Okres kwitnienia azalii to jeden z najpiękniejszych wiosennych okresów. Azaliowe krzewy zakwitają obficie pięknymi kwiatami o kolorach niezwykle intensywnych. I moje krzewy zrobiły mi wspaniałą niespodziankę. Ubiegła zima mocno je zniszczyła, straciliśmy kilka krzewów a resztę zmuszona byłam przyciąć bardzo krótko. Zeszłej wiosny oczywiście nie zakwitły. W tym roku też nie spodziewałam się cudu ale jestem miło zaskoczona ilością kwiatów. Powoli rozkwitają kolejne pąki więc to dopiero początek azaliowej uczty. O swoich odmianach pisałam wielokrotnie, jeśli ktoś ma ochotę to stare posty można znaleźć pod etykietą "Azalie". A teraz zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć.
W azaliach zakochałam się dawno temu. Wiosną 2009 roku wybraliśmy się do szkółki w Pisarzowicach. Trafiliśmy w sezon kwitnienia i przepadłam bez reszty :) Nie muszę Wam chyba opowiadać jak to się skończyło. Nasz spory kombik wypakowany był po brzegi a my szczęśliwi i z pustymi portfelami. Wszystkie krzewy pięknie się przyjęły i cieszyły nas przez kolejne lata. Dopiero zeszłoroczna zima dokonała zniszczeń. Trudno mi się było z tym pogodzić ale wiem, że natura uczy nas pokory. Na szczęście jeszcze nie wszystko stracone i tej wiosny azalie znów cieszą. Co prawda została tylko jedna z dwóch rabat ale to nic :) Drugą zdążyłam już przebudować - posadziłam róże parkowe z nadzieją, że będzie im tu dobrze - o tym jednak innym razem.
Na azaliowych rabatach rosły też azalie japońskie, 5 krzewów w różnych kolorach. Szybko jednak okazało się, że przemarzają. Przesadziliśmy je do donic i zimowały w szklarni. Przez pierwsze lata wyglądały wspaniale. Zdjęcie poniżej zrobione zostało w maju 2015 roku.
Niestety zeszłoroczna zima dosięgła nawet roślin w szklarni i pozostały nam tylko dwie najsilniejsze:
różowa Madame Van Hecke
Ja widać na tej ostatniej rozkwitają dopiero pierwsze kwiaty ale pąków jest mnóstwo.
Z sentymentem oglądam stare zdjęcia i czasem jest mi trochę smutno. Ale ogród obdarowuje mnie wciąż nowymi niespodziankami. Jak to w życiu - coś się kończy a coś zaczyna. Piszę o tym dlatego, że wiele osób do mnie pisze i pyta jak to zrobić żeby ogród był taki piękny. Najważniejsza rzecz - nie wolno się zniechęcać niepowodzeniami. Trzeba dużo cierpliwości, mnóstwo pracy i bardzo dużo serca dla roślin. Resztę zrobi natura :)
A na koniec pierwsza garstka jagódek kamczackich!
Gorąco pozdrawiam!
Piękna kolekcja Ewuniu. Mimo strat nie poddajesz się, bo jak wspominalas zakochana w azaliach:-) :-) :-) ogród uczy cierpliwości i pokory:-) ) -) gorzej jak mąż przez przypadek kosi lilijke, kwiaty w ktorych się zakochalam, eh jaka ja zła bylam..
OdpowiedzUsuńFajnie że już u Was jagodki, my czekamy :-) może najpierw niech popada choinka mać. Pozdrawiam :-)
No to mąż podpadł :) Czasem to się zdarza, na szczęście cebulka ocalała. U nas padało już dwa razy. Szału nie ma, woda wsiąka w wysuszoną ziemię jak w gąbkę ale dobre i to.
UsuńMiłego weekendu Agatko!
Piękna feeria barw. W ogrodzie nie można się poddawać, trzeba walczyć, aby cieszył oczy. Pozdrawiam Ewuniu!:)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim Madziu pracę w ogrodzie trzeba lubić bo to niekończąca się historia. Mój ogród jest zbyt duży, w trakcie sezonu nie ma takiego momentu w którym mogłabym powiedzieć - gotowe :) Mimo wszystko spędzam w nim piękne chwile i nie żałuję ani jednej z nich.
