Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 września 2016

Na progu jesieni

Witam Was słonecznie i ciepło.
Gdyby nie kolory w ogrodzie można by było pomyśleć, że wróciło lato. Temperatury wciąż oscylują wokół 30 stopni a prognozy na najbliższą przyszłość nie przewidują ochłodzenia. Cieszę się słońcem i piękną pogodą. Pomalutku zaczęłam już przygotowania do zimy. Ogród jest wielki i nie da się tego zrobić w tydzień a popołudnia mam coraz krótsze. Nie da się też popracować do zmroku bo około godziny 18 zaczyna się zabawa z komarami. Są potwornie złośliwe i wredne i nie boją się żadnych specyfików. Pozostaje tylko łagodzić miejsca po ukąszeniach.
Co by nie było, jesień się zbliża nieuchronnie. Zakwitły już zimowity.
W niektórych miejscach ogrodu dopiero wystawiają z ziemi swoje fioletowe łebki, w innych kwiaty już w pełni rozkwitu. Ileż gracji w tych delikatnych płatkach!
Przed domem czerwienieje krzew trzmieliny oskrzydlonej. Z każdym dniem przybywa czerwonych listków i tak będzie aż do pierwszych przymrozków.
Niespodziankę zrobiła mi czerwona róża pnąca przy altance. Dotąd jeszcze nigdy nie powtórzyła kwitnienia, w tym roku tak! Co prawda kwiatów jest niewiele ale każdy z nich bardzo mnie cieszy.
Ten sezon był u nas wyjątkowo niełaskawy dla róż. Najpierw zniszczyły je późno wiosenne przymrozki a jak już się pozbierały to przyszło gradobicie. Teraz próbują po raz trzeci - można by od nich nauczyć się pokory i wytrwałości.
Po raz drugi kwitną też floksy. Kwiatów jest oczywiście mniej.
Hortensje już zbrązowiały, tylko w donicach można znaleźć jeszcze trochę kolorów.
Rozkwitają też rozchodniki okazałe. Mam tylko odmianę z różowymi kwiatami.
W słoneczku wyglądają bardzo radośnie.
Ostrą czerwienią czarują też berberysy.
Żegnam się z dziś z Wami szumem traw. Życzę wszystkim wspaniałego, niedzielnego wypoczynku!