Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

środa, 8 maja 2019

MrGreen - zasilamy warzywa

Witam serdecznie.
Zapewne pamiętacie, że postanowiłam przetestować preparaty mikrobiologiczne MrGreen. Do testowania dostałam dwa rodzaje nawozów: do roślin ozdobnych oraz do warzyw. Pierwsze zasilanie roślin ozdobnych przeprowadziłam 24 kwietnia - możecie o tym poczytać tutaj. Przypomnę tylko, że zasilanie przeprowadzamy raz na miesiąc.
Do zasilania warzyw zbierałam się dłużej bo pogoda nam się popsuła. Zrobiło się zimno i ponad tydzień padał deszcz. Dziś w końcu wyszło słoneczko więc postanowiłam działać :)
Podobnie jak w przypadku preparatu do roślin ozdobnych z jednego litra koncentratu otrzymujemy 30 litrów roztworu do podlewania.
Tym razem zawartość butelki podzieliłam na cztery części zakładając, że ostatnie zasilanie przeprowadzę w sierpniu. Ilość roztworu na miesiąc to 7,5 litra. Dodatkowo część pierwszą podzieliłam na dwie części. 3,5 litra postanowiłam wykorzystać dziś do zasilenia warzyw w gruncie, które już wzeszły. Pozostałe 4 litry chcę zastosować pod ogórki i pomidory. Pomidory wciąż stoją na moich parapetach :) Nie zdecydowałam się ich wysadzić bo wciąż straszą przymrozkami. Do zimnej Zośki zostało zaledwie kilka dni, jakoś wytrzymam. Po 15 maja wysieję również ogórki.
Mój ogródek warzywny jest niewielki i trochę marny. W zacisznym miejscu pomiędzy garażem i ogrodzeniem wygospodarowaliśmy 4 dość duże grządki.
Na nasze skromne potrzeby wystarczają w zupełności. Co roku staramy się wzbogacać tu ziemię kompostem, siejemy poplon. Mimo tego piaszczysta ziemia "pożera" szybko to co dobre. Warzywa nie rosną zbyt bujnie ale są zdrowe i co najważniejsze - wiem, co jem :)
Czego się spodziewam po preparatach MrGreen? Może małego cudu?
Jak widzicie, zagospodarowałam dopiero dwie grządki. Na trzeciej będą ogóreczki a na czwartej fasolnik, szparagówki i fenkuł. Trochę miejsca zostawiam zawsze na pikowane sałaty czy rzodkiewkę.
Na samym końcu jest jeszcze jedna, wąska grządka której połowę zajmuje mięta a na drugiej połowie wschodzi pierwsza rzodkiewka.
Na pierwszych dwóch grządkach, mniej więcej w połowie szerokości wbiłam patyczki - widać to na zdjęciu. Będę zasilać tylko jedną połowę, lewą. W ten sposób łatwo będzie można zaobserwować różnice - bo mam nadzieję, że te różnice będą :)
Przyjrzyjmy się teraz dokładniej warzywkom przed pierwszym zasileniem.
Grządka pierwsza:
Z natury jestem roślinożerna więc i moje warzywka są specyficzne :) Rządek pierwszy to rukola. Powyżej zostawiłam puste miejsce w które lada moment posieję kolejną rukolę, i tak na zmianę przez cały sezon. Rukola szybko rośnie i szybko się "zjada" więc trzeba zadbać, żeby jej nie zabrakło.
Dwa środkowe rządki to koper.
Obok kopru rośnie kępka wieloletniego szczypiorku. Specyfiką mojego ogródka jest to, że nie rośnie tu ani cebula, ani czosnek. Próbowałam już wszystkiego, bez efektu. Ta kępa szczypioru to prawdziwy sukces więc włączyłam go do eksperymentu :)
I ostatni rządek to mizuna.
Mizuna to odmiana sałaty o wyrazistym, lekko musztardowym smaku. Jest pyszna, niskokaloryczna i bardzo zdrowa - polecam!
Na końcu grządki wkopałam trzy donice na zioła. Większość ziół mam na parapecie w kuchni, tu wysiałam na razie kminek i tymianek. Ale donice pozostają poza eksperymentem.
Zajrzyjmy teraz na drugą grządkę.
Patrząc od tyłu mamy tu dwa rządki marcheweczki,
dwa rządki buraczków,
dwa rządki pietruszki,
i rządek z różnymi sałatkami do pikowania.
Na samym brzegu wysiałam trochę cynii na rozsadę ale to już poza eksperymentem.
Maleńkie jeszcze te moje warzywka ale mam nadzieję, że teraz już będzie cieplej i będziemy mogli obserwować ich wzrost, porównując jednocześnie różnice pomiędzy roślinami zasilanymi MrGreen i tymi rosnącymi swobodnie.
Pozostałą część preparatu przeznaczonego na maj zastosuję pod ogórki i pomidory. Pomidory będę mogła zasilić już po wysadzeniu. Szklarnia jest przygotowana, tylko sadzić.
Nie wiem czy ogrodnicy przyniosą kolejne ochłodzenie ale na wszelki wypadek poczekam do 15 maja.
Na dzisiaj to wszystko. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam wszystkich ciekawych na strony producenta preparatów MrGreen.
Serdecznie pozdrawiam!