UsuńPrzesyłam uściski.
Uwielbiam azalie za ich kolory. W ogródku działkowym moich rodziców miałam swój krzaczek azalii o intensywnie pomarańczowym kolorze. Mały krzaczek miał kwiaty wielkości dłoni. Twoje są zachwycające. Jesteś szczęściarą mogąc mieć wiele okazów w przeróżnych kolorach. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo piękne kwiaty, tak intensywnych kolorów nie mają chyba żadne inne.
UsuńTegoroczna wiosna jest wyjątkowo łaskawa i bardzo hojnie nas obdarowała. Pozdrawiam Cię Elu serdecznie i ciepło.
Ewuniu piękna kolekcja azalii, kolorowo ach jak kolorowo. Niestety zima jest zimą i nie wiemy co nam przyniesie, niby już wiosna w drzwi puka a tu przyjdzie przymrozek i duże zniszczenie przyniesie lub mrozy bez śniegu. Ale pomimo że miałaś straty to i tak pięknie kwitną azalie które ocalały.
OdpowiedzUsuńSzkoda azalii które nawet w szklarni dopadł mróz bo pięknie wyglądały w donicach.
Uśmiałam się z tych pustych portfeli bo ostatnio ja wydałam wszystko co w nim miałam, aż żal że sąsiad czytnika nie miał bo bym zapłaciła więcej z karty, ale czasem może i lepiej bo zbyt bym poszalała-sama nie wiem hihi.
A do ogrodu dokładnie trzeba dużo cierpliwości-sama już wiem o tym ale i trzeba kochać go bo bez tej miłości do kwiatów nie ma takich pięknych okazów jak u Ciebie Ewuniu.
ps deszczu u mnie niestety brak mimo takiej potężnej burzy jaka szła, mam nadzieję że gradobicie ominęło Was?
Pozdrawiam serdecznie:-)
Ominęło Agniesiu :) Padało przez dwa popołudnia i strasznie grzmiało ale żadnych szkód nie ma. Dziś znowu gorąco ale po deszczu powietrze jest bardzo przyjemne. Mam nadzieję, że i Was w końcu popadało?
UsuńWyprawy do szkółek bywają "niebezpieczne" :) Zazwyczaj jedziemy w poszukiwaniu konkretnej rośliny a kończy się - sama wiesz jak. Gdy urządzaliśmy ogród takich wypraw było sporo, teraz już nie dosadzam bo i tak jest gęsto. Wkrótce i Twoje rośliny się rozrosną :) Buziaczki na niedzielę!
Azalie i różaneczniki to krzewy, na których punkcie też miałem bzika kilka lat temu, teraz mi trochę przeszło, ale nadal nie wyobrażam sobie majowych rabat bez tych krzewów. Tak jak u Ciebie wiele azalii japońskich mi wypadło, jedna wielkokwiatowa, a nawet różaneczniki, nie pomogło nawet to, że ogród znajdował się w najcieplejszym zakątku Polski. Cieszę się, że Twoje podupadłe azalie, odradzają się. One tak ładnie kwitną. Ja bardzo lubię odmianę Sunte Nectarine i niezwykle pięknie pachnącą azalię pontyjską. Wiosna zachwyca :) Z pozdrowieniami Grzegorz
OdpowiedzUsuńTych odmian nie znam, zaraz sobie wygooglam :) Człowiek uparty jest i zakłada z góry, że wszystko się uda ale każdy ogród z czasem udowadnia, że nie wszystkie rośliny lubią panujące w nim warunki. Przychodzi więc rozczarowanie :) Cóż poradzić, uczymy się na własnych błędach. U nas nie ma dobrych warunków ani dla azalii ani dla róż więc pozostaje się cieszyć z małych sukcesów.
UsuńMiłej niedzieli Grzesiu.
