Nie będę dziś narzekać na pogodę, choć ostatnio była bardzo kapryśna. Spadło mnóstwo deszczu, spadła też temperatura. Ale od dwóch dni znów jest cieplutko. Przyszedł czas żeby nadrobić mokre dni. Chwasty rosną na potęgę, w tym roku wyjątkowo bujnie bo to sezon "po oborniku". Od skubania nie czuję już palców, od schylania nie czuję już pleców a od kucania bolą mnie nogi. Gdy nachodzą mnie myśli typu: "po co mi to wszystko?" wychodzę na spacer do ogrodu i wątpliwości szybko znikają a akumulatory szybko się ładują. Dziś i Was zapraszam na mały spacerek.
Na początek zapraszam na jedną z bardziej kolorowych (nie licząc azaliowych) w tej chwili rabat.
Najpierw wzrok przyciągają oczywiście ogromne, czerwone maki.
Tuż obok maków zakwitła spora kępa irysów o uroczych fioletowych płatkach.
Po drugiej stronie makowej kępy wytrwale kwitną trzy odmiany orlików.
Jest tu też obwódka z goździków i duża poducha powoli obsypująca się żółtymi kwiatuszkami - to posłonek ogrodowy.
Idziemy dalej. Na pergoli pojawiły się pierwsze kwiaty powojnika. Na razie zakwitł tylko niebieski Multi Blue,
i również niebieski The President.
Na okolicznych rabatkach zaczynają kwitnąć np. białe iryskibodziszki
kukliki
i weigela
Kwitnie też piwonia majowa
i żółte liliowce
Otwierają się też pierwsze kwiaty na żółtej azalii Nancy Waterer
A to zapowiedź różowego potoku firletek!
Altanka pięknie obrasta w zieleń. Actinidia uroczo wybarwiła liście i po raz pierwszy od kilku lat nie straciła kwiatów przez nocne przymrozki.
Kokornak zakwitł swoimi śmiesznymi fajeczkami.
W całym ogrodzie unosi się słodki zapach goździków.
Są tu:
i tu:
a także tu:
Sądząc po ilości pączków będzie jeszcze długo tak pachnieć.
A na koniec rzut oka na fioletowy rododendron, który w końcu zdecydował się otworzyć swoje kwiaty.
Odkryłam też dzisiaj pierwsze jagódki na krzaczkach!
Serdecznie dziękuję za odwiedziny i życzę wszystkich wspaniałej, słonecznej niedzieli.