Niby luty to najkrótszy miesiąc w roku i do tego miesiąc zimowy ale w tym roku to czas niezwykle zróżnicowany. Jeszcze kilka dni temu ogród zasypany był sporą warstwą śniegu a dziś wygląda, jakby lada moment miała się zacząć wiosna. W zeszłym roku przyszła niespodziewanie i bardzo wcześnie więc kto wie? Kilka ciepłych dni obudziło w nas pragnienie zmian. Zapach powietrza, ciepłe promienie słońca i temperatury ponad 10 stopni to jak obietnica. Ponoć od jutra ma być już chłodno i deszczowo ale to nie zmienia faktu, że do wiosny coraz bliżej.
Gospodarskim okiem zlustrowałam wszystkie zakamarki w ogrodzie, sporo pracy przede mną - jak to po zimie. Na razie jednak nie zaczęłam sprzątania, nie mam pewności, że zima nie wróci.
Szkód raczej nie ma, nie licząc kilku zniekształconych ciężkim śniegiem iglaków. Jeśli gałęzie się nie podniosą trzeba będzie je pewnie podwiązać. Na szczęście nic nie połamało.
Nie tylko ja tęsknię za wiosną :) Roślinki najwyraźniej łakną słoneczka i nieśmiało próbują już swoich sił. Pąki pęcznieją a na rabatach pojawiły się pierwsze zielone dzióbki.
Rododendrony wyprostowały pięknie swoje pozwijane liście i z dumą prezentują zawiązane jesienią pąki kwiatowe.
Po korze na rabatkach wędrują niezłomne rozchodniczki.
Trzmielinowe obwódki nie zaczęły jeszcze zmieniać koloru na żółty.
Zabawnie wygląda rozplenica japońska przygnieciona do ziemi przez śnieg.
Jak widać na zdjęciu, w wielu miejscach leży jeszcze nieco śniegu. Są to miejsca do których dociera niewiele promieni słońca a te które dotarły nadtopiły śnieżne powierzchnie tworząc wrażenie rozsypanych diamencików.
Limonka wygląda dość smutno ale rosnące wokół niej młode bukszpaniki są w dobrej kondycji a żurawki zachowały resztki czerwieni.
Świetnie i zdrowo wygląda też kosodrzewina, obok niej dereniowe drzewka z czerwonymi gałązkami.
Mahonia ma urocze pąki.
i maków.
Na skarpie leży jeszcze sporo śniegu ale dzielne jałowce powoli się podnoszą.
Dłużej zatrzymałam się przy altance. Nie ma jeszcze na czym przysiąść :) W sezonie spędzam tu mnóstwo czasu więc tęsknie spoglądałam przez plątaninę gołych pędów kokornaku i milinu i pozwoliłam sobie odrobinę pomarzyć - już wkrótce będzie pięknie!