Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 marca 2014

Posypało złotem....

Witam serdecznie!
Posypało złotem! Ogród wygląda jakby ktoś zapalił w nim tysiące maleńkich światełek. W porannej mgle delikatnie świeciły a teraz połyskują w promieniach słoneczka.
Nie sposób się nie uśmiechnąć patrząc na to niezwykłe zjawisko.
W naszym ogrodzie jest mnóstwo krzewów forsycji. Wczoraj z ciekawości policzyłam i sama nie mogłam uwierzyć! Dominują krzewy forsycji pośredniej Spectabilis - łącznie rośnie tu 30 dorodnych, ponad 2 metrowych krzewów i trzy nieco niższe, ostro cięte co roku żywopłoty. Wszystkie pochodzą z jednej rośliny macierzystej, sadzonki robiłam sama. Są jeszcze dwie w donicach, które wystawiam na taras. Mają około 1 m wysokości, ale też pięknie zakwitają. Ta odmiana ma drobniejsze ale bardzo liczne, cytrynowo-żółte kwiaty. W 2010 roku kupiliśmy dwa krzewy forsycji Goldzauber. To odmiana szlachetniejsza o znacznie większych kwiatach i innym, głębszym odcieniu koloru żółtego.
Forsycje Goldzauber zakwitają troszkę szybciej i rosną wolniej.
Jeszcze tydzień temu w sobotę sprzątałam na skalniaku pod szpalerem forsycji. Były wtedy jeszcze "gołe" a pączki niewielkie. Teraz zmieniło się nie do poznania.
Podobnie wygląda szpaler przy altance.
Przepraszam za złą jakość tych zdjęć. Robiłam je w pełnym słońcu.
Drugą, najbardziej liczną grupą roślin w naszym ogrodzie są tawuły. Właśnie się budzą i wierzcie mi - budzą się pięknie!
Ogromne tawuły szare przy tarasie są już zieleniutkie
i obsypane niezliczoną ilością maleńkich pączków z których wkrótce rozwiną się maleńkie białe kwiatuszki.
Tawuły Golden Princess też nie próżnują
Ich młode listki wyglądają jak małe, złote różyczki. Później będą cytrynowe.
Nieco inaczej wyglądają tawuły Goldflame
Młode listki są prawie czerwone
To cudowne rośliny które świetnie sobie radzą w każdych warunkach a przez cały sezon zachwycają swoją zmiennością.
Cóż jeszcze ciekawego wydarzyło się przez ostatni tydzień?
Mahonia już gotowa do kwitnienia
Pigwowiec pobija rekordy w ilości pąków ale jakoś nie może się zdecydować
Szafirki wystawiły łebki z ziemi i nabierają koloru
Piwonia drzewiasta ma już pierwsze pąki
Pozostałe piwonie też się już pokazały
Kwitną młode krzewy jagody kamczackiej
Wkrótce zakwitną też krzewy agrestu
Tu i ówdzie pojawiają się kolejne tulipanki botaniczne
Hiacynty jakby trochę spóźnione ale w końcu się zdecydowały i jest szansa, że wkrótce pięknie zakwitną
No i jeszcze stokrotki samosiejki
Księżniczka magnolia też chyba pozazdrościła innym roślinom i otwiera pierwsze pąki.
Mamy w ogrodzie mnóstwo malutkich jaszczurek. Zachęcone słoneczkiem często wygrzewają się na tarasie. Próbowałam wczoraj zrobić zdjęcie jednej panience ale chyba jej się to nie spodobało. Była szybsza niż migawka w aparacie i na zdjęciu został tylko ogonek.
Serdecznie dziękuję za uwagę i wspólny spacer po wiosennym ogrodzie.
Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam cudownej, słonecznej niedzieli.

