Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

czwartek, 23 lipca 2015

Przed zachodem słońca

Witam wszystkich serdecznie i ciepło.
Wczoraj tuż przed zachodem słońca wybrałam się na obchód po ogrodzie. Miałam nadzieję, że temperatura już trochę spadła i będę mogła pooddychać świeżym powietrzem po upalnym dniu.
Słoneczko zachodziło za okoliczne drzewa.
Temperatura niestety nie spadła poniżej 30 stopni. Niebo było kompletnie bezchmurne, jedynym "elementem" łamiącym nieskazitelny błękit był cieniutki rożek wschodzącego księżyca.
W promieniach zachodzącego słońca ogród wyglądał uroczo i bardzo spokojnie.
Paprocie przed tarasem wyglądają już trochę jesiennie. Zbyt szybko w tym roku zaczęły brązowieć. To zapewne wina upałów.
Altana bujnie zarosła milinami i kokornakiem. W tym roku niezbyt często z niej korzystamy, w czasie upałów siedzimy sobie przed domem bo tam jest najchłodniej.
Miliny właśnie zaczynają kwitnąć.
W rogu altany hortensja pnąca cieszy ostatnimi kwiatami.
Przed altaną obficie kwitną pelargonie. Przekwitają jednak bardzo szybko, nie nadążam z wycinaniem przekwitłych kwiatostanów.
Pięknie rozrastają się trawy. Rozplenica japońska tworzy już ogromną, zwartą kępę, wkrótce wypuści swoje ozdobne miotełki.
Miskanty próbują "złapać pion". Po ostatniej nawałnicy nieco je poniszczyło.
Za to Zebrina stoi sztywna i ma już około dwóch metrów.
Za Zebriną klomb z cyniami i daliami. Jestem szczerze zdziwiona, że tak bujnie kwitną w tak ekstremalnych warunkach.
Przekwitły już pomarańczowe lilie. W ich miejsce pojawiły się czerwone i żółte.
Przekwitają gailardie zamieniając swoje kolorowe kwiaty na ozdobne pompony.
W każdym zakamarku rozkwita wszędobylski wilczomlecz.
Hortensje wciąż pięknie kwitną.
Na powojnikowej pergoli kwitnie już tylko Błękitny Anioł.
Trochę dalej dwukolorowa kępa floksów.
A tu jedna z najstarszych rabat w ogrodzie, ma kształt łezki. Rosną tu dwa olbrzymie bukszpany a pomiędzy nimi gigantyczny jak na tą odmianę cyprysik groszkowy.
Poniżej moje "trzy siostry" czyli trzy sadzonki zrobione z derenia białego. To taki mały eksperyment - wyprowadziłam z ukorzenionych sadzonek po jednym przewodniku i staram się formować je na kształt drzewka. Na razie z powodzeniem, muszę tylko systematycznie usuwać boczne pędy z przewodnika. Jak się dobrze przyjrzycie drzewko pierwsze po prawej stronie ma pień skręcony z dwóch pędów, myślę że wygląda to bardzo fajnie.
Zaczęłam już wielkie cięcie, praktycznie nie wypuszczam sekatora z ręki. Strzyżenie zaliczyła już trzmielina na pniu i wierzby Hakuro.
Udało mi się też przyciąć wszystkie tawułki i niektóre iglaki.
W tym roku nie zamierzałam wysiewać ozdobnego tytoniu, wysiał się sam i to w takiej ilości że wybrałam chyba pół wiadra sadzonek. Kilka jednak zostawiłam, niech sobie pachnie!
A na koniec pokażę Wam co udało mi się "upolować". Robiłam zdjęcie kwitnącej liatry:
Wtedy go zauważyłam:
Nie znam się na motylach ale z ciekawości wygooglałam sobie co nieco. Prawdopodobnie to kraśnik sześcioplamek.  Nie bardzo chciał mi pozować, musiałam się zdrowo nagimnastykować żeby zrobić mu zdjęcie - wyszło nawet nie najgorzej.
Na dzisiaj to już wszystko. Serdecznie Wam dziękuję za wspólnie spędzony czas i życzę przyjemnego, może troszkę mniej gorącego weekendu bo przecież jutro już piątek!


