Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

czwartek, 24 marca 2016

Wesołych Świąt!

Kochani!
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych przyjmijcie proszę serdeczne życzenia zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt. Niech nie zabraknie Wam słońca w te wyjątkowe dni!
Wesołych Świąt!


piątek, 18 marca 2016

Przebudzenie

Witam Was bardzo serdecznie.
Wiosna praktycznie puka już do naszych drzwi choć są dni, gdy mam wrażenie że ktoś zapomniał zawiadomić o tym fakcie panią zimę. Trzeba przyznać, że w tym roku nie była zbyt złośliwa ale teraz mogłaby sobie już odpuścić. Ostatnie trzy dni były wspaniałe i słoneczne, udało mi się po pracy co nieco zrobić z ogrodzie. Zaczęłam oczywiście od wycinania traw bo pokruszone źdźbła wiatr roznosi po całym ogrodzie. To dość ciężka praca, kępy rozrosły się do niebagatelnych rozmiarów a ręka odzwyczaiła się od sekatora. Wczoraj skończyłam wycinać miskanty na dziś zaplanowałam usunięcie Zebriny. Niestety nie udało się. Zaczęłam od obchodu z aparatem - czas uwiecznić wiosenne przebudzenie ogrodu. Zrobiłam więc kilka fotek walcząc z porywistym i niezwykle zimnym wiatrem i zmarznięta wróciłam do domu. Podobno wieje halny ale czy to nie jest ciepły wiatr?
Jestem trochę zła bo na rabatach sporo sprzątania a zanim obejdę te swoje 2 tysiące m2 to mnie maj zastanie. Z drugiej strony poprawiłam sobie humor widokiem pierwszych kwiatów. W naszym ogrodzie nie ma zbyt wielu wczesnowiosennych roślin i raczej dosadzać już nie będę - ledwo ogarniam to co mamy. Nasz ogród wita nas krokusami więc i ja tak Was witam rozpoczynając tym samym nowy, wspaniały sezon.
Krokusy rosną w bardzo wielu zakątkach naszego ogrodu. Niektóre są tu od wielu lat i teraz zakwitają sporymi kępkami.
Ta ostatnia kępka dzielnie wystrzeliła spod jałowca, który przez lata rozrósł się niebagatelnie. A swoją drogą popatrzcie jak cudnie wygląda właśnie o tej porze!
Igiełki nie nabrały jeszcze właściwej zieleni, wyglądają jak posrebrzone a liczne owoce dodatkowo dodają mu uroku.
Wracając jednak do krokusów - jesienią dosadziłam ich całe mnóstwo. Z ciekawością więc podglądam teraz jak sobie radzą młode cebulki i jakimi kolorkami zakwitną. Jest już sporo pojedynczych kwiatów, za kilka lat i w tych miejscach będą śliczne kępki.
Z powodu zimna nie zrobiłam dziś zbyt wiele zdjęć. Rzuciłam okiem na tulipany - sporo podrosły ale pączków na szczęście jeszcze nie widać.
Wychodzą z ziemi hiacynty.
Te które rosną w korze stanowczo mają cieplej bo zawiązały już pąki.
Znalazłam też jedną śnieżyczkę - pierwsza to czy ostatnia? Była to kiedyś duża kępka ale ostatnio jakoś słabiej kwitnie - może czas ją przesadzić?
I na koniec niecierpliwa piwonia drzewiasta która zdecydowała się pokazać zimie, że jej czas się skończył.
Zauważyłam też pękające pąki na forsycjach i pigwowcach. To musi być przebudzenie...
Tak więc sezon 2016 uważam za otwarty! Teraz będzie już tylko piękniej.
Miłego weekendu kochani.

sobota, 5 marca 2016

Planujemy

Witam Was serdecznie i ciepło.

