Nie będę dziś narzekać, że wiosna nie chce do mnie przyjść. Nie będę narzekać, że od rana padał deszcz ze śniegiem. Nie będę też narzekać, że w dzisiejszej prognozie zapowiedzieli taką pogodę do soboty włącznie. Nie mam na to wpływu. Zresztą powinnam się już przyzwyczaić, że zazwyczaj w weekendy jest brzydko a od poniedziałku ja do pracy a słoneczko grzeje. Tak przecież było w zeszłym roku, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Grunt to pozytywne myślenie. Śniegu znacznie ubyło, pojawiły się całe kępki tulipanów (rosły pod śniegiem?). Na parapetach coraz gęściej i ciaśniej. Popikowałam pomidorki, papryczkę i trochę kwiatków. Ubabrałam się ziemią i od razu humor mi się poprawił. A teraz pokażę Wam moje rododendrony - bo są piękne i nie mogę się doczekać na maj. Mam u siebie cztery rododendrony. Dwa Purpureum Grandiflorum, kwitnące na fioletowo i odporne na mróz, i dwa Van Weerden Poelman, bardziej szlachetne o znacznie większych kwiatach w kolorze mocnego różu, które niestety są zmarzluchami i muszę zakładać im na zimę ubranka.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
W Twoim ogrodzie wszystko jest takie piękne, że aż słów brak. Widać jak dużo serca wkładasz w ogród.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Dziękuję Olu. Serce rzeczywiście wkładam ale to całe piękno to nie moja zasługa, to cud natury. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitaj Ewuniu! Uwielbiam różaneczniki! Są piękne, a gdy kwitną to po prostu zapiera dech w piersi. Cudowne krzewy. Po jednej stronie działki posadziłem przy ogrodzeniu 5 Catawbiense Grandiflorum. W Ogrodzie Botanicznym PAN w W-wie niektóre okazy mają ponad 4 metry wysokości i są wyjątkowo gęste, poza tym to odmiana bardzo odporna na choroby, szkodniki i mróz. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńZapamiętam sobie Andrzejku tą nazwę bo planuję zakup kolejnych odmian. Wkrótce zrujnują nam podwórko (podpinają kanalizację) i mam już nowy pomysł na tą część działki. Zależy mi żeby były odporne na mróz bo to ubieranie na zimę sprawia mnóstwo kłopotów. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPiękne, u mnie nie bardzo chcą rosnąć i kwitnąć, tak samo azalie. Pąki uszkadzają wiosenne przymrozki, Twoje kwitną imponująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
U mnie też to się zdarza. Nie każdy sezon jest taki bujny niestety. Pozdrawiam.
UsuńEwo bardzo odporna na mróz jest odmiana Nova Zembla.Przy 28 stopniach dwie zimy temu, krzew przezimował cudownie. W tym roku ma bardzo dużo zielonych pąków, co daje nadzieję na piękne kwitnienie, buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję Mariolko, właśnie o taką odporną odmianę mi chodzi. Mieszkamy blisko lasu i rzeki i często temperatury są niższe niż w mieście. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńDziś to ja Tobie napiszę, że możesz trochę ponarzekać, bo to rozrzedza wścieklicę, niecierpliwość, a jeszcze jak tak sama sobie cichutko powiesz "grubiej" to ulży. Trzeba czekać i już.Ja bardzo lubię różaneczniki, ale dla wygody to lepiej udają mi się azalie , tylko teraz muszę pilnować, żeby jaka sarna nie wlazła i nie zeżarła pąków. Jednego roku to paskudy zostawiły mi po jednym pąku i już. Mam dwie rabaty z azaliami i różanecznikami. Jedna azaliajest naprawdę duża i jak kwitnie to jakby płonęło ognisko. Wtyknę jutro zeszłoroczne zdjęcie. Twoje są śliczne, chyba tej liliowej w tym odcieniu nie mam. Mam ich 13. O matko znowu chwalę się, ale do Ciebie to mam śmiałość. Przepraszam i buziaki
OdpowiedzUsuńChwal się Stasiu do woli, bo masz czym! Twój ogród pełen jest cudownych okazów. Azalii też mam dużo i uwielbiam te "płonące" krzewy. Różaneczników chciałam już wcześniej dokupić ale nie mam miejsca na nowe okazy. A teraz nadarza się okazja. Przed domem jest mnóstwo miejsca. Teraz mamy oczyszczalnię ekologiczną i pod powierzchnią jest cała sieć rur rozsączających. Nie mogłam tu więc posadzić nic co głębiej się ukorzenia. Teraz jak nas podepną do sieci będę miała mnóstwo miejsca żeby poszaleć. Ponarzekałam bo jak zaglądam na inne blogi i widzę taką piękną wiosnę to ogarnia mnie złość na tą pogodę. A dzisiaj znowu leje jak z cebra. Dziękuję za słowa otuchy. Wpadnę zobaczyć tą Twoją gigantyczną azalię! Buziaki.
UsuńPonarzekać dobra sprawa - trzeba i to zrobić. Rododendrony masz podobne do moich - o jak ja za nimi tęsknie. Co do pracy i weekendów - miałam podobnie w zeszłym roku - okropność. Może mam to dobrze, że pracuje z domu i widzę swój ogród za oknem. U mnie jeszcze nie widać tulipanków - pokaż ich zdjęcia :) Ciepło pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńPokażę Agusiu jak tylko uda mi się wyjść do ogrodu, bo u nas leje okropnie. Śniegu już niewiele zostało i temperatury na plusie, może w końcu i słoneczko wyjdzie. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTwoje są śliczne. Mam tylko jednego i ciekawe czy będzie kwitł, bo chorował w zeszłym roku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak zawiązał pąki to na pewno zakwitnie. A jeżeli nie to trzeba podkarmić i poczekać do przyszłego sezonu. Mam nadzieję, że sie pozbiera, szkoda by było. Pozdrawiam Grażynko.
UsuńEwo takich widoków nigdy dość, może zdecydujesz się jeszcze na kilka krzewów, bo one tak piękne :):):)
OdpowiedzUsuńNiech nas zachwycą w tym roku, koniecznie zachwycą :)
Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie
Grzegorz
Na to liczę Grzesiu. Ubiegły sezon nie był łaskawy dla moich azalii i różaneczników, mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńWitaj Ewuś!
OdpowiedzUsuńWybacz, ale rano nie zdążyłam powiadomić Cię o wyróżnieniu.
Byłaś u mnie. dziękuję za miły komentarz.
Mam nadzieję, że przyjmiesz wyróżnienie i umieścisz na swoim blogu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Lusia
Oczywiście, że przyjmę. Jest mi bardzo miło i z przyjemnością umieszczę na blogu banerek od Ciebie. Serdecznie dziękuję.
Usuń