Jestem szczęśliwa, bo w końcu mam takie lato jakie lubię. Temperatury balansują w okolicy 25 kresek i jest dużo słońca. Wyjście z domu nie kojarzy mi się z uderzeniem gorącej fali zapierającej dech w piersiach a wieczory przynoszą przyjemny chłodek. Przebywanie w ogrodzie, wśród moich kochanych roślin jest teraz czystą przyjemnością. W końcu mogę też popracować bo ogród zamienił się w prawdziwy busz. Od kilku dni nie wypuszczam z rąk sekatora :) Żal tylko, że najpiękniejsze kwitnienia już za nami. Teraz ogród znacznie się uspokoił. Ten moment przychodził zazwyczaj w sierpniu ale w tym roku wszystko działo się bardzo szybko i miejscami zauważyłam już jesienne przebarwienia. Mam nadzieję, że to z gorąca i lato nie skończy się przed czasem :)
Tak więc wycinam, przycinam i sprzątam na rabatach. Do wycięcia jest więcej niż zazwyczaj o tej porze roku. Wiele roślin nie poradziło sobie z palącymi promieniami słońca. Poległy głównie kwiaty jednoroczne, których nasiałam sporo. Nie pomogło dwukrotne podlewanie w ciągu dnia. Zastanawiam się jak to będzie dalej. Jeżeli rzeczywiście klimat zmieni się na stałe, a wszystko na to wskazuje, będę musiała dokonać kolejnych zmian w ogrodzie - taka naturalna selekcja.
Jesteście ciekawi co słychać w ogrodzie? Na pierwszy rzut oka króluje zieleń w różnych odcieniach. Większe skupiska kwitnących roślin zawsze rzucają się w oczy ale niestety jest już po kwitnieniu. Teraz trzeba trochę pochodzić w poszukiwaniu kwiatów :)
Już przy altance witają nas wielkie misy obsypane błękitnymi lobeliami.
Nieco dalej rozkwitła pierwsza lilia. Ogólnie rzecz biorąc lilie wyglądają marnie, wyraźnie zmęczone upałami i suszą więc nie wiem ile z nich jeszcze zechce zakwitnąć.
Na czerwonych floksach pojawiły się pierwsze kwiatuszki. Floksy też ucierpiały - kępa nie jest tak okazała jak w ubiegłym roku a dolne listki już przyżółkły.
Za to gailardie rozsiały się pięknie i najwyraźniej lubią wysokie temperatury.
Niespecjalnie prezentują się powojniki. W ubiegłym roku dosadziliśmy tu dwie sadzonki o białych i różowych kwiatach ale wszystkie kwiaty mają blado niebieski kolor. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Poza tym kwiaty są niewielkie i wyraźnie słabe.
Obok biednych powojników różowa Anabelka nabiera kolorów. Nie da się ukryć, że i jej kwiatostany są znacznie mniejsze niż zazwyczaj.
Na paprociowisku wciąż gęsto ale i na paprociach widać już brązowe przebarwienia.
Wśród paproci rosną od prawej: żółta pęcherznica, dereń biały, czerwona pęcherznica i pigwowiec.
To najstarsza część ogrodu więc i krzewy są już wiekowe a dzięki temu dobrze ukorzenione - świetnie sobie radzą z suszą.
Co jeszcze ciekawego? A no, kwitną juki :)
Właściwie w każdym zakątku widać skutki suszy i wysokich temperatur. Na pozór ogród wygląda dobrze ale po dokładniejszych oględzinach widać jednak różnicę we wzroście i kondycji poszczególnych roślin.
Żegnam się dziś z Wami tym, co mam w tej chwili najpiękniejsze. To różana pergola przy altance. Wciąż jeszcze kwitnie moja piękna róża, ogromne i ciężkie kwiatostany wiszą po obu stronach pergoli. Jeszcze dwa, może trzy dni i będzie trzeba ciąć. Ale póki co cieszę się takim widokiem:
Cudnie Ewuniu.:) Podziwiam ile masz energii. Pozdrawiam cieplutko i też się cieszę z chłodniejszych dni.
OdpowiedzUsuńWróciła mi energia Madziu i teraz nadrabiam zaległości w ogrodzie :)
UsuńBuziaczki.
Też cieszę się że upały na razie odpuściły i znów chce mi się żyć!