Kwiaty azalii mają w sobie niezwykłe piękno. Uwielbiam ich intensywny zapach i bardzo nasycone kolory. W tym roku okres kwitnienia przypadł wcześniej niż zwykle i jest bardziej obfity - piękny prezent dostaliśmy od wiosny na tegoroczną majówkę - pogoda sprzyjała a wysokie temperatury sprowokowały rośliny do nagłego wykwitu. Ewuniu - u Ciebie jest bajecznie, azalie prezentują się wspaniale :-))) Uściski przesyłam i gorące pozdrowienia - spieszę zaglądnąć we wcześniejsze Twoje wpisy :-)))
OdpowiedzUsuńMasz rację Halinko, tej wiosny wszystko kwitnie znacznie wcześniej. Już dawno nie było tak pięknej wiosny, to rzeczywiście najpiękniejsza pora roku.
UsuńDziękuję Ci za odwiedziny i gorąco pozdrawiam.
Witaj Ewuniu! Cudowne azalie. Przepiękne! Moje w tym roku zawiodły :-( Za to różaneczniki jeszcze szaleją kolorami. Ewuniu, mam pytanie. Czy przycinałaś tylko obumarłe pędy azalii? Czy może troszkę bardziej je skróciłaś? Serdeczności, piękne kolory! Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńWycięłam wszystkie suche a pozostałe skróciłam mniej więcej o połowę żeby nadać roślinie ładniejszy kształt. Większość uschła jednostronnie i po wycięciu suchych gałązek krzewy wyglądały dziwacznie :) Za to różaneczniki bardzo mnie zawiodły, najwyraźniej nie pasują im panujące u nas warunki. Twoje są zjawiskowe! Miłej niedzieli Andrzejku.
UsuńZawsze zachwycam się azaliami...są piękne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Są piękne Agnieszko. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńI LOVE azaleas!!!!!!!! Great photos, Ewa! Kisses, my friend.
OdpowiedzUsuńJa również :) Cieplutko pozdrawiam.
UsuńWspaniała kolekcja, cudownie kwitnących krzewów. Uwielbiam azalie i rododendrony. Szkoda, że nie wszystkie przetrwały. Zazdroszczę Ci,tak dużego ogrodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję Nino! Duży ogród rzeczywiście daje mnóstwo możliwości ale i pracy jest ogrom. W tym roku wszystko rośnie wyjątkowo szybko, trudno nadążyć z cięciem i plewieniem. Jest też czym się cieszyć :)
UsuńPrzesyłam serdeczności.
Witaj Ewo!
OdpowiedzUsuńOgród w Pisarzowicach może przyprawić o zawrót głowy. tamtejsze okazy budzą zachwyt. Ty masz przepiękna kolekcję tych wspaniałych roślin.
Co do azalii japońskich? miałam sporą kolekcję jednak dwa lata temu nie przetrwały zimy. W ubiegłym roku piłam jeden krzaczek i zimował w minimalnie ogrzewanym garażu. Przepięknie kwitnie. Jesienią pojadę do Pisarzowic aby kupić azalie. Posadzę je w większych donicach i będą zimowały w garażu.
Serdecznie pozdrawiam:)
To dobry pomysł Lusiu ale ja już chyba nie będę zwiększać swojej kolekcji. Powoli rezygnuję też z dużych donic, ich noszenie jest zbytnim obciążeniem. Mam nadzieję, że te krzewy które zostały zechcą rosnąć nadal - czas pokaże. Z drugiej strony - "nigdy nie mów nigdy" - róż też już miałam nie kupować. Czasem pokusa bywa silniejsza. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
UsuńCudowne kolory i piękny widok tych kwitnących kwiatów! Zachwycają oczy! Lubię bardzo te krzewy. Ale U mnie nie ma żadnego. Z górytak założyłam, że nie będzie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja bardzo chciałam je mieć ale jak widać nasz ogród nie jest najlepszym dla nich miejscem. Po tylu latach powinny już być ogromnymi krzewami :) Mimo wszystko cieszy mnie każdy kwiatek.
UsuńPozdrawiam Cię Anulko serdecznie.
Piękne azalie! szkoda że tak krótko kwitną i chorują, przemarzają. Ale czasem warto zaryzykować i kupić sobie taki piękny okaz.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto bo dają mnóstwo radości.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.