Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

czwartek, 19 października 2017

Jesienna akwarela

Witam Was serdecznie i ciepło.
Nie spodziewałam się, że październik obdaruje nas taką piękną pogodą. Początek miesiąca zupełnie tego nie zapowiadał a tu proszę - mamy prawie lato. Co prawda wieczory, noce i poranki są zimne ale wciąż nie ma przymrozków więc świat wygląda jak kolorowa akwarela. Czuję pewien niedosyt bo po powrocie z pracy niewiele mam z tych słonecznych dni. Staram się jednak wykorzystać każdą chwilę na przygotowanie ogrodu do zimy i przy okazji nacieszyć oczy jesiennymi kolorami.
Ku mojemu zdumieniu obudziły się nagle moje róże a właściwie to, co po nich zostało po ostatniej zimie i letniej suszy. Wstyd się przyznać ale postawiłam na nich już krzyżyk, chyba jednak zbyt szybko :)
Cieszę się bo niewiele mam już kwiatów, jedynie w donicach kwitną jeszcze stokrotki afrykańskie i pelargonie.
Zamiast kwiatów mam płonące liście na azaliach
i na berberysach.
Mam też czerwone korale.
Cieszę się szumem traw.
Doczekałam się przeuroczych kłosów na Zebrinie a nie każdego roku mam takie szczęście.
W głębi ogrodu króluje teraz perukowiec.
Są jeszcze spóźnione mocno w tym roku kwiatostany Limonki.
Białe Anabelki brązowieją,
a czerwona Anabelka zrobiła się złota.
Lubię sobie usiąść na tarasie w ostatnich promieniach słoneczka i popatrzeć na ogród.
Ostatnie promienie słoneczka łapią też grzybki, których w tym roku nie zabrakło.

To był dla mnie trudny sezon i czuję się zmęczona, czas na odpoczynek. Wiem jednak, że będzie mi tych widoków bardzo brakowało.
Cieplutko pozdrawiam.