OdpowiedzUsuńMasz rację, rośliny nie radzą sobie ze zmieniającym się klimatem, podlewanie to nie deszcz, zresztą ileż można podlewać:( U mnie na razie najpiękniej kwitną liliowce.
Przepiękna ta róża!
Pozdrawiam Ewuniu:)
Podlewanie to tylko namiastka potrzeb i do tego bardzo droga bo deszczówka dawno nam się skończyła. Podlewamy bo nie mogę patrzeć jak roślinki więdną. Dziękuję Aniu za miły komentarz i gorąco pozdrawiam :)
UsuńLato, lato, lato... Dla mnie lato to przede wszystkim pola złotem malowane, ogrody przepełnione letnimi, słonecznymi kwiatami nachyłków, rudbekii, słoneczników... róże i hortensje. Mam nadzieję, że pogoda będzie już bardziej przyjazna i nie będzie niemiłych niespodzianek, a jesień nie nadejdzie zbyt szybko, bo przecież trzeba cię nacieszyć letnimi porankami i długimi wieczorami w ogrodzie. Może rośliny trochę skromniejsze w kwiaty, ale nadal mają wiele do zaoferowania, a róży to niczego nie brakuje. Kwitnie zjawiskowo!!! Clematisy potrafią czasem zaskoczyć zmianą barwy, warto byłoby sprawdzić co to za odmiany, poszperać w ich rodowodzie, może znajdzie się odpowiedź. A może przyczyna jest gdzie indziej... Clematisy bywają kapryśne, ale któż nie chciałby posiadać obsypanych kwiatami powojników, tym bardziej, że to niezwykle zróżnicowana grupa roślin i jest w czym wybierać. Z pozdrowieniami G.
OdpowiedzUsuńTen niebieski Clematis to Błękitny Anioł. Rośnie na pergoli już kilka ładnych lat. Chcieliśmy ją nieco ożywić i dodać trochę innych kolorów ale się nie udało :) Przyjmuję z pokorą to co daje natura bo i tak sporo jest tego piękna. No i marzę o deszczu...
UsuńSerdeczności Grzesiu!
Glad some flowers are bloomed under hot weather, and lilies look bright.
OdpowiedzUsuńTake care Ewa!
Dziękuję Evi i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPięknie u Ciebie Ewuś:) u mnie trawa w placki, tak samo wysuszony jest skalniak, choć podlewany, to widać, ze wody brakuje. Mam pytanie co do pigwowca- jak duży rośnie? mam trzy i widzę, ze sie zaczynają rozpychać:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPigwowce mają spore przyrosty roczne i rozrastają się chaotycznie do około 2m. Ja swoje przycinam co roku jak tylko zawiążą owoce. Skracam wszystkie nowe pędy jednocześnie korygując kształt krzewu. To się sprawdza a owoce lepiej dojrzewają.
UsuńSerdeczności Renatko :)
Ewuniu piękny masz ogród, kosztuje wiele pracy, wszystkiego trzeba dopatrzyć,u Ciebie róża jeszcze tak pięknie kwitnie, ja już swoją wczoraj przycięłam, kwiaty obleciały, mam nadzieję że zakwitnie jeszcze raz, choć już nie tak obficie, piękna ta różowa Anabelka,ja mam białą,ma piękne duże kwiaty,w zeszłym roku kupiłam jeszcze jedną, miała być różowa, niestety okazała się białą i w dalszym ciągu tęsknię za różową -:)
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam.
I moja róża lada moment przekwitnie :)
UsuńMiałam szczęście z tą różową Anabelką, to piękna roślina. Próbowałam ją rozmnożyć ale bezskutecznie. To trochę dziwne bo hortensje zazwyczaj łatwo się ukorzeniają. Ale białe też są piękne!
Miłego weekendu Marylko.
