Witajcie kochani.
Z ogromną radością powitałam dziś pierwszy, wiosenny deszczyk. Już drugi tydzień mamy tu, na południu prawie letnią pogodę. Temperatury w dzień znacznie przekraczają 20 stopni i jest bardzo słonecznie. Do pełni szczęścia brakowało niestety deszczu. Sucha wiosna to nic dobrego. Krokusy szybko przekwitły a tulipany nie mogą się zdecydować na otwarcie pąków.
Dziś tego szczęścia też nie było za wiele, przez niecałe dwie godziny z nieba leciał kapuśniaczek. Podlać nie podlało, raczej zrosiło listki i gałązki ale zawsze to coś :)
Jak się domyślacie i w moim ogrodzie królują teraz forsycje. Pogoda sprzyja więc pąki kwiatowe szybko się otwierają a krzewy wyglądają w słońcu jak obsypane złotem.
Najwcześniej zakwitł krzew przy tarasie.
To forsycja pośrednia Spectabilis. Wyrosła z ukorzenionej gałązki jak większość krzewów w moim ogrodzie i rozkrzewiła się tak bardzo, że postanowiłam ją nieco ujarzmić. Od kilku lat prowadzę ją w formie drzewka. Wymaga to dość częstego cięcia w sezonie, na szczęście forsycjom cięcie nie szkodzi. Z tego samego gatunku forsycji jest dość wysoki żywopłot wzdłuż ścieżki wiodącej do bramy. Od tej strony ogrodu jest znacznie mniej słońca więc i kwitnienie jest nieco spóźnione.
Najbardziej lubię jednak dwa krzewy odmiany Goldzauber.
To odmiana bardziej "szlachetna". Jej kwiaty są większe a kolor żółty ma inny odcień, mniej cytrynowy choć równie intensywny.
Dodatkowo krzewy mają o wiele ładniejszy pokrój i sztywne gałęzie, właściwie nie wymagają cięcia oprócz drobnych korekt. Te krzewy co roku kwitną nieco później niż Spectabilis. Z daleka wyglądają już wspaniale ale z bliska widać, że większość pąków jeszcze nie rozkwitła więc nie jest to pełnia kwitnienia.
Rozmnażałam forsycje z gałązek jednego krzewu zaraz na początku powstania ogrodu. Zachęcona tym, że tak łatwo je ukorzenić i że szybko rosną narobiłam mnóstwo sadzonek i do dziś rosną w różnych zakątkach ogrodu. Szczerze mówiąc nie było to zbyt mądre bo krzewy rozrosły się mocno i zaczęły przeszkadzać innym roślinom. Część z nich musieliśmy usunąć a z resztą radzę sobie odpowiednim cięciem - nadaję krzewom kulisty kształt dopasowując wielkość korony do miejsca w którym rośnie.
Ta kula rośnie na brzegu ślimaka i jest niewielka bo ma około 1 m średnicy. Jak widzicie kwitnie :) Cała tajemnica polega na tym, by ostatnie cięcie nie było zrobione zbyt późno - najpóźniej w sierpniu. Forsycja kwitnie na zeszłorocznych gałązkach, musi mieć czas na zawiązanie pąków.
Podobnie prowadzę krzewy nad "skalniakiem".
No, może nad byłym skalniakiem. Kiedyś ta skarpa żyła, porośnięta była kolorowymi poduchami roślin skalnych. To już niestety przeszłość. Likwidacja skalniaka była bolesna ale konieczna. Od jakiegoś czasu wprowadzam zmiany, które mają na celu ograniczenie ilości prac ogrodowych - po prostu nie daję już rady utrzymać ogrodu w należytej kondycji i szukam nowych rozwiązań. Liczę się też z faktem, że lata lecą, sił ubywa a my mamy tylko cztery ręce do pracy.
Wracając do forsycji - zachęcam do eksperymentowania, to wdzięczne i plastyczne rośliny które dają nam radość po długiej i smutnej zimie.
Na koniec kilka ujęć ogrodu z lotu ptaka czyli tradycyjnie z okna sypialni :)
Życzę Wam kochani wspaniałego weekendu!