wtorek, 14 lipca 2015

Trochę słońca, trochę deszczu

Witajcie kochani!
W końcu jest tak jak lubię - trochę słońca i trochę deszczu. Cieplutko i przyjemnie a jednocześnie powietrze pachnie świeżością. Do pracy w ogrodzie pogoda idealna. Mam jeszcze kilka dni wolnego więc nadrabiam zaległości. Co jakiś czas przeganiał mnie dziś deszczyk ale trwało to krótko i ponownie wychodziło słoneczko. W ogrodzie zrobił się istny busz więc nie wypuszczam sekatora z ręki i próbuję jakoś to wszystko ogarnąć. Dominuje teraz zieleń w najprzeróżniejszych odcieniach i biel. Na kolorowo kwitnących roślin też nie brakuje ale nie jest to już tak spektakularne jak wcześniej. Takim kolorowym akcentem są lilie, które właśnie zaczynają rozwijać pąki. Wkrótce będzie ich znacznie więcej.
W niebo wystrzeliły ogromne, białe kwiatostany juk. W tym roku też nie zawiodły i zakwitły gromadnie. Obawiam się tylko, że jak nie przestanie padać to długo cieszyć nie będą.
W pełni kwitnienia są hortensje. Ich wielkie, białe kwiatostany pięknie wyglądają wśród zieleni. Największe kwiatostany ma stosunkowo młoda sadzonka Anabelle rosnąca wśród paproci.
Rośnie w towarzystwie derenia białego, pigwowca i czerwonej pęcherznicy. Wyraźnie jej to towarzystwo pasuje.
Oprócz kwiatostanów wielkości ludzkiej głowy ma jeszcze jedną zaletę - sztywne pędy, które utrzymują kwiaty w pionie nawet po ulewnym deszczu.
Nieco inna jest nasza najstarsza sadzonka. Rozrosła się w krzew o średnicy około 2,5 m i co roku pięknie kwitnie. Ale jej pędy są wiotkie i pomimo starannej podpory mokre kwiaty zawsze się przewieszają.
Ciemnoróżowa Anabelle też jest młodą sadzonką, ma 3 lata. W tym roku kwiatów przybyło i są znacznie większe niż w sezonie poprzednim.
Kolejne hortensje, które chcę Wam pokazać to dla mnie ogromna radość. Mam je tak długo, że nawet nie pamiętam ich nazw. Wiele lat rosły w gruncie i pomimo starannego okrywania na zimę przemarzały. Nigdy jeszcze nie widziałam jak kwitną. Dwa lata temu postanowiłam je wykopać. Żal było wyrzucić więc wsadziłam do donic. W zeszłym roku oczywiście nie kwitły ale wypuściły sporo pędów. Przezimowały pięknie w szklarni i oto ich debiut!
Są śliczne!
Mam jeszcze jedną hortensję o kwitach w kolorze limonki ale ona kwitnie najpóźniej. Na razie tylko obiecuje, że będzie pięknie.
Mam sporo pelargonii w różnych kolorach, lubię jak kwitną. Po deszczu jednak są nieco sponiewierane, czeka mnie znów skubanie.
Od nadmiaru deszczu ucierpiały też róże, niedzielna ulewa połamała trochę gałązek. Najbardziej jednak szkoda mi róży pnącej przy altanie. Jeszcze wygląda nie najgorzej ale kwiatostany są bardzo przemoczone i wkrótce trzeba będzie je usunąć. Szkoda mi dlatego, że ta róża nie powtarza kwitnienia. To zapewne jej ostatnie zdjęcia w tym sezonie.
Lawenda kwitnie nadal. Nie ścięłam bo czekam aż przeschnie.
Pojawiły się pierwsze floksy.
Kwitną hosty.
Wyraźnie zadowolone z deszczu są dalie i cynie.
A na koniec pierwsza gałązka zatrwianu - w tym roku wysiałam odmianę o karminowym kolorze, zobaczymy co rozkwitnie. Na razie wygląda jak różowy.
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i pozdrawiam Was bardzo ciepło!