Ewuniu pomimo suszy i tak jest pięknie. Róża wspaniale dalej kwitnie, aż trudno uwierzyć że na ten skwar ma tyle kwiatów. Dobra odmiana i dobrze jej przy altance. Hortensje pomimo mniejszych kwiatów i tak wspaniale się prezentują. U mnie nie wiem czy źle przycięłam czy też upał ale limonkowa wogóle nie ma kwiatów same liście. Lilia u mnie już przekwitła i kiepskie zdjęcie jej zrobiłam a była piękna. Szybko zakwita wszytko i zaraz przekwita. Skalniak jest u nas ciągle podlewany nieraz aż nadto że idzie się w nim utopić ale jednak to nie deszcz. Dziś u nas lekko siąpi ale to nic nie daje bo kropowidło księdza czasem lepiej strzeli. Póki co cieszę się ochłodzeniem temp nie przekracza dziś 20stopni. Przesyłam serdecznie uściski. Miłego weekendu kochana:-)
OdpowiedzUsuńMoja limonka nie kwitła w zeszłym roku, to się zdarza Agniesiu.
UsuńI ja się cieszę z ochłodzenia tylko nadal mamy sucho. Dziś było pochmurnie ale deszcz znów nas ominął.
Tobie również życzę miłego weekendu!
Ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńDzięki, będę odwiedzać:)
Serdecznie zapraszam :)
UsuńTyle pieknych kwiatów u Ciebie, cudowne kolory, że aż chce się powiedzieć - lato trwaj i nie odchodź...pozdrawiam serdecznie...miłej niedzieli...
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu i cieplutko pozdrawiam :)
UsuńMimo wszystko, ogród jest piękny. Wspaniała róża, chyba też Cię bardzo lubi,bo rzeczywiście przepięknie kwitnie. U mnie kwitną liliowce i nadal róże. Najgorsze, że nie mogę przycinać przekwitłych kwiatów.
OdpowiedzUsuńU mnie jest zimno:) Po tych wielkich upałach 19 stopni to zimno! W nocy tylko 9 stopni! Dzisiaj padał deszcz i było pochmurno. Ale mimo wszystko to dobra temperatura.
Odpoczniemy troszkę od upałów Anusiu i roślinki też. U nas też wczoraj padało - podlało dokładnie ogród a zbiorniki z deszczówką znów pełne.
UsuńWolę taką chłodniejszą pogodę :)
Buziaczki!
Witaj Ewuniu, mimo kaprysów pogody, upałów i suszy Twój ogród wygląda bajecznie. Piękna róża pnąca. Wygląda wspaniale! A wiesz, że moja Anabelle ma też mniejsze kwiatostany niż zwykle? Czy to z powodu chłodnego maja? Czy upalnego czerwca? U mnie też trochę strat, ale najbardziej ucierpiał trawnik. Jedyna nadzieja, że jak wreszcie zacznie padać trawka się odrodzi. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńMyślę, że mniejsze kwiaty to wynik suszy. O swoich trawnikach nawet nie wspominam :) Nie stać nas na podlewanie całego ogrodu więc wybrałam najcenniejsze rośliny, reszta musi sobie jakoś poradzić.
UsuńDziękuję Andrzejku za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.
Pogoda teraz znacznie bardziej sprzyja pracy i wychodzeniu na dwór, chociaż u mnie chwilami nawet zbyt chłodno się robi :P Szkoda, że ten najpiękniejszy czas kwitnienia kwiatów już z a nami ale muszę przyznać, że ciągle pięknie u Ciebie :) W niektórych ogrodach już strasznie pusto się zrobiło, aż smutno patrzeć i jeszcze ta żółta trawa na podwórkach.
OdpowiedzUsuńI u nas trawniki marnie wyglądają :) Większość kwiatów zakwitła w tym roku zbyt szybko i rzeczywiście robi się pusto. Szkoda bo przecież lato w pełni.
UsuńPrzesyłam uściski!
Ewusiu, pomimo upałów, Twój ogród wygląda zjawiskowo. Róża wygląda fascynująco, jest prześliczna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Żałuję tylko, że ta róża nie powtarza kwitnienia :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam Lusiu!
Maleńki raj na ziemi!
OdpowiedzUsuńTo prawda Małgosiu, często czuję się jak w raju :)
UsuńPodpisuję się pod wszystkim, co napisałaś i o pogodzie, i stratach po suszy. Też więcej teraz wycinam i grabię, niż kiedykolwiek o tej porze roku. Krzewy dały radę, ale byliny marnie. Powojnik przysechł, kwiaty opadły. U Ciebie nadal pięknie :-)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że z roku na rok będzie coraz trudniej Krysiu, ale trzeba się cieszyć tym co mamy.
UsuńUściski!
Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń