Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

niedziela, 28 lipca 2013

Ogród w tropiku

Mamy upragnione lato. Klimat prawie tropikalny. Prawie, bo w tropikach jest zdecydowanie inna wilgotność powietrza. U nas na południu trwa to już drugi tydzień. Jest niemiłosiernie gorąco i potwornie sucho. Dzisiaj na termometrze brakło słupka. Rośliny są wyraźnie zmęczone. Podlewanie wężem to tylko namiastka tego czego potrzebują. Ogród wygląda jakby lekko przysnął i czekał na deszcz. Rośliny zachowują się dokładnie tak jak my. Bardzo trudno funkcjonować w takiej temperaturze. Dzisiejszy, wolny dzień spędziliśmy praktycznie w domu, przy spuszczonych roletach próbując zachować jakieś resztki chłodu. Szkoda wolnego dnia. Wyszłam do ogrodu tylko na chwilę, zrobić kilka zdjęć, ale marna to była sesja. W ostrym słońcu zdjęcia wychodzą fatalne. Zresztą nie ma zbyt wiele nowego do fotografowania.
Na tarasie pięknie kwitły pelargonie ale w ostrym słońcu lekko przyżółkły. Przenieśliśmy je więc do altantki. Teraz stoją w cieniu wielkich liści kokornaku.
Lilie i liliowce kwitną dzielnie mimo upału. Ciemno bordowa hortensja też nadal kwitnie chociaż jakoś wybladła.
Kwitną też floksy. W gąszczu paproci i innych dużych krzewów jest im pewnie łatwiej o odrobinę cienia.
Ławeczka w głębi ogrodu - lubię tu przysiąść. Dzisiaj się nie dało, można by na niej zrobić co najwyżej jajka sadzone.
Wypatrzyłam pierwszy prawie kwiatek hibiskusa.
Trochę mnie zdziwiło, że po raz drugi zakwitła bergenia.
Spacerując po ogrodzie lubię podskubać trochę owoców. Agrest już przerobiony ale zostało jeszcze kilka gałązek czarnej porzeczki.
Na jeżynę i winogrona trzeba jeszcze poczekać
Za to warzywka obrodziły. Nie ma to jak własne ogóreczki, pomidorki albo leczo z kabaczka.
Może ktoś mi podpowie jak nazywa się ta roślina poniżej. Znalazłam ją sobie w internecie, zapisałam i ....zapomniałam gdzie zapisałam.
Na dzisiaj to już wszystko. Czas na podlewanie. Pozdrawiam serdecznie.

niedziela, 21 lipca 2013

Lato w pełni

No i mamy piękne lato. Od ponad tygodnia słoneczko nas rozpieszcza. Dzisiaj też dzień obudził się radosny i jasny. W ogrodzie nastąpiła mała stabilizacja. Czas jakby troszkę się zatrzymał. Coś tam nowego ciągle zakwita i przekwita ale nie są to już tak spektakularne wydarzenia jak wcześniej. Niewątpliwie najpiękniejsze teraz są lilie. W zeszłym roku miałam więcej odmian ale kilka nie przezimowało. Jednak te które są zakwitły bardzo obficie, chociaż stosunkowo późno.








Na tle zieleni pięknie wyglądają kwitnące na fioletowo liatry kłosowe.


Tak mi się spodobały te kwitnące kłosy, że w zeszłym roku kupiłam kilka kolejnych, tym razem białych, odmiany Alba. Wsadziłam je tuż przy altance i zakwitły tak:
Zdecydowanie nie jest to Alba. Kolejna wpadka. Trudno się mówi.
Prześlicznie wyglądają też żółte pięciorniki. Te lubię najbardziej.

Gigantyczna hortensja nadal wygląda zjawiskowo a jej kwiaty są chyba coraz większe.
Podobną sadzonkę wsadziłam w zeszłym roku między pigwowca i derenia, tak dla ożywienia zieleni. Wyraźnie spodobało jej się to stanowisko bo wybujała już wysoko i pięknie zakwitła.
Pojawił się też nowy zapach w ogrodzie. To za sprawą floksów.



Wśród zieleni nadal dumnie stoją ogromne kwiatostany juki. Trawniki pięknie się zagęściły i nabrały głębokiej zieleni. Polecam Grasslandfarms, o trawnikach wiedzą wszystko!
Kępy traw delikatnie szumią poruszane wiatrem
Przy altance zachwycają powojniki


Postanowiłam też dokonać kilku zmian w ogrodzie. Niektóre rabaty trochę się "postarzały". Właśnie skończyłam porządkować rabatę, która wcześniej była pagórkiem gęsto zarośniętym zwartymi poduchami różnych rozchodników. Niestety odchwaszczanie tej rabaty stało się już niemożliwe. Tym bardziej, że zagnieździł mi się na niej perz. Oczyszczona, wyłożona włókniną i wysypana korą wygląda teraz tak:
Przeniosłam tu kosodrzewinkę, która w poprzednim miejscu miała już bardzo ciasno oraz kępki goździków strzępiastych. Są też trzy eksperymentalne sadzonki derenia białego, moje własne. Zrobiłam je z ukorzenionych gałązek. Udało mi się wyprowadzić po jednym pędzie na przewodnik z myślą formowania drzewka na pniu. Sadzonki mają już trzy lata. Czas pokaże czy dereń zechce tak rosnąć.
Zamierzam jeszcze przenieść na tą rabatę dwie sadzonki cytrynowej tawułki. Ale narazie jest zbyt gorąco i sucho.
Na koniec dla Was bukiet róż z pozdrowieniami i podziękowaniem za liczne odwiedziny i cudowne komentarze.

niedziela, 14 lipca 2013

Zdecydowała się...

Myślałam, że już nigdy się nie zdecyduje. Dziwny moment sobie wybrała - brzydki, pochmurny i deszczowy dzień. Pierwsza lilia! Zobaczyłam ją z okna. Intensywny, pomarańczowy kolor kwiatów wyraźnie odbijał się na tle zieleni. Teraz tylko patrzeć jak inne pójdą w jej ślady.


Jej przyjaciółki żółte liliowce za to kwitną niezmordowanie i niezależnie od pogody.



Pootwierały się liczne liliowe dzwoneczki na długich łodyżkach - to oczywiście hosty.

A wysoko na rabatami kołyszą się potężne, białe kwiatostany juki. Skąpane w deszczu pięknie wyglądają na tle pochmurnego nieba.



Tak było wczoraj. Dzisiaj od rana świeci słońce. Jaka miła odmiana. Co prawda wiatr używa sobie dość śmiało i tarmosi bezlitośnie wszystkimi krzewami i drzewami, ale może uda się spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu?







Na koniec znalazłam jeszcze jedną malutką niespodziankę. Wygląda na to, że po raz pierwszy zakwitnie mój guzikowiec!
Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkim bardzo słonecznej niedzieli.