Witajcie kochani.
O tej porze hibiskus powinien stać już w pełnej krasie. W tym roku jest jednak inaczej. Nawet ta ogromna, wiekowa roślina, która korzeniami sięga dużo głębiej niż inne nie radzi sobie z upałami.
Liście ma smutno opuszczone, niektóre lekko zwinięte. Doraźne podlewanie nie wystarcza.
Krzew zawiązał w tym roku więcej pąków kwiatowych niż zwykle ale marna to pociecha.
Na pół rozwinięte stoją na gałązkach jak motyle ze złożonymi skrzydłami.
Nieśmiało próbują się otwierać.
Natychmiast jednak ostre słoneczne promienie przypalają ich delikatne płatki.
Przysychają więc, zmieniają kolor na niebieski i....opadają.
Wielka szkoda, są takie piękne.
Na szczęście pąki jeszcze nie zasychają. Mam nadzieję, że prognozy się sprawdzą. Z nowym tygodniem przyjdzie ochłodzenie i upragniony deszcz a kwiaty hibiskusa będą wyglądać tak, jak w poprzednich sezonach.
Miłego wypoczynku kochani!
Witaj Ewuniu ! Mam bardzo podobnego hibiskusa ! Na razie jest w pączkach które niestety opadają.....To bardzo smutny widok...Upały nie sprzyjają naszym roślinkom !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To prawda Elu. Chyba nie pamiętam aż tak gorącego lata. Straciłam już większość roślin jednorocznych, wycięłam część host a paprocie całkiem zbrązowiały. Mam nadzieję, że w końcu spadnie deszcz. Przesyłam pozdrowienia.
UsuńEwuniu może cieniowanie włókniną ,przynajmniej od strony południowej ,szkoda krzewu pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTen krzew Dusiu ma ponad trzy metry - jak tu go cieniować? Mocno wyściółkowaliśmy wokół korzeni i systematycznie podlewamy. Na razie gałązki nie usychają więc jest nadzieja. Cieplutko pozdrawiam.
UsuńKochana Ewo, szkoda :/ I tak każdy potrafi sobie je wyobrazić w pełnej krasie :))) Buziam
OdpowiedzUsuńCóż poradzić Jadziu? Może przyjdzie nam się przyzwyczaić do ocieplenia klimatu i znaleźć sposób na przetrwanie. Miłej niedzieli.
UsuńMój też ledwo rozwinie pączki odpada. Nie podlewam ich wodą z kranu, a deszczówka się już skończyła. Muszą sobie teraz radzić same, trudno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewuniu
U nas deszczówka już dawno się skończyła. Mamy osobny licznik na wodę doprowadzoną do ogrodu ale nawet takie podlewanie niewiele zmienia - słońce wypala wszystko. Podobno już od poniedziałku ma być chłodniej!
UsuńBuziaki Ewuniu.
Żal tych naszych roślinek. Dobrze że chociaż podlewaniem możemy podtrzymać ich wegetację. Moje hibiskusy którejś zimy wymarzły, teraz mam małe z siewu, ale jeszcze poczekam nim zakwitną.
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania:)
Ten hibiskus też kiedyś zmarzł, na szczęście system korzeniowy ocalał i po kilku latach krzew wygląda dość okazale. mam nadzieję, że tak pozostanie.
UsuńPozdrawiam Cię Aniu bardzo ciepło.
Taka piękna roślinka aż żal ta susza straszna.życze dużo deszczyku jak u nas dziś nad ranem pompa była i uśmiech na twarzy a hibiskus bedzie wyglądał piękniej...on już jest piękny:)
OdpowiedzUsuńOd trzech dni wokół nas przechodzą burzowe fronty i wszystko nas omija - tylko duchota coraz większa. Zazdroszczę Ci Agatko tego deszczu.
UsuńPrzesyłam uściski.
Szkoda Ewuniu tak pieknych kwiatów. Wyobrażam sobie jakie są piekne gdy lato nie jest takie gorace. U nas tez słabiutko z wodą. Starcza tylko na podlanie tych najbardziej potrzebujacych roślin. Dobre i to. Wieksze krzewy muszą sobie radzić bo przeciez nie sposób podlać wszystko dogłębnie. U mnie nawet moje róże ogapiały, choc staram sie je nawadniać. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńSerce boli Haneczko. Ratujemy co się da ale z marnym efektem. Większość roślin (mam nadzieję) przeżyje ale wyglądają smętnie. Deszcz ciągle nas omija choć często obserwuję czarne chmury wędrujące gdzieś na horyzoncie. Z drugiej strony widziałam wczoraj w wiadomościach skutki gradobicia - kompletna katastrofa! Tego bym nie chciała. Trzeba przeczekać. Miłej niedzieli.
UsuńŚliczny okaz Ewo i wielka szkoda, że nie mógł w tym roku pokazać swej krasy. Upał daje się we znaki wszystkiemu, co żyje. Cały rok czekamy na kwitnienie ulubionych roślin. Niestety niektóre z nich są bardzo wrażliwe na suszę. U mnie zbrązowiały tawułki arendsa a nie było mnie kilka dni...
OdpowiedzUsuńJa już swoje wycięłam. Przekwitły bardzo szybko a liście przypaliło słońce. Podlewanie nie pomogło. Ścięłam króciutko i wyściółkowałam żeby ochronić bryłę korzeniową. Tylko tyle można teraz zrobić. Wielka szkoda Weroniko.
UsuńPrzesyłam uściski.
Przykro mi bardzo, ostre sońce zrobiło swoje. Wszędzie obecnie panuje susza, u nas w nocy popadało, a teraz od rana znowu slońce praży. Nawet ja mam dosyc upałów. Pozdrawiam jeszcze wakacyjnie :)
OdpowiedzUsuńMogę się w końcu pochwalić Joasiu - od wczoraj pada i pada!!! Jest szansa, że ogród znów ożyje. No i ochłodziło się nieco. Przesyłam serdeczne pozdrowienia.
UsuńEwo Twój hibiskus jest taki okazały, ja mam tej odmiany 3 kolory i jeden takiego pokroju jak Twój ale innej odmiany, taki pełny....nie znam nazwy tak jak Ty wszystkich swoich kwiatów:))
OdpowiedzUsuńTo wspaniale Beatko, już sobie wyobrażam jak jest pięknie gdy zakwitną wszystkie kolory. U na był kiedyś jeszcze jeden - jasno różowy z bordowym środeczkiem ale zmarzł. Staram się katalogować swoje rośliny ale nie wszystkie udało mi się zidentyfikować więc i nie wszystkie nazwy znam.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Bidulek… tak to jest z tymi hibiskusami. Mam tu jednego, ale kiepsko sobie radzi, trzeba nawadniać i nawadniać, mimo, że dość dużo padało… I doniczkowe też są niełatwe. Tyle ich już miałam - najtwardszy przetrwał 3 lata i mimo ogromnej troski poddał się… Niestety, nie mieszkamy w Indiach/ Tajlandii, gdzie hibiskusy rosną po parkach jak u nas pokrzywy :) Uściski
OdpowiedzUsuńMój ma już 10 lat i dobrze sobie radzi ale takie upały rzadko się zdarzają. Pogoda się zmieniła, dziś znowu padało i jest dobrze. Hibiskus nadal kwitnie!
UsuńPrzesyłam uściski.
Bardzo ciekawie to zosatło opisane.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń