W poniedziałek padało, prawie cały dzień. No i się zaczęło :) Mam wrażenie, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki świat zmienia się z minuty na minutę. Zieleń stała się soczysta a rabaty szybko się zagęszczają. Wszędzie coś rozkwita a ja nie nadążam z oglądaniem. Czekałam długo i teraz chciałabym nacieszyć oczy. Dylemat - biegać po ogrodzie i zaglądać w zakamarki czy raczej popracować bo nie dotarłam jeszcze do wielu miejsc. Gdyby nie praca zawodowa miałabym znacznie więcej czasu :) Wiem, wiosna się wyszaleje i nastanie względny spokój.
Dziś pracowałam przed domem. Hosty wychodzą z ziemi więc trzeba było trochę korę rozgarnąć i pozasilać kępy. Przy okazji wyrwałam worek chwastów i przycięłam przeoczony krzew pięciornika. I tak popołudnie zleciało. Pomyślałam, że wieczorny spacer (obowiązkowo z aparatem) dobrze mi zrobi. Wyszłam przez taras i tu pierwsza niespodzianka - tawuły szare są już białe :)
Z lewej strony schodów nieco ładniej:
Tawuła z prawej strony schodów coś w zeszłym roku przychorowała. Listki usychały i zaczęłam się poważnie o nią martwić. Przycięłam dość ostro i ....chyba pomogło. Ma sporo pąków ale kwiaty rozwijają się jakby wolniej.
Rzuciłam okiem na skarpę wzdłuż domu gdzie wśród barwinków rosną trzy spore krzewy pigwowca.
Jak ja lubię ten widok!
I kolejna niespodzianka - wszędobylskie szafirki w kępce przy altance.
W gazonach startują paprotki.
Po lewej stronie natomiast trzy wiekowe juki, które jak dotąd pięknie kwitły każdego roku.
Udało mi się minąć leszczynę i dotarłam do miejsca w którym nie bardzo wiem co dalej zrobić.
Jest tu kilkunastometrowy szpaler irysów, dalej piwonii i wzdłuż ścieżki tulipanów. Mam dylemat czy powinnam tu też rozsypać korę? Jak myślicie? Za ścieżką jest równie długi szpaler liliowców ale im kora nie przeszkadza.
A tulipany w końcu się zdecydowały i lada moment powinno tu być bardzo kolorowo.
Nie sposób pokazać w jednym poście wszystkich nowinek więc na koniec kilka migawek z różnych miejsc.
Jak pięknie u Ciebie Ewuniu, widać ogrom włożonych prac. U mnie niestety nie padało. Tulipany już kwitną, ale drzewa opóźnione. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
OdpowiedzUsuńSucha wiosna to nic dobrego. U nas też wody wciąż mało więc cieszę się z tego deszczyku ale to było prawie tydzień temu i znów jest zbyt sucho. Miłego weekendu Madziu :)
UsuńPięknie Ewuniu... Tez mam wrazenie ze nie nadazam z fotkami... Ja pechowa, znajac zycie obejde sie smakiem... Ale mam nadzieje że m napstryka fotek, bo wydaje mi się że lada dzień buch spektakl tulipanów będzie a ja na porodowce hihi. :-) ale wiadomo synuś najważniejszy, czekamy bo już po terminie.
OdpowiedzUsuńPięknie masz w ogródku, że dech zapoera, chcialabym pospacerować z herbatka w ręku, wszędzie zajrzeć, podziwiam Twój ogród, widać w nim tyle pracy, ład i porządek :-) brawo Ewus, ogród się teraz odwdziecza :-)
Dziękuję Agatko i czekam na informację o szczęśliwym rozwiązaniu - teraz to najważniejsze! Mocno Cię ściskam.
UsuńJa się martwię, że nie nadążam z pracą, a Ty, że nie nadążasz oglądać :) Wiosna szaleje w tym roku na całego, zaraz będą kwitły bzy! Wszystko w tym roku wcześniej kwitnie, mimo, że rośliny tak późno wystartowały. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie nadążam z pracą Aniu więc nie mam czasu na oglądanie :) Mimo wszystko każde wyjście do ogrodu to radość.
UsuńDziękuję Ci za odwiedziny i miły komentarz. Przesyłam serdeczności.
Ewuniu czarujesz.... wróciłam dopiero co z działki z bolącymi plecami i po wejściu na bloga widzę Twój post, ten mój zachwyt wymazuje że mnie coś boli. Piękna wiosna w ogrodzie, u mnie w pon późnym popołudniem popadało i trochę w nocy a ten deszczyk jakby odczarował śpiący ogród. Jeszcze we wtorek nie kwitły mi szafirki a dziś jest niebiesko, migdałki rozkwitają i nawet krzewuszka o którą sie bałam piękne listki puściła. CO dar z nieba to dar-czyni cuda.
OdpowiedzUsuńTawuła wspaniale kwieciem sie pokryła-wygląda olśniewająco, forsycje dalej cieszą oko swoim kwiatem.
Co do dylematu czy posypać korą hm ja chyba bym wysypała, wszędzie masz tak dopieszczone że i tu bym to zrobiła. Druga sprawa że chwasty nie będą też szalały.
Piękna ta nasza wiosna aż chce się w takich ogrodach spacerować. Pozdrawiam serdecznie:-)
Tak chyba zrobię Agniesiu i wykończę tą rabatę. U nas kora się sprawdza bo nie tylko chwastów mniej ale i wilgoć dłużej się utrzymuje. Mam nadzieję, że wrzucisz jakieś fotki ze swojej działki - bardzo jestem ciekawa tego Twojego kawałka raju :)
UsuńŚciskam Cię bardzo mocno!
Też uwielbiam kwitnącego pigwowca. Wiosna szaleje i nie zdążamy się nacieszyć jednymi kwiatami, a już są następne do podziwiania. Podziwiam Cię, masz duży ogród i dajesz radę. Ja mam tylko 300 metrów kw. i trudno mi jest. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest coraz trudniej Grażynko - jak dochodzę do końca to początek już wymaga pracy. Mam nadzieję, że zmiany które wprowadzam ułatwią mi utrzymanie porządku w ogrodzie.
UsuńPrzesyłam serdeczne uściski.
Forsycje wspaniale i obficie kwitną. Ogrody i otaczający nas krajobraz tak szybko się zmieniają, że faktycznie trudno za tym wszystkim nadążyć :D Tawuły kwitnące wiosną bardzo lubię, tawułę szarą również, choć musiało upłynąć kilka lat, zanim się do nich przekonałem. U Ciebie podziwiam ją już kolejny sezon. Pigwowce ładnie kwitną. U siebie miałem zaledwie dwa krzewy. Ostatnio podziwiałem odmianę o białych kwiatach :) Sporo się napracowałaś, ale efekty jak najbardziej na plus. Krzewy ładnie prezentują się na tle kory, która poza walorami estetycznymi, ma jeszcze sporo zalet. Odnośnie irysów to ja bym je zostawił bez ściółkowania, bo ono im raczej nie służy, ale zrobisz tak jak zechcesz :) Z pozdrowieniami G.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o te irysy chodzi, nie jestem pewna czy polubią korę. Mam już jedną kępę w korze i nie zauważyłam nic niepokojącego - może zaryzykuję. Zawsze można korę rozgarnąć :)
UsuńMiłego weekendu Grzesiu!
Mam bardzo podobne odczucia po dzisiejszym krótkim spacerze. Wyszłam na dwór po dwóch dniach pobytu w domu i oniemiałam, nie wiedziałam gdzie patrzeć, o zdjęciach nie wspominając. Jest pięknie a Twoje olbrzymie tawuły budzą co roku mój wielki zachwyt i ociupinę zazdrości:-)Gratuluje postępów prac, a kora chyba nic irysom nie robi, przynajmniej moim, bo kwitną co roku obficie. Pozdrawiam z ogrodowego posiedzenia:-)
OdpowiedzUsuńWczoraj wysypałam do końca rabatę, myślę że irysom będzie dobrze z nową ściółką :) Te tawuły zadziwiają mnie każdej wiosny. Pospolita, niedoceniona roślina a wystarczy ją tylko odpowiednio wyeksponować i wygląda pięknie.
UsuńPozdrawiam Cię Oleńko bardzo ciepło.
Lubię te Twoje tawuły, pięknie wyglądają podczas kwitnienia i taras nabiera innego wymiaru:)
OdpowiedzUsuńGdy obsypujesz korą wszystko wygląda schludnie. Ciekawa jestem czy pod spodem masz włókninę... Ja nie wysypuję kory gdyż mam inaczej, panuje na rabatach chaos i co się samo wysieje, kwitnie:))) Najgorsze w tym wszystkim, że i pokrzywy też się sieją.
Pięknie jest w Twoim ogrodzie!
Miłego weekendu.
Zawsze wysypuję korę na agrowłókninę dlatego zajmuje to mnóstwo czasu - trzeba zrobić "dziurki na wszystkie roślinki. Podobają mi się naturalistyczne ogrody ale ... lubię panować nad sytuacją :) To takie skrzywienie charakteru. Ściskam Cię Anulko bardzo mocno!
UsuńWszystko dzieje się zbyt szybko.
OdpowiedzUsuńZbyt szybko Basiu :)
UsuńWiosny długo nie było, ale jak wystrzeliła, to z pełną mocą! Pięknie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Dziękuję Agnieszko za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.
UsuńAleż u Ciebie jest kolorowo Ewuniu! Piękna wiosna! Faktycznie wszystko zmienia się z dnia na dzień. Codziennie coś nowego, kolorowego, zielonego... Mnóstwo nowych listków i kwiatów. Pięknie, na to czekaliśmy całą zimę :-) Serdeczności Ewuniu, miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńBędzie miły bo pogoda jak na zamówienie :)
UsuńTobie Andrzejku również życzę wspaniałego wypoczynku.
Masz rację. Wiosna nabrała takiego tempa, że nie można nadązyć z robieniem zdjęć. Ewusiu, u Ciebie cudownie, kolorowo.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
Dziękuję Lusiu! Ciekawe jak długo wiosna będzie nas rozpieszczać, podobno idzie ochłodzenie.
UsuńMiłej niedzieli!