Dużo masz forsycji, to prawda, ale to piękne słoneczne krzewy, szczególnie teraz. Prawdą jest też, ze musimy sobie ułatwiać prace w ogrodzie, bo lat nam przybywa, a sił ubywa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrochę się martwię Grażynko co będzie, jak nie dam już rady pracować w ogrodzie :) Dziękuję za miły komentarz i przesyłam serdeczności :)
UsuńPięknie prezentują się forsycje w Twoim ogrodzie. Ja nie mam tego krzewu, ale rośnie przy furtce sąsiadów i co roku podziwiam jego wiosenne złoto. :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu i życzę Ci słonecznego weekendu!
UsuńŚliczne forsycje. U mojej mamy tez rosną :-) U mnie niestety miałyby zbyt mało słońca. Ewuniu, u mnie też dziś wieczorem spadł deszcz. I to taki porządny! Nieźle lunęło. Ale czekałem na ten deszcz z niecierpliwością. Słoneczne pozdrowienia, w niedzielę rano będę już w Neapolu :-)
OdpowiedzUsuńDeszczu zazdroszczę, jest teraz bardzo potrzebny. U nas niestety dalej sucho a dziś od rana błękitne niebo więc raczej nie popada. Nie żebym narzekała :) Udanej podróży Andrzejku!
UsuńEwuniu uwielbiam podziwiać zdjęcia z Twojego ogrodu. Macie wszystko dopieszczone i poukładane. Piękne forsycje i aż dziw że jest tyle odmian, wydawało mi się że forsycja to forsycja haha. Uwielbiam czas kiedy kwitną, rzadko zdarza się ogród aby ich nie było. Ja mam dwie ale jeszcze takie lichutkie w ubiegłym roku sadzone.
OdpowiedzUsuńA ogród pomimo że masz piękny to niestety wymaga pracy i nie dziwię się że kombinujecie tak aby sił swoich też zaoszczędzić gdzie się da. Ja ostatnio całe popołudnie spędziłam tylko na przycinaniu drzewek owocowych i sadzeniu kilku krzaczków róż a przecież to dopiero początek prac w ogrodzie.
Dziś już druga burza w tym tyg u nas była z tym że dzisiejsza z gradem aż bielutko się zrobiło a szyby całe dzwoniły ale później zbawienny deszczyk dobrze popadał przez jakąś chwilę.
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę:-)
Gradobicia to Ci współczuję Agniesiu, zawsze czyni jakieś straty. Mam nadzieję, że tym razem nie połamało roślin? Rzeczywiście praca w ogrodzie zajmuje sporo czasu a lada moment zacznie się chwastowe szaleństwo :) Mimo wszystko czas spędzony wśród roślin jest bezcenny.
UsuńTobie również życzę miłego i słonecznego weekendu!
U nas wczoraj zapowiadało się na deszcz, ale niestety nie padało, szkoda bo jest sucho. Piękny i duży ogród Ewuniu. Nie wiedziałam, że forsycja ma odmiany. Ja podziwiam rosnącą niedaleko mnie. Śliczny masz widok z okna, cudownie dopieszczony ogród. Podziwiam umiejętność kształtowania krzewów. Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńMój ścisły umysł zapewne domaga się form geometrycznych :) Czasem mam wrażenie, że jestem uzależniona od cięcia - gdy wychodzę do ogrodu, nie wypuszczam z rąk sekatora. Z drugiej strony odpowiednio cięte rośliny łatwiej jest utrzymać :)
UsuńPozdrawiam Cię Madziu bardzo ciepło.
Niezmiennie podziwiam Twój ogród- jest przepiękny o każdej porze dnia:)
OdpowiedzUsuńu nas niestety deszczu brak, a sucho jest tak że podlewamy wszystko to co rośnie i co wysialiśmy
Pozdrawiam serdecznie
To tak jak u nas Reniu. Dzisiejszy deszczyk niewiele pomógł ale cieszę się i z tego. W prognozach nadal opadów nie widać, będziemy lać - nie ma wyboru.
UsuńPrzesyłam serdeczne uściski!
Dużo masz tych forsycji i wyzwanie nie lada do cięcia takiej kolekcji. Prawdziwa wiosenka gdy tak żółto dookoła, aż chce się przysiąść. U nas tez wczoraj solidnie podlalo ogród, cieszymy sie, bo wyjeżdżając z lasu auta zakurzone, no po prostu sie juz mega za nami kurzylo i trza bylo jak zwykle na myjke. Pięknego weekendu.
OdpowiedzUsuńSolidnie to nam nie podlało Agatko, zaledwie zrosiło ale dobre i to. Może i prawdziwy deszcz w końcu dojdzie :)
UsuńMiłej niedzieli Agatko.