22 komentarze:

  1. Oooo, ale fajne sałaty. Uwielbiam rukolę, mizunę i roszponkę. Lubię też taką domową sałatę rzymska. Mniam. Pozdrowienia Ewuniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, zapomniałam o roszponce ale jeszcze nic straconego :)
      Pozdrowienia Andrzejku!

      Usuń
  2. Mizune nie znam i nawet jej nasion nie widziałam, ale może nie zauważyłam? U nas ziemia gliniasta i też nie wszystko rośnie, np koperek, marchewka czy pietruszka korzeniowa- te muszę zawsze kupować.
    Ciekawa jestem efektów końcowych:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mizuna jest dość popularna i świetnie smakuje z uwagi na wyrazisty smak. Osobiście lubię mieszać różne rodzaje sałat a moja ulubiona to sałata lodowa. Czasem trudno poprawić właściwości gleby więc wysiewam to, co jako tako rośnie.
      Dziękuję Ci Renatko za odwiedziny i miły komentarz.
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Mizuny nie znam, zaciekawiłaś mnie tą odmianą. Ja zajadam się królową majowych, podszczypuję już pierwsze listki. Serdeczności Ewuniu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królową majowych też posiałam :) Trochę późno ale wkrótce będę pikować. Zazwyczaj pierwsze sałaty mam w szklarni ale w tym roku wymienialiśmy ziemię więc nie było takiej możliwości. Mizuny koniecznie Madziu spróbuj.
      Mocno Cię ściskam!

      Usuń
  4. Mizuny nie znam. U nas dopiero wschodzą warzywka, susza niestety dała w kość i dopiero po deszczu coś się zaczyna dziać. Dziś lekko rosi więc ciesze się że podlewa je woda z nieba. Uwielbiam różne sałaty, zimą królowały u nas mixy z biedronki -potrafię zjeść łyżkę ziemniaków i czubaty talerz sałaty bez mięsa haha. Bardzo często również kupuję sałatę lodową-kanapki z nią to prawie codzienność. Nie przepadam za rukolą choć w tych mixach jest, dla mnie ten jej specyficzny zapach i smak jakoś nie podchodzi.
    Warzywniak Ewuniu masz całkiem spory i oby tylko wszystko ładnie rosło, nie ma jak swoje wyhodowane- wiemy co jemy. Ogórki planujemy siac w poniedziałek-u nas wszyscy sieją na 8 maja-wigilię Stanisława, ponoć lepiej rosną i plonują-przetestowałam haha i nie do końca to prawda, jeśli się nie zadba to nic nie będzie, z tym że my większą ilość będziemy mieć nie tylko dla siebie ale i na handel. Pozdrawiam serdecznie Ewuniu i miłego weekendu życze:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się zajadam sałatami, zimą też kupujemy takie mixy. Mam nadzieję, że wkrótce będę jadła swoją :)
      Do końca tygodnia będą już w miarę poprawne prognozy na przyszły tydzień więc może uda się już wysiać ogórki i cukinie. Oby zimna Zośka nie zaszalała bo szkoda byłoby naszej pracy.
      Ściskam Cię Agniesiu bardzo mocno!

      Usuń
  5. Wspaniałe jest Twoje zaangażowanie w sprawy ogrodu.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja pozdrawiam Cię Haniu bardzo ciepło :)

      Usuń
  6. Podziwiam Twoją pietruszkę. U mnie jeszcze nie wschodzi. W pojemniczkach mam posadzoną fasolkę szparagową, cukinię, ogórki, papryki, fasolę Jasiek, fasolnik. Gdy się ociepli wysadzę na grządki.
    Muszę się przyznać, że nie słyszałam o mizunie. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni mam rukolę bo to sałata wieloletnia. Sieję też inne sałaty. Późną jesienią pod folią wysiewam sałatę i już drugi miesiąc mamy swoją zieleninę.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale Lusiu, zapowiada się bardzo smaczny sezon :) Mam nadzieję, że przymrozków już nie będzie.
      Miłej niedzieli!

      Usuń
  7. No proszę. Ewus twoje warzywka wyglądają obiecująco.pieknie ci wszystko rośnie. Ja również czekam po 15 wsio sieje i sadze pomidorki.boje sie tych przymrozkow, i tak juz napsocily. Mam tylko czosnek, cebule, groch, bob, rzodkiewke... I ziolka te wieloletnie... O mizunie slyszalam, jestem ciekawa tego smaku, może w przyszlym roku.? Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto próbować czegoś nowego :) W ubiegłym roku zaprzyjaźniłam się z fasolnikiem i już pozostanie u mnie bo jest pyszny. Mizunę znam ale wysiałam pierwszy raz, mam nadzieję że będzie co zbierać.
      Serdeczności Agatko!

      Usuń
  8. They are growing so good.
    Wow mizuna, I love it!

    Happy gardening, getting ready to harvest



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesyłam słoneczne, majowe pozdrowienia :)))

      Usuń
  9. Takie warzywka, które samodzielnie się zasadziło muszą smakować najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń