Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

wtorek, 9 lipca 2019

MrGreen - trzecie zasilanie warzyw

Witam Was serdecznie.
Dziś zajrzymy do warzywnika i do szklarni i sprawdzimy kondycję warzyw zasilanych nawozami mikrobiologicznymi MrGreen. To już trzecie zasilanie.
Zimny maj i upalny czerwiec sprawiły, że warzywa nie są takie, jakie o tej porze powinny być.
Tym bardziej, że ziemia u nas piaszczysta i długotrwała susza bynajmniej nie sprzyja roślinkom. Warzywnik podlewamy regularnie ale to nie wystarczy. Nadziemne części roślin narażone są na palące działanie promieni słonecznych i przegrywają nierówną walkę. Od kilku dni mamy ochłodzenie i nawet trochę popadało ale nie sądzę żeby to znacząco wpłynęło na kondycję zmęczonych roślin. Mimo wszystko konsekwentnie testuję działanie otrzymanych od producenta nawozów bo jestem już pewna, że preparaty działają znakomicie.
Zaczniemy od grządki z pietruszką, marchewką i buraczkami.
Nie będę tak jak poprzednio porównywać kolejnych etapów bo w tej chwili to nie ma już sensu. Korzystam ze swoich warzyw na bieżąco, w końcu po to są :)
Pietruszka trzyma się nieźle.
To odmiana naciowa więc używam jej prawie do każdego posiłku. Mimo tego rozrasta się ładnie a przyżółconych listków jest niewiele. Niezmiennie zielona masa po zasilanej (lewej) stronie jest większa.
Kondycję buraczków trudno teraz pokazać bo większość botwinki wylądowała na talerzach a na podglądanie tego co się dzieje pod ziemią jeszcze za wcześnie.
Mogę tylko stwierdzić, że przy przerywaniu lewa strona wypadła o wiele korzystniej i kilka małych buraczków nadawało się już do zupy.
Marchew wygląda najsłabiej - niestety.
W czasie upałów pokładała mi się kilkukrotnie i myślałam, że już po niej. Podniosła się jednak i wciąż żyje. W ziemi niestety wiele nie ma więc nie wiem czy będzie z niej jakiś pożytek.
Większa zielona masa cały czas jest po stronie zasilanej.
Spójrzmy teraz na ogórki.
Zasilałam pierwszy rządek przy ścieżce. Tu wyraźnie widać różnicę w szybkości wzrostu. Pędy pięknie się już płożą i owocują podczas gdy pozostałe sadzonki wciąż jeszcze wzrastają pionowo.
Zasilane sadzonki fasolki szparagowej wyglądają tak:
Są zdrowe choć niższe niż w innych latach - to pewnie za sprawą pogody. W górnych warstwach wciąż kwitną a w dolnych jest już co podjadać.
I jeszcze fasolnik chiński, który w końcu ruszył się bardziej intensywnie :)
Jak się dobrze przyjrzycie tyczkom to wyraźnie widać, że po lewej zasilanej stronie pędy wywędrowały co najmniej dwa razy wyżej niż pozostałe.
Pozostała nam jeszcze szklarnia gdzie preparatami MrGreen zasilam część pomidorów. Gęsto zrobiło się już w szklarni i trudno mi było zrobić odpowiednie zdjęcia ale spróbuję jakoś efekty pokazać.
Zasilam połowę lewej strony, tą w głębi. Na całej stronie rosną pomidory odmiany Remiz.
Wszystkie sadzonki dotknęły już dachu i są ogłowione. Mają od 5 do 6 poziomów owocowania.
Zasilane sadzonki rosły znacznie szybciej, ogławiałam je dwa tygodnie wcześniej niż pozostałe. Ich grona są też liczniejsze, średnio 10-12 owoców w gronie.
Grona są silne a owoce zdrowe. Zdrowo wyglądają też liście.
Pomidory powoli dojrzewają, od tygodnia jemy już swoje :)
I to wszystko. Nie mam żadnych wątpliwości, że preparaty MrGreen wspaniale wzmacniają i dokarmiają warzywa. Może nie wszystkie warzywa reagują na ich działanie jednakowo ale różnice widać wszędzie. Najlepszy efekt uzyskałam na pomidorach, ogórkach i fasolniku. Pozostałe warzywa gorzej sobie poradziły w trudnych warunkach ale i tu różnice są zauważalne.
Myślę, że od przyszłego sezonu zrezygnuję z uprawy marchewki i buraczków. Ilość pracy i zużytej do podlewania wody jest niewspółmierna do efektów a nic nie wskazuje na to, że klimat będzie łaskawszy.
Wszystkim zainteresowanym przypominam o kuponie rabatowym na zakup preparatów MrGreen, znajdziecie go w prawej, górnej części bloga a także na moim koncie na FB.
Gorąco pozdrawiam!

18 komentarzy:

  1. Twoje uprawy wyglądają optymistycznie, pomimo suszy. I chyba zbiory będą dość spore. Te preparaty jednak powodują, że rośliny są w dobrej kondycji. Ja wysiałam 1 torebkę buraczków. Pięknie rosły ku mojej radości. Ale dowiedziały się o nich sarenki i już ich nie mam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem Zosiu jakie będą te zbiory. Na pewno będzie sporo pomidorków, ogórków, cukinii i fasolki szparagowej. Na buraczki i marchew za bardzo nie liczę. Zabawna historia z tymi sarenkami :)))
      Cieplutko pozdrawiam!

      Usuń
  2. Pięknie wyglądają Twoje warzywka Ewuniu, a swoje pomidory nie mają porównania z kupnymi. Pozdrawiam milutko.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomidorków w tym roku jest wyjątkowo dużo więc się cieszę bo ogromnie je lubię.
      Przesyłam serdeczne uściski :)

      Usuń
  3. Takie wspaniałości, nie ma nic lepszego jak warzywa z własnego ogródka, a zwłaszcza pomidory. Zazdroszczę tego zapachu i smaku :D Z pozdrowieniami G :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tak myślę Grzesiu - pięknie pachną i wspaniale smakują. No i wiem co jem :) Serdeczności!

      Usuń
  4. The parsley leaves look very green and tomatoes are very good ripen.
    You grown them perfectly Ewa.

    Warm hugs!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku pomidory udały się znakomicie, spodziewam się sporych zbiorów.
      Gorąco pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ewuniu, warzywka rosną jak na drożdżach.Wyobrażam sobie jak smakują To istny raj dla wegetarian takich jak ja.Ciekawa jestem czy hodujesz tez dyniowate ?
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja jestem roślinożerna więc jakby w swoim żywiole :)
      Dyniowate oczywiście też są choć w tym roku nie mamy dyni, tylko cukinie i kabaczki. Na razie pięknie się rozrastają i obficie kwitną a ja nie mogę się doczekać zbiorów.
      Uściski Elżuniu!

      Usuń
  6. Bardzo dbasz i są efekty, serdecznie pozdrawiam Ewo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się Basiu ale czasem i to za mało :)
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  7. Nie ma to jak własne warzywa i owoce a nie te sklepowe bezsmakowce:( :** Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę dokładnie tak samo :)
      Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  8. Zbiory będą wspaniałe i na pewno smakowite. Nie ma to jak wyhodowane przez siebie warzywa i wiesz co jesz 😊
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Ja co prawda dopiero zaczynam moją zabawę z ogrodem. Cały projekt i wykonanie powierzyłam firmie Polski Ogród - zobacz. Czekam już na efekt, ponieważ warzywniakiem chcę zająć się sama :). Zostanę na dłużej na Twoim blogu i w razie wątpliwości pozwolę sobie napisać i zapytać o różne rzeczy. Widzę, że Ty masz ogromną wiedzę na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pomocą profesjonalistów na pewno powstanie piękny ogród. Ja sama robiłam sobie projekt i całą resztę też :) Jestem tylko amatorką ale jeśli będę umiała pomóc to chętnie to zrobię.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń