Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Formować czy nie formować - część 3

Witajcie kochani.
Kontynuując temat formowania i cięcia roślin w ogrodzie dziś kilka słów na temat tawuł.
Pierwsze tawuły pojawiły się w naszym ogrodzie w kwietniu 2009 roku. Udało nam się wtedy uformować azaliowe rabaty przed tarasem i skarpy przy tarasie. Pojechaliśmy więc na zakupy i zaczęły się nasadzenia. Oprócz azalii i różaneczników nabyliśmy też kilka odmian tawuł do obsadzenia skarp.
To zdjęcie zrobione pod koniec kwietnia 2009 roku, tuż po nasadzeniach. Po obu stronach schodów, symetrycznie posadziłam po cztery sadzonki tawuł - każda innej odmiany.
Patrząc od góry tarasu:
Wtedy skarpy wydawały mi się bardzo puste a sadzonki takie małe! To oczywiście nie był dobry pomysł. Tawuły szybko rosły i już po dwóch latach musiałam wykopać po dwie z każdej strony. Docelowo pozostały - od góry tawuła szara i od dołu Golden Princess.
Szybciutko zaczęłam też robić sadzonki. Zewnętrzna strona skarp ograniczona jest gazonami. W najwyższym gazonie posadziłam sadzonkę zrobioną z tawuły szarej, w niższych gazonach z Golden Princess. Powyższe zdjęcie zrobione jest tuż po cięciu. Wiele osób mnie pyta jak ciąć tawułę szarą. Ta odmiana właściwie nie wymaga cięcia. Ma śliczny, fontannowy pokrój. Ja jednak podcinam ją od dołu a raz na dwa lata zaokrąglam koronę. Dzięki temu gałązki nie leżą na kamieniu tarasowym a młode pędy ładniej się przewieszają na wszystkie strony. Tak wyglądają w okresie kwitnienia:



Pozostałe trzy odmiany formuję na kształt kuli.
 Pierwsze cięcie przeprowadzam wiosną, tuż po przekwitnięciu. Tak przycięta roślina wypuszcza młode pędy i zazwyczaj końcem lata zakwita ponownie. Nie ukrywam - próbowałam przycinać tawuły na różne sposoby, jednak bez powodzenia. Roślina rozrasta się bardzo szybko i utrzymanie konkretnej formy wymagałoby nieustannego cięcia i rezygnacji z kwiatów. Po drugim kwitnieniu, końcem lata przycinam tawuły po raz drugi i ostatni. Jeżeli komuś zależy na krzewie okazałym i dużym może ograniczyć cięcie do usuwania pędów z suchymi kwiatostanami. Teraz kilka zdjęć kwitnących tawuł.
W jednym miejscu ogrodu obsadziłam tawułami formowany żywotnik (o nim w kolejnym poście). Powstała w ten sposób urocza, kontrastowa kompozycja.
Po przekwitnięciu tawuły przycinam jak każdy żywopłot.
Taka regularna forma nie utrzymuje się jednak zbyt długo, roślina szybko wypuszcza kolejne pędy.
Na koniec kilka słów o jeszcze jednej odmianie - tawule van Houtte'a.  Przypomina nieco tawułę szarą i pewnie dlatego zdecydowaliśmy się na jej zakup. Niestety ta odmiana nie skradła mojego serca. Wygląda pięknie tylko w okresie kwitnienia.
Później nie wygląda już tak ozdobnie. Ma nieciekawy pokrój i rozrasta się bardzo chaotycznie. Wymaga bardzo radykalnego cięcia. Nie przycięte gałęzie szybko drewnieją a młode pędy pojawiają się na końcach starych. Wygląda to jakby roślina szybko się starzała. Przycinam ją więc króciutko po kwitnieniu zagęszczając tym samym jej koronę. Skoro już rośnie...
Serdecznie pozdrawiam!

28 komentarzy:

  1. Lubię tawuły:)szarą chyba najbardziej.. Rośliny i do ozdoby, i do ciecia,bardzo ładne są twoje okazy, rewelacyjnie je usadowilas:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są również ozdobne o każdej porze sezonu. Jesienią pięknie się wybarwiają na czerwono.
      Pozdrawiam Cię Agatko bardzo ciepło.

      Usuń
  2. Kolejna przydatna lekcja Ewuniu. W Twoim ogrodzie tawuły wygladają bosko. Faktycznie by były ładne i obficie kwitły wymagaja ciecia. Podobnie jak Ty swoje tez przycinam dwa razy w roku. Zaciekawiłas mnie cięciem Tawuły szarej. To dobry sposób na utrzymanie jej w ryzach, bo lubi sie zbyt mocno rozrastać. Swoją podcinam z dołu, ale nie próbowałam nigdy ciąc jej gałazek od góry. W tym roku na pewno to zrobię. Dziękuje bardzo za lekcje i pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku też nie cięłam korony ale gdy zajęły połowę schodów nie było wyboru. Myślę, że wyszło im to na dobre, ładnie się zagęściły.
      Miłego dnia Haneczko!

      Usuń
  3. O to ja też potnę troszkę moje szare tawuły. Tak mi się spodobały u Ciebie, że posadziłam w rzędzie 12!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki szpaler będzie pięknie wyglądał wiosną! Mam nadzieję, że się pochwalisz efektem.
      Przesyłam uściski.

