Witam serdecznie!
Tegoroczna wiosna jest wyjątkowo kapryśna a kwiecień mocno plecie. Na palcach można policzyć ciepłe dni a pomiędzy nimi ziąb, śnieg, przymrozki i silne wiatry. Jestem trochę rozczarowana pogodą. Wciąż muszę zmieniać swoje ogrodowe planowanie. Wkrótce połowa kwietnia a ja nie wykonałam nawet połowy koniecznych, wiosennych prac. To chyba mój pierwszy, tak marny początek sezonu. Zimne dni odpuściłam z rozsądku bo nie mam już zdrowia na taką kaskaderkę a i kręgosłup coraz bardziej mi dokucza. Ostatnie ciepłe dni też straciłam bo w czwartek dostałam pierwszą dawkę szczepionki na koronawirusa - oczywiście Astrę bo wyboru nam nie dano. Różne są reakcje na tą szczepionkę, u mnie to był prawdziwy koszmar. Chyba nigdy w życiu nie byłam taka chora. Kryzys minął co prawda w niedzielę ale pozostało osłabienie i silny ból lewej ręki. Mimo wszystko dziś postanowiłam popracować w ogrodzie (prawą ręką) bo jutro znów załamanie pogody. Mimo osłabienia wspaniale było spędzić trochę czasu z roślinami. Większość z nich już się przebudziła, wszędzie pączki i pączusie, listeczki i pierwsze kwiaty. Brakuje jednak takiego wiosennego efektu "wow" czyli soczystej zieleni. I chyba nieprędko będzie bo straszą śniegiem. Po ostatnich opadach śniegu znikły wszystkie krokusy. Martwiłam się też o tulipany bo miały już po kilka centymetrów. Zniszczyło kilka listków ale większych strat nie widać. No i są już pierwsze botaniczne - radość dla oczu i serca.
Za tulipanami możecie dostrzec wschodzące piwonie i szpaler irysów - są już na prawdę spore.Po prymulkach pojawią się tu jeszcze niebieskie orliki.
Niecierpliwie czekam też na forsycje, których w ogrodzie mamy bardzo dużo. Na forsycjowych gałązkach robi się już żółciutko ale czy nie zmarzną - tego nie jestem w stanie przewidzieć.
Poniżej jedna z piwonii chińskich rosnących na "ślimaku".
I piwonia drzewiasta, która wśród młodych listków ma już spore pąki. To bardzo wczesna odmiana i niestety często przymrozki niszczą jej piękne kwiaty. Jak będzie w tym roku - zobaczymy.
Pierwszy hiacynt:)Leszczyna Contorta wciąż bez liści ale za to przystrojona w swoje śliczne kotki.
Poniżej nasza gigantyczna magnolia. Zrobiłam zdjęcie czubka na tle pochmurnego niestety nieba. Jak co roku jest pięknie i bardzo gęsto obsypana pąkami. To odmiana późna ale i tak prawie co roku przymrozki niszczą część kwiatów. Najwcześniej rozwijają się kwiaty na dole i kolejno te, które rosną coraz wyżej. Przy odrobinie szczęścia można się cieszyć kwiatami przez miesiąc.
Pierwszy pączek właśnie pękł:)
Z mahonią nigdy nie mam problemu, radzi sobie z każdą pogodą a wiosną stroi się w swoje żółte korale. W tym roku też zawiązała mnóstwo kwiatostanów.
I równie niezawodne, kwitnące już krzewy jagody kamczackiej. Mamy 5 około 1,5 m krzewów, które dość obficie owocują. To specyficzne owoce, z lekką nutką goryczy. Nie każdy je lubi ale mnie smakują no i są bardzo zdrowe.
Kwiatów jak widzicie jeszcze u nas mało. Wkrótce to się zmieni ale potrzebne jest ciepło słoneczka i wiosenny deszczyk. W poprzednich latach o tej porze ogród wyglądał zupełnie inaczej ale i wiosna była inna. Na koniec jeszcze kilka zdjęć z różnych zakątków ogrodu.
Tych nieposprzątanych zakątków oczywiście nie pokazuję bo nie ma się czym chwalić:)))
To wszystko na dzisiaj. Na pogodę nie ma rady, musimy się uzbroić w cierpliwość.