Witam Was serdecznie i ciepło.
Wiosna coraz bliżej! Są dni, takie jak dzisiejszy, że czuć ją już w powietrzu. Ptaki radośnie dokazują, słońce przygrzewa i świat wydaje się piękniejszy. Przed nami pewnie jeszcze wiele ponurych i słotnych dni ale i tak nadchodzący sezon budzi wiele emocji, szczególnie w ogrodniczych sercach. Zaczęło się wielkie planowanie. Podobnie jak większość z Was kupiłam już nasionka a część z nich zdążyłam wysiać i teraz obserwuję jak z ziemi wychylają się maleńkie, zielone łebki.
W zeszłym roku byłam prawie zdecydowana zrezygnować z wysiewu kwiatów jednorocznych. Poświęciłam mnóstwo czasu na pielęgnację sadzonek - wysiewałam, pikowałam, sadziłam i podlewałam. Niestety nie poradziły sobie z upałami. Cały wysiłek poszedł na marne. W ogrodzie jest całe mnóstwo kwitnących krzewów i bylin więc nigdy nie jest smutno. Ale jak poczułam wiosnę to nie mogłam się powstrzymać. Nie będzie w tym roku tak wiele jednorocznych odmian jak w latach poprzednich ale coś niecoś kupiłam.
Nie przypadkiem powitałam Was dziś zdjęciami kwitnących orlików. Te trzy odmiany mam już od wielu lat i całkowicie skradły moje serce. Są nie tylko piękne ale i niezawodne. Postanowiłam więc dokupić kilka nowych odmian.
Jak widzicie na zdjęciu dokupiłam kolorowy mix orlików ogrodowych i również kolorowy mix orlików o pełnych kwiatach. Jeśli uda mi się wyhodować choć część tych niezwykłych kolorów to w ogrodzie przybędzie fantastycznych, kwitnących kęp. Ubolewam tylko, że na ich kwitnienie trzeba będzie poczekać do następnego roku. Tradycyjnie jak co roku z ogrodzie zagoszczą zatrwiany. To odporne na suszę rośliny i co roku mi pięknie kwitną a zimą cieszą oczy w bukietach. Kupiłam też mieszankę lewkonii. Dotąd nie miałam ich w ogrodzie więc czas spróbować. Jeśli ktoś z Was ma jakieś ciekawe doświadczenia z uprawą lewkonii to chętnie poczytam.
Skusiłam się też na jednoroczną daturę. Miałam kiedyś kilka przepięknych i ogromnych datur wieloletnich. Rosły wspaniale a wieczorami czarowały swoim uroczym zapachem. Niestety mieliśmy problem z ich zimowaniem i postanowiliśmy zrezygnować. Jednoroczny bieluń to taka namiastka. Mam ochotę obsadzić nimi donice przed wejściem do domu. Nie bardzo wiem czego się spodziewać ale spróbuję.
Obowiązkowo wśród zakupionych nasion znalazły się też astry.
Astry wspaniale się udają w naszym ogrodzie i rozweselają rabatki aż do późnej jesieni. Do tego trochę cynii i drobne aksamitki. Mam jeszcze trochę własnych nasion więc myślę, że to wystarczy.
Kupiłam też oczywiście najprzeróżniejsze warzywka i zioła.
Nowością w naszym warzywnym ogródku będzie w tym roku dynia, dotąd jej nie uprawiałam. Zajadamy się kabaczkami i cukinią, czas spróbować i dyni. W zeszłym roku eksperymentowałam z melonem - sadzonki wyglądały nieźle i nawet pojawiły się kwiaty ale nie zawiązały się owoce.
Na koniec słów kilka o pomidorach. To będzie dopiero nasz drugi sezon szklarniowy. W zeszłym roku miałam w szklarni dwie odmiany: malinowy Ożarowski i Bekas szklarniowy. Do tego jak co roku koktajlówki ale one rosną w zasadzie wszędzie. Zbiory były spore a pomidorki bardzo smaczne, nie mogę narzekać. Jedyne co mi się nie podobało to fakt, że malinowy Ożarowski bardzo trudno było odpowiednio prowadzić - pędy miał jakieś wątłe i wybujałe. W tym roku postanowiłam kupić nasionka pomidorów u profesjonalnego hodowcy i spróbować kilku różnych, ciekawych odmian. Zamiast kilkunastu jednakowych krzaczków w szklarni posadzę sobie taką kombinację:
Wysiałam po kilka nasion z każdej odmiany. Nasionka wykiełkowały w 100% czyli początek jest obiecujący. Chętnie podzielę się z Wami obserwacjami z ich uprawy.
Dziękuję Wam za odwiedziny i życzę wszystkim wspaniałej, wiosennej niedzieli.