Witajcie kochani!
No i doczekałam się, zakwitł! Wielokrotnie podchodziłam do tych wielkich krzewów, oglądałam pączki, dotykałam - nic nie wskazywało na to, że zmarzły. Kilka domów dalej w ogrodach burza kwiatów i snujący się nad ogrodzeniami zapach a u nas nic. Nie wiem na co czekały nasze bzy, bo o nich oczywiście mowa, ale niedzielny poranek przywitał mnie znanym, słodkim zapachem - nareszcie!
Co prawda zakwitł dopiero jeden biały krzew ale już pachnie i w ogrodzie i w domu.
Jest jeszcze jeden biały, liliowy i bordowy. Najwyraźniej jednak postanowiły dawkować mi radość stopniowo.
Weekend nie był taki jak sobie wymarzyłam ale narzekać nie można. Trochę słońca, trochę chmur a w nocy deszcz. Podlało za darmo a do pracy w ogrodzie upał nie jest konieczny.
Macie ochotę na mały spacer? Zapraszam!
Na początek zajrzymy do magnolii. To bardzo dzielna roślina. Nocny przymrozek zniszczył mnóstwo kwiatów więc tej wiosny nie wygląda zjawiskowo. Rozkwitają jednak pąki, które przetrwały. Rozkładają się na gałązkach jak różowe motyle a każdy z kwiatów wygląda jak najpiękniejsze dzieło sztuki.
Pod żółciutkim cyprysikiem groszkowym ujrzałam coś mocno czerwonego. To kukliki szkarłatne! Na długich łodyżkach kołyszą się czerwono - pomarańczowe, niewielkie kwiatuszki.
Jest też uroczy niebieski akcent.
To jakaś odmiana cebuliczki, nie jestem pewna. Przywiozłam kiedyś od znajomej sadzonkę i rozmnożyłam w ogrodzie. W czasie kwitnienia jest urocza choć liście lubią się pokładać. Po przekwitnięciu roślina zamiera aż do kolejnej wiosny.
Śpioszki, czyli poprawnie mówiąc śniedek baldaszkowaty pojawiają się w różnych miejscach. Moje upodobały sobie sąsiedztwo barwinków i tworzą na prawdę uroczy duet.
Idąc tak przez ogród poczułam, że coś mnie śledzi. Przyczaiłam się więc cichutko z aparatem i .... no proszę, tu jesteś!
Śliczna, prawda? Mamy ich w ogrodzie mnóstwo i nawet nie są zbyt płochliwe.
Idziemy dalej? W gazonach przed tarasem coraz gęściej, rozwijają się pióropusze paproci. To już drugie podejście - pierwsze miały około 15 cm i zmarzły. Paprocie jednak są nie do zdarcia.
Obok gazonów, wprost na żwirowych ścieżkach wysiały się błękitne niezapominajki. Maleńkie ziarenka wysiewają się dosłownie wszędzie, są też w gazonach, w środku pomiędzy łodyżkami paprotek.
Zapowiada się dobry sezon dla irysów, mają piękne, dorodne pąki.
Tuż za nimi ogromna już kępa maków, lada moment i one zakwitną.
A za makami widać już pierwsze, niebieskie orliki. Lubię ten zakątek. Wkrótce zakwitnie tu dywan różowych goździków, dołączy czerwień maków, niebieskie orliki i żółto fioletowe irysy - po prostu szaleństwo kolorów. Ale na taki obrazek musimy jeszcze trochę poczekać.
Perukowiec jest w świetnej kondycji. Nie widać uschniętych gałązek i pojawiają się już śliczne, młode listki.
Na rabacie z liliowcami jest już bardzo gęsto, nad zielonymi kępami pojawił się pierwszy kwiatostan łubinu.
I kolejna niespodzianka - w korze wypatrzyłam kwitnącą krzewinkę.
To lewizja. Nie było jej ze trzy sezony, byłam pewna że zmarzła.
Wracamy w stronę domu. Mijamy rabatę z miskantami.
Wiśnia japońska jeszcze nie kwitnie. Po jej dwóch stronach rosną dwie kępy miskantów ale one dopiero wychodzą z ziemi, wkrótce zrobi się tu bardzo gęsto. Nie do końca przemyślałam nasadzenia na tej rabacie. Dwa głowocisy mają już pokaźne rozmiary a na winklu posadziłam kiedyś forsycję. Wtedy było tu jeszcze pustawo. Wykopanie forsycji to trudna sprawa. Nie chciałam rujnować rabaty więc postanowiłam poprowadzić krzew forsycji w formie niewielkiej kuli. Wymaga to kilkukrotnego cięcia w trakcie sezonu ale myślę, że to dobre rozwiązanie.
Na ścieżkach, wzdłuż trzmielinkowych obwódek rozlały się bordowe rozchodniki. Nie usuwam ich ze żwiru, można po nich spokojnie chodzić.
Dochodzimy do skarpy pod domem. Tu, jak pamiętacie rosną trzy okazałe krzewy pigwowca na których kwiatów wciąż przybywa.
I jesteśmy przed domem.
To północno wschodnia strona domu, słonecznie jest tu tylko przed południem. Przestrzeń ożywiłam czerwienią berberysów i żółtym szpalerkiem z trzmieliny. Brak kwiatów rekompensuję sobie donicami. Jak widzicie czerwone azalie japońskie powoli przekwitają. Różowa w wielkiej donicy jest jeszcze mocno obsypana kwiatami a obok niej zaczyna kwitnąć azalia jasno różowa. To wyjątkowo śliczna odmiana, jej kwiaty są znacznie większe i przypominają różyczki.
Nadal kwitną też azalie białe.
Na rogu, w wielkiej donicy posadziłam afrykańskie storkrotki.
A na ganeczku tradycyjnie pelargonie.
A teraz trochę bardziej po gospodarsku, zajrzymy sobie do szklarni.
Pomidorki nasadzone szybko pną się do góry po sznureczkach.
Po drugiej stronie papryka, nieco mniejsza więc jeszcze nie wiązana.
Przy papryce wydzieliłam sobie wąski kawałek na którym wysiewam nasiona na rozsady. Teraz jest tu sałatka w kilku odmianach i trochę ziół. Sałatę wysiewam stopniowo, żeby przez cały sezon była świeża.
Pomidorki koktajlowe posadziłam w ogromnej donicy w rogu szklarni, są już pierwsze kwiaty.
W głębi, na stoliczku stoją jeszcze dwie donice z koktajlówkami, te zabiorą dzieci.
Na półeczkach stoją też doniczki z wysianymi nasionkami różnych kwiatów i rozsady poziomek dla wnusi.
Od wielu lat sama robię poziomkowe sadzonki, zawsze się udają i pięknie owocują. Wystarczy zasuszyć dorodną poziomkę a wiosną wykruszyć nasionka do doniczki. Jeśli nie próbowaliście to polecam. Te, które posadziłam w ubiegłym roku już kwitną.
I na koniec rzut oka na warzywnik.
Pusto tu jeszcze, w tym roku nie spieszyłam się za bardzo. Ale z ziemi wyszła już marcheweczka. pietruszka, buraczki i koperek. Ogórków jeszcze nie widać ale szparagówka już się pokazała.
Po raz pierwszy posadziłam też fasolnik chiński, podobno jest bardzo smaczny - zobaczymy. Na razie wychodzi z ziemi.
To był długi spacer. Dziękuję Wam za wspólnie spędzony czas i życzę wspaniałego, słonecznego tygodnia.
Ależ u Ciebie jest pięknie i kolorowo Ewuniu. Tegoroczna wiosenna pogoda była wyjątkowo nieżyczliwa dla roślin. Ale mimo tego Twój ogród wygląda na nietknięty przymrozkami :-) Masz smoka w ogrodzie ;-) Fajny jaszczur. No a wnusia na pewno będzie wdzięczna za pyszne poziomki :-) Pozdrowienia Ewuniu, miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńTrochę łatwiej przeboleć straty gdy wokół tyle kolorów. Wciąż wycinam zmarznięte fragmenty roślin a one dzielnie walczą. A smoków jest więcej, wygrzewają się na tarasie i czują się jak u siebie.
UsuńMiłego tygodnia Andrzejku!
Ewuniu ale pięknie u Ciebie, z radością sobie pospacerowałam :- i obejrzałam wszystko. Porządeczek masz rewelacyjny , wszystko wypielęgnowane .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i słoneczka życzę
Dziękuję Aniu, miło mi że zajrzałaś. Staram się utrzymać porządek na bieżąco bo tak jest łatwiej. Ostatnio chwasty bujnie rosną więc i ręce pełne roboty ale radość ogromna.
UsuńPrzesyłam serdeczne uściski!
A nasze bzy już przekwitły, a szkoda.
OdpowiedzUsuńCóż poradzić Basiu, wszystko ma swoje 5 minut.
UsuńPrzesyłam serdeczności.
Miło pospacerowac po tak wypielegnowanym ogrodzie. Cudnie Ewuniu. Szkoda tylko, ze nie moge poiczuc zapachu bzu. Uwielbiam go, a u mnie jeszcze w pakach. Masz ogrom roslin. Wiem ile pracy musisz wlozyc w ich pielegnacje, ale przeciez warto. Poziomek nigdy nie rozmnazałam i pewnie sprobuje Twojej metody. Ciekawe czy sie uda. Pozdrawiam Ewuniu cieplutko.
OdpowiedzUsuńNa pewno się uda, jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Poziomka najlepiej owocuje przez trzy pierwsze lata więc warto ją odświeżać. Nasze w porywach są jak małe truskawki. Ty też czekasz na bzy? A ja myślałam, że tylko u nas jeszcze nie kwitną. Na pewno wkrótce będziesz się cieszyć ich zapachem. Buziaczki!
UsuńAż tutaj czuję ten wspaniały zapach.
OdpowiedzUsuńOj tak, pachnie wspaniale!
UsuńPrzesyłam uściski.
W szklarni sadzonki są bardzo imponujące :)
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku pospieszyłam się z wysadzeniem pomidorów i pewnej nocy połowa zmarzła. Teraz postanowiłam odczekać do zimnej Zośki. Na razie wyglądają ładnie i zdrowo a ja mam nadzieję na obfite zbiory.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Wspaniały ogród! Jest czym się pochwalić. U mnie bzy już przekwitły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
xxBasia
A u nas dopiero zaczynają kwitnąć, ogród pięknie pachnie wiosną.
UsuńPozdrawiam Cię Basiu bardzo ciepło.
Pięknie, kolorowo i pachnąco u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko i serdecznie pozdrawiam.
UsuńAleż piękny spacer mi zafundowałaś Ewuniu w dzisiejsze przedpołudnie. Na chwilę przeniosłam się do Twojego ogrodu i cudnie mi się spacerowało.....Ja mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu, jak już będziemy po Komunii Mikusia to też porządnie ruszę z moim ogrodem...
OdpowiedzUsuńPóki co najbardziej się cieszę, że wreszcie rosną mi w ogrodzie malwy. Kocham te kwiaty i w zeszłym roku wysiałam ziarenka do doniczek i z bliska kilkunastu doniczek - uchowały się tylko dwie - które na jesień przesadziłam do ogrodu i przetrzymały zimę:)
Ściskam Cię serdecznie:)
Dziękuję Agatko za odwiedziny w ogrodzie. Kiedyś próbowałam z wysiać malwy ale jakoś nie chciały rosnąć. To piękne kwiaty, mam nadzieję że Twoje wspaniale zakwitną.
UsuńPrzesyłam serdeczne uściski.
Nareszcie można podziwiać piękno kolorowego ogrodu :) Można cieszyć się każdą chwilą w słonecznych promieniach. Dziękuję Ewuniu za cudowny spacer :) Moje białe bzy też w tym roku zakwitły. Ja też tak mam, że wychodzę do ogrodu i jakiś zapach do mnie dociera , natychmiast muszę wywąchać co to zakwitło, skąd ten zapach ...:))Tropię więc nieraz, żeby potem nie móc odejść :)) Serdeczności moc posyłam
OdpowiedzUsuńTak, chciałoby się te piękne zapachy zachować na dłużej. Wiosna nas w tym roku nie rozpieszcza więc cieszę się każdą chwilką. Może już nie będzie więcej niespodzianek.
UsuńPozdrawiam Cię Moniczko serdecznie i ciepło.
witaj Ewuniu.no proszę Ja też posadziłam fasolnik chiński.jet na tym samym etapie co twój.zobaczymy czy jest faktycznie taki dobry i bez tych twardych sznurków.pieknie u Was.Kwiatów cała masa że nie wiem od czego zacząć i ta jaszczurka,śliczna ;-).Niech te piękno i ta radość trwa jak najdłużej.Niech pachną bzy,kwitną magnolie i obfitych plonów pomidorkowych,paprykowych życzę Ewuniu.U mnie pogoda się popsuła ale się ciesze deszcze potrzebne,jutro napewno się wypogodzi.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tego fasolnika ale szparagówkę bardzo lubię więc postanowiłam spróbować. Zobaczymy co z tego wyrośnie.
UsuńU nas pada już trzeci dzień i znów prace ogrodowe utknęły w miejscu. Mam nadzieję, że weekend będzie ładniejszy.
Przesyłam serdeczne uściski.
Cudownie u Ciebie w ogrodzie, Ewuniu. Aż miło popatrzeć jak pięknie rozwija się przyroda, garnie do słoneczka i ciepłych podmuchów wiatru - uwielbiam bzy, u mnie już przekwitają i trochę zniszczyła je wczorajsza ulewa, kwiaty opadają - już po całym uroku, szkoda - będę musiała napawać się Twoim patrząc w ekran monitora :-) Jaszczurka pięknie pozuje do zdjęcia - pewnie wygrzewała się w słonku. Dziękuję za przyjemny wiosenny spacer po Twoim zaczarowanym ogrodzie - było cudownie i życzę żeby w tym roku obficie obrodziły poziomeczki dla Wnusi - też je uwielbiałam jako dziecko. Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Halinko. Rzeczywiście robi się coraz ładniej ale pogoda wciąż przekorna i nie pozwala się nacieszyć ogrodem. U nas też była ulewa, bzy przeżyły ale spadły prawie wszystkie kwiaty z azalii. W tym roku pozostaje nam tylko "łapać chwile". Buziaczki!
UsuńMnie jeszcze tu nie było? Przegapiłabym taki piekny spacer:) Imponująco wszystko sie rozwija. Kolorowo, pieknie. Podziwiam warzywnik swietnie zagospodarowany. Prawdziwa ogrodniczka z Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJa miałam w tym roku przykryć grządki papierami, gyż myslałam, że nie dam rady. Ale syn skopał, synowa zagrabiła...i trzeba było wysiewac:) Nie daję się jak mogę:) całuski zostawiam.
Wspaniale Anusiu, jesteś bardzo dzielna! Jeszcze troszkę i wszystko zmieni się na lepsze. Ja wysiewam niewiele warzyw, tylko na nasze skromne potrzeby ale takie z ogródka smakują najlepiej.
UsuńŚciskam Cię serdecznie i ciepło.
Jak tez oko cieszy, gdy z ziemi cos wyrasta. I ten bez! Szkoda, ze on tak krotko kwitnie. Dla mnie moglby caly rok. Niestety u nas juz przekwitl i na kolejne zapachy trzeba znow czekac dwanascie miesiecy.
OdpowiedzUsuńSzklarnia u Ciebie wyglada bujnie i pomidorki dobrze sobie radza.
Oczywiscie musze wspomniec o traszce, jest przepiekna!
Pozdrawiam z upalnej Anglii!
To już wiem gdzie się podziewa słoneczko! U nas dalej pada i zaczynam się zastanawiać, czy nie czeka nas podobne lato.
UsuńDziękuję Ci Agusiu za odwiedziny i serdeczny komentarz. Przesyłam serdeczności!
Beautiful!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietny spacer po Twoim ogrodzie.Piękne kwiaty.U mnie Lewizja w tym roku nie zakwitla.Serdecznie pozdrawiam w słoneczny, ciepły dzień .
OdpowiedzUsuńMoja się obudziła po trzech latach - to prawdziwa niespodzianka.
UsuńPozdrawiam Cię Małgosiu bardzo ciepło.
Białe bzy zawsze mnie zachwycają, szkoda, że tak szybko przekwitają...serdecznie Cię pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńSzkoda Basiu, trzeba się cieszyć chwilą. Cieplutko pozdrawiam.
UsuńTwój ogród wygląda pięknie! Chciałabym w przyszłości mieć taką możliwość zagospodarowania przestrzeni i wybudowania sobie szklarni. Tylko na razie muszę skupić się nad założeniem siatki ogrodzeniowej. Mam nadzieję, że to szybko pójdzie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu. Będę trzymać kciuki za realizację Twoich marzeń.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Pięknie w Twoim ogrodzie, oj pięknie. :) W naszym początek remontu, więc wygląda dość nieporządnie. O ile dobrze widzę, to masz ślicznie zagęszczone bzy. Czy to efekt cięcia?
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu. Nie przycinam krzewów bzu, usuwam tylko przekwitnięte kwiatostany i gałęzie które mocno odstają od korony. Myślę jednak, że jeśli Twoje mają mało gałęzi to można spróbować.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Dziękuję Ewo za odpowiedź. Spróbuję je przyciąć. Nasze bzy to młode krzewy prowadzone na drzewka, których korony są jeszcze bardzo mizerne. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńEwo bardzo przyjemny spacer. Azalia jak róża prawdziwe cudo. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Weroniko. Rzeczywiście jak na azalię ma nietypowe kwiaty, jest bardzo efektowna i na szczęście nie zmarzła.
UsuńPrzesyłam serdeczne uściski.