Ten rok jest bardzo łaskawy dla forsycji. Lubię je bardzo, a wszystkie mi wyginęły i muszę o nich pomyśleć.
OdpowiedzUsuńWystarczy kawałek gałązki od sąsiada :) Bardzo mnie cieszy widok tych złotych krzewów, są prawdziwym zwiastunem wiosny.
UsuńPozdrawiam Cię Basiu serdecznie i ciepło.
wspaniałe forsycje
OdpowiedzUsuńDziękuję Arletko :)
UsuńNo widzisz Ewciu, ja nie mam ani jednej forsycji, natomiast mogę cieszyć nią oczy, bo sąsiedzi mają dwa piękne krzewy. Faktycznie wyglądają imponująco. Ściskam Cię kochana! Miłej wiosny
OdpowiedzUsuńDobre i to Klaudusiu, nie można mieć wszystkich roślin w swoim ogrodzie. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.
UsuńRzeczywiście masz ich trochę;) Pięknie zdobią ogród.
OdpowiedzUsuńCo do braku sił, to właśnie dziś to samo odkryłam:( Stopniowo zmniejszam liczbę bylin na rzecz krzewów i drzew.
Pozdrawiam Ewuniu:)
To mądre rozwiązanie Aniu. Czasem trochę mi brak tych wszystkich kwiatów z których stopniowo zrezygnowałam ale wciąż jest czym oczy cieszyć a i pracy nadal nie brakuje.
UsuńSerdeczności :)
Chociaż to dopiero początek sezonu ogrodniczego, to u Ciebie wszystko ładnie wygląda, a ten zloty kolor wywołuje uśmiech na buzi :) U mnie zdarza sie nocny deszczyk, nie za wiele, ale zawsze to coś :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNocny deszczyk to marzenie :) My niestety "lecimy z węża", trzeba ratować wschodzące roślinki. Może w końcu popada...
UsuńMiłej niedzieli Bożenko.
Piękna złota wiosna Ewuniu, nie mam forsycji i nie mam już gdzie ich upchnąć wiec dziękuję, że mogę podziwiać Twoje:-)U nas na szczęście zdrowo polała burzowymi (w kwietniu!) nocami i przyroda ruszyła z kopyta nadrabiać marcowe zaległości.
OdpowiedzUsuńMoże i ja się doczekam deszczu :)
UsuńDziękuję Oleńko za odwiedziny i cieplutko Cię pozdrawiam.
oj deszcz by się przydał...
OdpowiedzUsuńw tym roku forsycje mocno zakwitły
ja walczę z mchem ale ręce mdleją od grabi
Ale potem będzie już tylko piękniej :)
UsuńBuziaki!
Pięknie wyglądają forsycje w Twoim ogrodzie. Ja mam niewielki ogród, więc mam tylko jednego krzaczka, ale w tym roku dość skąpo kwitnie. Również zastanawiam się nad likwidacją skalniaka, ponieważ bardzo zarasta trawą, którą ciężko wyrywać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
U nas wdarł się perz. Próbowałam z nim walczyć ale przegrałam. Trochę żal, wiosenne poduchy wyglądały pięknie.
UsuńPozdrawiam Cię Nino bardzo ciepło.
Bez forsycji nie wyobrażam sobie wiosny, Ewuniu. Cudnie wygląda ich złoto na tle świeżutkiej zieleni.
OdpowiedzUsuńMasz rację Małgosiu, oszałamiają nie tylko kolorem ale i burzą kwiatów. Dziś u nas pada - hura!!! Wszystko zielenieje w oczach, ogromnie się cieszę.
UsuńBuziaki!
Ewo, Twoje forsycje pięknie się prezentują. Niezaprzeczalnie te krzewy są symbolem wiosny.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Lusiu i serdecznie pozdrawiam.
UsuńEwuniu, widok z sypialni jest piękny! Kojarzy mi się z Wersalem:) Rano wstajesz patrzysz przez okno i czujesz się jak królowa...
OdpowiedzUsuńNiestety ta królowa musi sama w tym ogrodzie pracować:) Masz dużo przycinania, to ciężka praca. Ale widok tych przyciętych roślin jest powalający. Cudo! Forsycje jak ozłocone, pięknie się prezentują.
Ja mam tylko jeden krzak forsycji i trochę zaniedbany, ale tak na żółto kwitną mi derenie jadalne.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ewciu, co to za roślinki tak pięknie przycięte w walce? Tu przy Waszej altance.
UsuńCzasem czuję się jak królowa :) Najczęściej jednak patrzę rankiem przez okno i okropnie mi żal, że muszę jechać do pracy - wolałabym pójść w ogród! Jeśli chodzi Ci Aniu o ten rząd od altanki to bukszpany. Zrobiłam je z małych gałązek, mają już około 10 lat ale systematycznie je przycinam żeby się nadmiernie nie rozrastały.
UsuńMocno Cię ściskam!
U nas wczoraj padał deszcz.
OdpowiedzUsuńZauważyłam w niektórych miejscach Krakowa, że forsycje powoli przekwitają.
Pozdrowienia :)
I u nas wczoraj w końcu popadało, od razu zieleń ma ładniejszy kolor i nawet sad zakwitł. W Krakowie królują teraz magnolie :)
UsuńSerdeczności Haniu.
A w otaczającym mnie krajobrazie tak niewiele forsycji, a one tak rozjaśniają rzeczywistość. Jak dla mnie forsycja to najpiękniejszy krzew wczesnej wiosny. U Ciebie sporo krzewów i doczytałem, że dość zróżnicowanych. Szkoda skalniaka, ale dla mnie takie decyzje są jak najbardziej zrozumiałe. W rodzinnym ogrodzie, również skalniak został zlikwidowany jako pierwszy z takich samych powodów. Cóż, tak to jest... Ważne, aby ogród był wyłącznie przyjemnością :) Z pozdrowieniami Grzegorz
OdpowiedzUsuńJa też nie wyobrażam sobie wiosny bez forsycji, mają w sobie tyle radości :) A skalniak - jakoś przebolałam i konsekwentnie wprowadzam kolejne zmiany. Zawsze jest coś co cieszy i tego się trzymam.
UsuńPozdrawiam Cię Grzesiu bardzo ciepło.
Ogród jest przepiękny widać że zostało włożone w nie serce i poświęcono dużo czasu żeby wyglądał tak cudownie jak wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Od kilkunastu lat poświęcamy z mężem większość wolnego czasu na pielęgnację ogrodu - rzeczywiście pracujemy z pasją i z sercem :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Z nutką zazdrości podziwiam Twój ogród. ..jest piękny :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Jasiu, miło mi że Ci się podoba.
UsuńGorąco pozdrawiam.
ale tam jest pięknie
OdpowiedzUsuńDziękuję Adusiu :)
UsuńCudne, od razu widać, że wiosna zawitała, też mam koło domu...pozdrawiam wiosennie Ewo...miłego dnia...
OdpowiedzUsuńTaka wiosna to prawdziwa radość Basiu!
UsuńPrzesyłam serdeczne pozdrowienia.
Uwielbiam forsycje tylko nigdy mi nie wychodzi przycinanie ich i zawsze za mocno przytnę i są łyse.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie chodzi o to, że za krótko tylko że za późno. Forsycja musi zdążyć wypuścić gałązki przed nadejściem zimy. Najlepiej ciąć wiosną, zaraz po przekwitnięciu.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Przepiękny ogród, ja dopiero od roku zaczynam swoją przygodę z ogrodnictwem, planowanie ogrodu,drzewek,krzewów, ściółek itp to nie prosta sprawa dla początkujących. Zawsze podziwiałam forsycje u mojej mamy a teraz postanowiłam zakupić sadzonki i cieszyć oko tych pięknych krzewów u siebie za kilka lat. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Forsycja to odporny i mało wymagający krzew, warto mieć go w ogrodzie. Początki zawsze są trudne, wiem bo sama zaczynałam od zera. Za to satysfakcja po latach ogromna. Życzę Ci powodzenia i serdecznie pozdrawiam.
UsuńDziękuję :) Pani ogród robi wrażenie, stworzony z sercem i pasją... Moja mama także wkłada dużo pracy i serca przy swoim ogródku i to ona zaraziła mnie swoim hobby, wcześniej zazwyczaj pomagałam jej w ogrodzie przy kwiatkach czy skalniaku ale od kiedy przeprowadziliśmy się z mężem do nowego domu to postanowiłam że mój ogród będzie również piękny jak i mojej mamy. Małymi krokami aż do celu. Mam dużą działkę, więc i pomysłów nie ma końca. Cieszę się, że odkryłam pani blog, będę czerpać inspirację. Pozdrawiam i życzę zdrówka i siły aby utrzymać tak cudowny ogród.
Usuń