Postanowiłam odkurzyć nieco na ogrodowym blogu bo strasznie go zaniedbałam. Jeszcze nie czas na wiosenne przebudzenie choć niewątpliwie mamy już z górki :) Coraz częściej o niej myślę. Tęsknię za ciepłymi promieniami słońca, śpiewem ptaków o poranku i zapachem kwiatów.
Tymczasem zima wróciła ze zdwojoną siłą. Mróz trzyma od wielu dni i nic nie zapowiada zmian. Na szczęście i śniegu nie brakuje, jest szansa że otulone białą pierzynką rośliny nie poprzemarzają tak jak ubiegłej zimy.
Zmrożony ogród wygląda wciąż tak samo. Zmrożone miotełki miskantów stoją dumnie wyprostowane.
Mróz, jak najzdolniejszy artysta misternie pomalował bielą najdrobniejsze gałązeczki.
Wszędzie jest biało, biało, biało...
Szczerze mówiąc, mam już dość tych widoków. Nie żebym od razu oczekiwała burzy kwiatów. Na początek wystarczy mi kilka młodych listków,
trochę pąków na gołych gałązkach,
Może spotkanie ze ślimaczkiem wędrowniczkiem :)
No i chciałabym w końcu usiąść w altance z filiżanką kawy
i patrzeć na błękitne niebo.
Miłego tygodnia kochani!