Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

sobota, 26 września 2015

Leniwa sobota

Witajcie kochani.
Nie wiem jak u Was ale nas weekend zaatakował deszczem i chłodem. Niebo dziś od rana ma ponury, szaro-bury kolor i nieprzyjemnie siąpi od rana. Miałam nadzieję popracować trochę w ogrodzie, zostało mi jeszcze kilka rabat do ogarnięcia - jednak zrezygnowałam. W taką pogodę nawet nie chce się z domu wychodzić. Wczoraj po południu było jeszcze całkiem znośnie. Zrobiłam porządek z piwoniami i częściowo wysprzątałam rabatkę z liliowcami. Dziś miałam skończyć ale się nie udało. Może jesień podaruje nam jeszcze trochę ciepła?
Spacerku po ogrodzie więc nie będzie ale zrobiłam kilka leniwych zdjęć z okna - z góry widać najlepiej! Nie są najlepszej jakości bo pogoda marna a i fotograf ze mnie nie najlepszy.
Lubię patrzeć z góry na ogród, stąd wszystko wygląda inaczej. Nie widać chwastów ani kory porozrzucanej przez ptaki. Tylko regularne kształty rabat i barwne plamy. Obwódki z żółtej trzmielinki niezależnie od pory roku i pogody zawsze wyglądają radośnie i słonecznie.
Letnia altana wciąż jeszcze jest gęsto porośnięta. Opadają powoli liście kokornaku ale miliny nie tylko nie zrzucają liści ale ciągle jeszcze kwitną. Nie poobcinałam też kwiatostanów na pnącej hortensji - wyglądają tak uroczo. Przy altance ciągle kwitną pelargonie.
Nadal kwitną róże na ślimaku. Mają mnóstwo pąków ale nie wiadomo czy wszystkie zdążą zakwitnąć. Ostatnie noce były stosunkowo ciepłe ale w nocy ze środy na czwartek temperatura spadła poniżej zera i zaliczyliśmy już pierwsze poranne skrobanie samochodów.
Poniżej perukowiec - od góry robi się coraz bardziej czerwony a w głębi wzdłuż ogrodzenia płoną winobluszcze.
Czerwienieją też miskanty. 
Bukszpany przycięłam zupełnie niedawno ale i tak zdążyły wypuścić mnóstwo młodych gałązek.
Azalie nie czarują zbytnio w tym roku jesiennymi kolorami. Przez upały wcześnie straciły większość liści i teraz wyglądają nieco smętnie. Za to paprocie w gazonach pięknie odrosły i kompletnie nie przejmują się jesienią.
Miłej niedzieli kochani!

poniedziałek, 14 września 2015

U progu jesieni

Witajcie kochani.
Już za kilka dni pożegnamy tegoroczne lato. Trzeba przyznać, że odchodzi w pięknym stylu. To był trudny sezon - za gorąco i za sucho. Bywały dni gdy marzyłam żeby to lato się skończyło. Ale dziś już wiem, że będę za nim tęsknić odliczając dni do pierwszych krokusów.
W ogrodzie nadal jest pięknie, mieszają się ze sobą trzy pory roku. Pościnane paprocie odrosły wiosenną zielenią. Zbyt wcześnie ścięte floksy zakwitły po raz drugi. Po raz drugi kwitną też tawułki. Rozbujały się astry i aksamitki a róże czarują wciąż nowymi kwiatami. Trawy i winobluszcze wybarwiły się jesiennie a berberysy obsypane są czerwonymi koralami. Oby trwało to jak najdłużej.
Zapraszam Was do obejrzenia kilku migawek z wrześniowego ogrodu.
Ślicznie dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.

piątek, 4 września 2015

Drogocenne krople

Witajcie kochani!
Całą noc padało, na ziemię spadła niezliczona ilość drogocennych kropli deszczu. Wielka to radość dla każdego ogrodnika a przede wszystkim dla zmęczonych suszą roślin. Dziś do południa jeszcze mżyło, potem wyszło słoneczko. Temperatura około 20 stopni - jest pięknie. Po deszczu ogród wyglądał jakby ktoś posypał rośliny drobnymi diamencikami. Były wszędzie.
Na gałązkach cyprysów
i na orlikach
na rododendronach
i na agawach
Zrosiły przebarwiające się jesiennie berberysy:
a także wciąż kwitnące miliny:
Na milinach oprócz kwiatów wiszą teraz również długie strąki z nasionami.
Ożywiły się różane krzewy. Mają nadal mnóstwo pąków, które teraz zapewne rozkwitną.
Kropelkami połyskują jabłuszka w sadzie
dojrzewające jeżyny
i owoce pigwowca który pomału traci już liście.
Przybywa jesiennych akcentów. Zaczął się czerwienić winobluszcz.
Kwiatostany derenia zamieniły się w ciemnobordowe wiechy.
Jesiennie szumią trawy. Parasolki miskantów zaczęły zmieniać kolor.
Ale najpiękniej wyglądają teraz kępy rozplenicy japońskiej.
Odrosły paprocie w gazonach - to widok raczej wiosenny!
Po raz drugi kwitną też tawułki.
Drobnymi kwiatuszkami obsypane są też niezawodne rozchodniki olbrzymie.
Cyni zostało mi niewiele, większość nie wytrzymała upałów. Trudno się mówi.
Na jednym z kwiatów przyłapałam maleńkiego ślimaczka który wybrał się na zwiedzanie świata.
A co kwitnie najobficiej? Oczywiście aksamitki i zatrwiany.
Miłego weekendu kochani!