Dopasowały się kolorem do fioletowych rododendronów, które wciąż obsypane są kwiatami.
Azalie też trzymają się dzielnie, chociaż ostatnie deszcze pozrzucały z krzewów część kwiatów. Dołączyła do reszty w końcu różowa Kilian
i drobna Chanel
Piwonia majowa czekała dość długo i w końcu zdecydowała się otworzyć pierwsze pąki
Inne piwonie ciągle jeszcze się wahają
Do fioletowych irysów dołączyły kremowe
Pod perukowcem obok serduszki przycupnął bodziszek wielkopłatkowy i nieśmiały otworzył kilka swoich kielichów
Wytrwale kwitną orliki a obok maki jeszcze w pąkach
W górnej części ogrodu pięknie dominuje na tle zieleni pęcherznica czerwona i żółta
Czosnki ozdobne budują swoje kolorowe kule
Robinia akacjowa po przesadzeniu jakieś cztery lata temu przestała kwitnąć. Wyraźnie się obraziła. Ale w tym roku chyba zapomniała o dąsach bo obsypała się kwiatami
Dereń biały to chyba największy krzew w moim ogrodzie. Dumny i ogromny dominuje opiekuńczo nad całą resztą roślin i roślinek
Z gałązki tego olbrzyma wyrosło już potomstwo
Pięknie kwitnie żurawka drżączkowata
A to jeden z moich ulubionych krzewów: trzmielina oskrzydlona. Nazwę zawdzięcza małym skrzydełkom na pędach. Jest u mnie już trzeci sezon i pięknie rośnie, chociaż dotąd jeszcze nie zakwitła. Ale nie kwiaty są jej największym walorem. Końcem lata zaczyna się przebarwiać i jej liście robią się szkarłatno-czerwone. Wygląda jak płonący krzew.
Od jakiegoś czasu jestem też zauroczona funkiami i ich różnorodnością. Pomału kolekcja się powiększa.
Podejrzałam też kilka maleństw na skalniaku
Dzisiaj był piękny dzień. Słońce świeciło od rana i nie padało. To był też bardzo długi i pracowity dzień, czuję to dokładnie w plecach, rękach i nogach. Po tych deszczowych dniach jest co robić w ogrodzie.
Mam nadzieję, że weekend będzie równie pogodny. Życzę Wam słoneczka i wspaniałego weekendu.