niedziela, 23 marca 2014

Sobota na ślimaku

Serdecznie witam w ten piękny, wiosenny poranek.
Wczorajszy dzień był tak cudowny, że czerwiec by się nie powstydził. Temperatura ponad 20 stopni i słońce! Oczywiście nie miałam dylematu co zrobić z tak wspaniałą sobotą. Najpierw spacer z aparatem - musiałam sprawdzić cóż ciekawego wydarzyło się po deszczu i wybrać sobie kolejny front robót. Tym razem padło na "ślimak". Ale o tym za chwilę, najpierw kilka migawek z wiosennego ogrodu.
Niewątpliwie wydarzeniem dnia było pojawienie się pierwszych botanicznych tulipanów!
To przedsmak tego co wkrótce będzie. Po deszczu tulipany ruszyły bardzo szybko i obiecująco.
Wzrok przyciągają również forsycje. Mam ich sporo więc zaczyna się robić żółto.
W okolicy forsycje kwitną już pełną parą, u mnie dopiero rozwijają płatki. Mieszkamy w takim dziwnym miejscu w którym wszystko jest lekko spóźnione. Może to sąsiedztwo rzeki i lasu sprawia, że temperatura jest trochę niższa a kwitnienie późniejsze. Przyzwyczaiłam się już do tego. Taka sytuacja ma też drugą stronę - kwitnienie trwa dłużej.
Wciąż kwitną krokusy. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że kępka która zakwitła w tym roku jako pierwsza po raz kolejny obsypała się żółtymi kwiatami.
Forsycja pnąca przy altance cieszy okazałymi pąkami z których lada moment rozwiną się liście.
Pojawiają się też pierwsze pąki na kokornaku zaplatanym na tylnej ściance altanki.
Narcyzy wyglądają obiecująco.
Mocno podrosły liliowce.
Na posprzątanym ostatnio skalniaku zaczyna się pomalutku zmieniać.
Zazieleniły się pięknie kępki goździków
W sadzie jeszcze pusto ale na drzewkach jest już mnóstwo pąków. Po deszczu ożyły w końcu trawniki i trawa nabrała soczystej zieleni. Niestety pojawiły się też pierwsze chwasty w trawie. Żałuję, że nie położyliśmy tu trawnika z rolki.
Nie sposób pokazać wszystkiego, w każdym kąciku znalazłam kolejny objaw wiosennego poruszenia. Ale chcę Wam jeszcze pokazać moją ulubioną o tej porze roku leszczynę Contorta. Właśnie teraz wygląda najpiękniej - jak powykręcana, niezwykła rzeźba obsypana długimi kotkami.
Wybaczcie nie najlepszą jakość niektórych zdjęć, to wina ostrego słońca i moich kiepskich umiejętności.
Ale wróćmy do ślimaka. Ślimak to pewna rabata w okolicy tarasu. Niektórzy z Was pewnie pamiętają to miejsce. W najpiękniejszym dla siebie momencie ślimak wygląda tak:
To zdjęcie z 9 maja ubiegłego roku. Ale na taki widok muszę sobie jednak zapracować. To najtrudniejsza do utrzymania rabata w moim ogrodzie. Ziemia w tym miejscu jest piaszczysta i mocno przepuszczalna. Dodatkowo jest to miejsce bardzo nasłonecznione i utrzymanie wilgoci graniczy z cudem Z roku na rok poprawiamy strukturę gleby dodając wartościowej ziemi i kompostu. Płomykowe obwódki wyglądają uroczo ale mam przy nich mnóstwo pracy. Płomyki szybko się rozrastają i tylko radykalne cięcie przynajmniej dwa razy w roku pozwala utrzymać zwartą strukturę obwódek. 
Pierwsze cięcie trzeba koniecznie przeprowadzić wczesną wiosną. Po przycięciu nie wygląda to zbyt efektownie ale to kwestia kilku dni.
Z drugiej strony rabatę otacza niski żywopłocik z żółtej trzmielinki i czerwonych rozchodniczków. Jesienią posadziłam też szpalerek małych bukszpaników własnej hodowli ale na efekt tego nasadzenia trzeba będzie jeszcze poczekać.
Rośnie tutaj też szpalerek lawendy, spora kępka orlików i kilka krzewów różanych, które o dziwo świetnie sobie radzą w tym trudnym miejscu.
Za zakrętem są piwonie - młodziutkie, posadzone dwa lata temu. Może w tym roku zakwitną?
Puste miejsca na tej sporej rabacie co roku uzupełniam kwiatami jednorocznymi.
Narazie ślimak jest posprzątany, przycięty i zasilony. Pozostaje czekać na efekty.
Na dzisiaj zapowiadali deszcz ale dzień wstał piękny i słoneczny. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby zaczęło padać od jutra. 
Żegnam się więc z Wami życząc wszystkim wspaniałej, słonecznej niedzieli, najlepiej na łonie natury.