Wiosna coraz bliżej! Są dni, takie jak dzisiejszy, że czuć ją już w powietrzu. Ptaki radośnie dokazują, słońce przygrzewa i świat wydaje się piękniejszy. Przed nami pewnie jeszcze wiele ponurych i słotnych dni ale i tak nadchodzący sezon budzi wiele emocji, szczególnie w ogrodniczych sercach. Zaczęło się wielkie planowanie. Podobnie jak większość z Was kupiłam już nasionka a część z nich zdążyłam wysiać i teraz obserwuję jak z ziemi wychylają się maleńkie, zielone łebki.
W zeszłym roku byłam prawie zdecydowana zrezygnować z wysiewu kwiatów jednorocznych. Poświęciłam mnóstwo czasu na pielęgnację sadzonek - wysiewałam, pikowałam, sadziłam i podlewałam. Niestety nie poradziły sobie z upałami. Cały wysiłek poszedł na marne. W ogrodzie jest całe mnóstwo kwitnących krzewów i bylin więc nigdy nie jest smutno. Ale jak poczułam wiosnę to nie mogłam się powstrzymać. Nie będzie w tym roku tak wiele jednorocznych odmian  jak w latach poprzednich ale coś niecoś kupiłam.
Nie przypadkiem powitałam Was dziś zdjęciami kwitnących orlików. Te trzy odmiany mam już od wielu lat i całkowicie skradły moje serce. Są nie tylko piękne ale i niezawodne. Postanowiłam więc dokupić kilka nowych odmian.
Jak widzicie na zdjęciu dokupiłam kolorowy mix orlików ogrodowych i również kolorowy mix orlików o pełnych kwiatach. Jeśli uda mi się wyhodować choć część tych niezwykłych kolorów to w ogrodzie przybędzie fantastycznych, kwitnących kęp. Ubolewam tylko, że na ich kwitnienie trzeba będzie poczekać do następnego roku. Tradycyjnie jak co roku z ogrodzie zagoszczą zatrwiany. To odporne na suszę rośliny i co roku mi pięknie kwitną a zimą cieszą oczy w bukietach. Kupiłam też mieszankę lewkonii. Dotąd nie miałam ich w ogrodzie więc czas spróbować. Jeśli ktoś z Was ma jakieś ciekawe doświadczenia z uprawą lewkonii to chętnie poczytam.
Skusiłam się też na jednoroczną daturę. Miałam kiedyś kilka przepięknych i ogromnych datur wieloletnich. Rosły wspaniale a wieczorami czarowały swoim uroczym zapachem. Niestety mieliśmy problem z ich zimowaniem i postanowiliśmy zrezygnować. Jednoroczny bieluń to taka namiastka. Mam ochotę obsadzić nimi donice przed wejściem do domu. Nie bardzo wiem czego się spodziewać ale spróbuję.
Obowiązkowo wśród zakupionych nasion znalazły się też astry.
Astry wspaniale się udają w naszym ogrodzie i rozweselają rabatki aż do późnej jesieni. Do tego trochę cynii i drobne aksamitki. Mam jeszcze trochę własnych nasion więc myślę, że to wystarczy.
Kupiłam też oczywiście najprzeróżniejsze warzywka i zioła.
Nowością w naszym warzywnym ogródku będzie w tym roku dynia, dotąd jej nie uprawiałam. Zajadamy się kabaczkami i cukinią, czas spróbować i dyni. W zeszłym roku eksperymentowałam z melonem - sadzonki wyglądały nieźle i nawet pojawiły się kwiaty ale nie zawiązały się owoce.
Na koniec słów kilka o pomidorach. To będzie dopiero nasz drugi sezon szklarniowy. W zeszłym roku miałam w szklarni dwie odmiany: malinowy Ożarowski i Bekas szklarniowy. Do tego jak co roku koktajlówki ale one rosną w zasadzie wszędzie. Zbiory były spore a pomidorki bardzo smaczne, nie mogę narzekać. Jedyne co mi się nie podobało to fakt, że malinowy Ożarowski bardzo trudno było odpowiednio prowadzić - pędy miał jakieś wątłe i wybujałe. W tym roku postanowiłam kupić nasionka pomidorów u profesjonalnego hodowcy i spróbować kilku różnych, ciekawych odmian. Zamiast kilkunastu jednakowych krzaczków w szklarni posadzę sobie taką kombinację:
Wysiałam po kilka nasion z każdej odmiany. Nasionka wykiełkowały w 100% czyli początek jest obiecujący. Chętnie podzielę się z Wami obserwacjami z ich uprawy.
Dziękuję Wam za odwiedziny i życzę wszystkim wspaniałej, wiosennej niedzieli.