      Usuń
  4. Piękne tawuły! Niech rosną jak najdłużej! Wspaniale je prowadzisz Ewuniu! Gratulacje i serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Andrzejku i również serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. Masz Ewuniu przepiękny ogród , taki dopieszczony i przemyślany. ALe na pewno wymaga to ogromu pracy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu. Praca na świeżym powietrzu to podobno samo zdrowie, byle tylko sił starczyło.
      Buziaki!

      Usuń
  6. Bardzo podobają mi się takie stopniowane nasadzenia i skarpa ze schodami.. u mnie niestety tak nie wyszło,
    http://uoliuoli.blogspot.com/2014/07/tym-razem-nie-z-cyklu-baba-se-wymyslia.html
    mam płaski ogród, choć bardzo podobają mi się takie stopniowane nasadzenia roślin... Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo miałam pomysł jak zagospodarować boki tarasu, skarpy były jednym z prostszych i tańszych pomysłów. Długo trwało zanim ziemia przestała się osuwać, teraz rośliny się rozrosły i wygląda to dość dobrze. Twój taras Olu jest inny ale wspaniale zaaranżowałaś jego otoczenie. Jestem zachwycona pomysłem na oczko wodne.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  7. Dopiero na zdjęciach widać ile to pracy! Normalnie to się podziwia i już :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Wiesiu, ja też kiedyś myślałam że nasadzę i poczekam aż się rośliny rozrosną a potem będzie już tylko pięknie. Tymczasem nie ma roślin bezobsługowych.
      Przesyłam serdeczności.

      Usuń
  8. Ja również lubię tawuły. Kilka szarych rośnie w żywopłocie. Jedna japońską muszę przesadzić, bo też kiedyś mi się wydawało, ze tyyyyyyle miejsca wkoło :)))
    Pozdrawiam Ewciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem też mam wrażenie, że to rabaty się kurczą. Nie lubię przesadzać dużych roślin ale niejednokrotnie nie ma innego wyjścia.
      Cieplutko pozdrawiam!

      Usuń
  9. Bardzo lubię tawuły . Japońskie dają taki fajny żółty kolor w ogrodzie, ale rzeczywiście trzeba nad nimi pracować. Mam też tawuły van Houtta, w ubiegłym roku przcięłam je radykalnie, bo właśnie ten pokrój chaotyczny nie bardzo mi odpowiadał. Ale mojemu M bardzo odpowiadał i to był temat zadrażnień:))) Myślę, że w tym roku nie zakwitnie, bo bardzo została przycięta. Twoja ślicznie kwitnie, ale najśliczniej wyglądają te szare tawuły. Muszę sobie kupić:) Przy tarasie masz fajnie zagospodarowaną skarpę. Ładnie u Was wszystko wygląda!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O gustach się nie dyskutuje! My też czasem się spieramy o niektóre cięcia. Ale tawuły van Houtta trudno ujarzmić, każde cięcie wystarcza tylko na krótko. Mamy w ogrodzie aż 4 sztuki. Myślałam że będą podobne do szarych ale pomyliłam się. Skoro jednak już rosną to mówi się trudno.
      Przesyłam buziaki!

      Usuń
  10. Ewuś, Twój ogród jest po prostu zachwycający. Nie znam się na żadnych uprawach, ale na moje to... "formować" Pozdrawiam cieplutko :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie każde cięcie można nazwać formowaniem więc pewnie masz rację Jadziu. Miło mi, że podoba Ci się mój ogród. Przesyłam uściski!

      Usuń
  11. Przeczytałam bardzo uważnie albowiem mam kilka tawuł, te białe co masz na tarasie mam jedną i przesadziłam ja rok temu, niewiem dlaczego jest jakas skrzywiona na bok...jesienia więc mocno ja przyciełam, moze sie odkształci... pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cięciem można łatwo korygować kształt, czasem trzeba jednak zrobić to kilka razy. Ja również serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  12. Ewo, cudne Twoje tawuły. Ja też mam ich kilka, też przycinam i sadzonkuję. Pamiętam, że kiedyś wydawały mi się takie miejskie, pospolite, teraz doceniam ich niezawodność, choć tawuła szara po kwitnieniu już nie jest bardzo ładna, często łapie mszyce. U mnie dwie rosną przed płotem, przy ulicy. Wiosną są piękne, a nie mam stresu, gdyby coś im się stało, bo są niedrogie. Piękne Twoje formowane "żywopłociki" z niskich odmian...
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem trochę zaskoczona - moje tawuły szare jeszcze nigdy nie były zaatakowane przez mszyce. Po przekwitnięciu wypuszczają mnóstwo jasnozielonych listków na długich, przewieszających się gałązkach. Wyglądają uroczo do samej jesieni. Jedyną wadą jest konieczność sprzątania tarasu gdy opadną listki. To jest pospolita roślina ale moim zdaniem warto ją mieć w ogrodzie. Szkoda tylko, że nie kwitnie nieco dłużej.
      Pozdrawiam Cię Madziu bardzo ciepło.

      Usuń
  13. Bardzo ciekawe są formy Twoich tawuł. Jeśli lubisz i masz czas, przycinaj. To na pewno duża przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym czasem to różnie bywa Haniu ale niewątpliwie praca w ogrodzie to prawdziwa przyjemność. Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  14. piękny wyszedł ten ogród, trochę przypomina ogród japońsski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie myślałam w ten sposób o swoim ogrodzie - to ciekawe spostrzeżenie.
      Dziękuję Ci Milenko za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń