Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

piątek, 25 września 2020

Jesień maluje...

 Witam serdecznie.

Niepostrzeżenie przyszła tegoroczna jesień:) Zaczęła się w słoneczny, ciepły dzień i zaczęła swoje panowanie od malowania liści. Wśród zieleni pojawia się coraz więcej kolorów. To niewątpliwie najpiękniejsze jej oblicze. Dopóki nie pojawią się pierwsze przymrozki świat będzie barwny. Wykorzystałam ciepłe, wrześniowe dni na zrobienie jesiennych porządków. W tym roku wcześniej niż zwykle bo przyszedł czas na przesianie kompostu. Zasililiśmy wiele rabat i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie rośliny będą pięknie rosły. 

Od ostatniego posta w ogrodzie niewiele się zmieniło ale jeśli macie ochotę na spacer po jesiennych zakątkach to serdecznie zapraszam.

Numer jeden to oczywiście płonący przed domem krzew trzmieliny oskrzydlonej.

Czerwienieje tak co roku a ja co roku nie mogę się nadziwić :)
Hosty powoli wybarwiają się złotem. Z ich wycięciem czekam zawsze do ostatniej chwili bo lubię to piękne zestawienie kolorów - czerwień, złoto i zieleń.
Tak wygląda nasze "podwórko" a teraz idziemy w ogród! Dziś bez zbędnych komentarzy, po prostu pospacerujmy:)
Będę tęsknić za tymi widokami ale może jesień podaruje nam jeszcze trochę ciepłych dni?
Dziś pada i padać ma przez kolejne kilka dni, to dobrze bo ziemia bardzo sucha. 
Dziękuję za odwiedziny i wspólny spacer. Życzę wszystkim spokojnego, weekendowego wypoczynku:)

wtorek, 8 września 2020

Jeszcze nie czas

 Witajcie kochani!

Jeszcze nie czas na jesienną melancholię:) Rośliny stroją się powoli w złote i czerwone jesienne kolory, słońce wędruje coraz bliżej horyzontu a nocą wieje już chłodem ale wciąż jest pięknie. Po zimnym i deszczowym weekendzie zrobiło się ciepło i bardzo przyjemnie. Lato się kończy więc trzeba się cieszyć każdą chwilą. Wiele razy narzekałam na upały bo rzeczywiście były nieznośne ale i tak będę tęsknić.

Odwiedzając Wasze blogi podziwiam wciąż kwitnące i zadziwiające kolorami rabatki. U nas kwiatów już mało. Wciąż ograniczam ilość roślin, nie sieję jednorocznych i nie dosadzam nic nowego. I tak trudno mi zapanować nad tym co mam:) Kwiatów jest mało ale smutno nie jest, rekompensują mi to kolory wybarwiających się krzewów i różne formy o które bardzo dbam. No i zieleń wciąż jest jeszcze soczysta. Macie ochotę na mały spacer? Zapraszam:)))

Zaczniemy dzisiaj od frontu i od niekwestionowanej w naszym ogrodzie gwiazdy jesieni - trzmieliny oskrzydlonej. 

Krzew powoli czerwienieje i jeśli pogoda pozwoli wkrótce będzie wyglądał niesamowicie.
Z tyłu trzmieliny wciąż kwitnie żółty pięciornik.
Dalej moja duma - młodziutka magnolia, którą wyhodowałam z gałązki.
W tym roku zakwitła po raz pierwszy ale nie cieszyłam się kwiatami zbyt długo bo zniszczyły je przymrozki. Sadzonka szybko rośnie i wygląda zdrowo.
Pomiędzy trzmieliną i szklarnią rośnie niefortunnie posadzony dereń biały - również wyhodowany z gałązki. Nie przemyślałam tego nasadzenia, krzew za bardzo zacienia bok szklarni i w konsekwencji ścinam go każdej wiosny praktycznie do poziomu gruntu. Po sezonie wygląda tak:
Hosty już bez kwiatów ale wciąż wyglądają okazale.
A w tle czerwieniejący szpaler berberysów.
Tak wygląda nasze "podwórko".
Przechodząc do ogrodu głównego rzucimy okiem na skarpę wzdłuż podjazdu. Historię zagospodarowania tej skarpy opisałam kiedyś szczegółowo tutaj. Dziś nie widać już podziału na dwa poziomy, nie widać też prawie barwinka w dolnej części a kamienny murek "zjadły" irgi -  skarpą zawładnęły jałowce. Co roku koryguję ich rozrost bo zielonej masy szybko przybywa. I pomyśleć, że nie mogłam się doczekać aż skarpa zarośnie:)))
Spójrzmy teraz na widok jaki oglądam siedząc na tarasie.
Na lewo wzrok przyciąga różana rabatka a za nią ślimak.
Po stronie prawej rabatka azaliowa a za nią altanka.
Różana rabatka wciąż kwitnie choć kwiatów jest już znacznie mniej. Różane krzewy nadal mają wiele pąków więc jest szansa na kolejne kwiaty.
Na brzegu rabaty wzdłuż płotków jeszcze kolorowo, to za sprawą aksamitek i miniaturowych cynii.
Na ślimaku najpiękniej wygląda berberys.
Miliny na altance powoli przekwitają a ja sprzątam na okrągło:)))
Jeszcze trochę to potrwa bo wciąż pojawiają się nowe pąki - głównie czerwone ale jest też trochę żółtych. Żółta odmiana jakoś skromnie kwitnie i tak jest każdego roku.
W rogu altanki wyrosła spora winorośl. Nie mam pojęcia skąd się tu wzięła ale postanowiłam ją zostawić - fajnie mieć owoce w zasięgu ręki:)
Na tylnej ściance altanki wybarwiają się ogromne liście kokornaku. Wyglądają bardzo oryginalnie ale wkrótce spadną i znów będzie sprzątanie:)
Wrzesień to też czas romantycznego szumu traw. Rozplenice japońskie pięknie się rozrosły.
Na zdjęciu widać też bukszpany rosnące w szpalerze - wciąż wyglądają zdrowo. Mimo wszystko będziemy robić trzeci oprysk przeciwko ćmie.
Czerwienieją parasolki miskantów. Zauważyłam, że miskanty w tym roku są niższe niż zwykle.
Za to Zebrina pobiła rekord w wysokości i objętości kępy.
Wciąż kwitną juki.
Ostatnia wichura mocno sponiewierała hortensje, wyglądają bardzo jesiennie.
Jesienna, biała Anabelka wśród jesiennych paproci,
różowa Anabelka,
i Limonka, która jest chyba w najlepszej formie.
Wokół Limonki kwitnące żurawki i bukszpaniki, które wycięłam równo z podłożem - szybko odrosły:)
I jeszcze kilka ogrodowych zakątków:)
A na koniec ciekawostka - moja magnolia postanowiła zakwitnąć:) Pąki kwiatowe pojawiły się na czubku ponad 4 metrowego drzewa więc zdjęcie jest marne ale pąki widać.
Taki jest nasz ogród:))) Cieszy formą, odcieniami zieleni i nielicznymi już kwiatami. Kolorów wkrótce przybędzie bo jesień to prawdziwa malarka a ja mam nadzieję, że i słoneczka nam nie poskąpi.
Cieplutko pozdrawiam!