Kończy mi się urlop, niestety. Te ostatnie dni chciałam poświęcić na prace w ogrodzie ale jest tak niemiłosiernie gorąco, że niewiele zrobiłam. Ponad tydzień przed moim urlopem padało, potem wróciło piękne lato. Było wspaniale ale pierwsze oględziny po powrocie nie były zbyt miłe. Spacerując po ogrodzie miałam wrażenie, że nie było mnie tu o wiele dłużej :) Na tui przy tarasie przywitała mnie znajoma jaszczureczka wygrzewająca się w słońcu.
Ślimak i rabata z drobnymi różyczkami na pierwszy rzut oka wyglądają nieźle.
Uregulowana forma ogrodu ma taką zaletę, że zawsze wygląda "porządnie". Wprawne oko gospodyni zawsze dostrzega jednak wszelkie nieprawidłowości. Na pewno wiecie o czym mówię?
W tej części ogrodu pracy jest najmniej, kora skutecznie hamuje wzrost roślin niepożądanych. Wystarczyło więc pozbierać korę rozrzuconą przez ptaki, wyrównać dołek w którym niewątpliwie znowu wylegiwał się kot sąsiadów i poobcinać przekwitnięte kwiaty różyczek. Różyczki rabatowe, o dziwo mają się dobrze.
Świetnie sobie radzą z upałami. Wielkokwiatowe niestety już poległy.
Miliny wciąż kwitną.
Oprócz tego, że kwitną potwornie śmiecą :)
Kokornak maluje już swoje ogromne liście w jesienne wzorki.
Pięciorniki pięknie kwitną, one bardzo lubią słoneczko.
Są też floksy - różnokolorowe i pięknie pachnące.
Powojniki nie wyglądają zbyt dobrze, są wyraźnie przysuszone.
Różowa anabelka traci już kolor.
Biała jeszcze trzyma fason :)
Najpiękniej wygląda jednak limonka.
Wilczomlecze są wszędzie i muszę przyznać, że wyglądają fantastycznie.
No i kwitnie ogromny hibiskus - subtelnie i pięknie.
Dokładnie przyjrzałam się bukszpanom. Ponoć pojawiła się ćma bukszpanowa która niszczy całe krzewy. Wiem, że zaraza dotarła już do Krakowa czyli całkiem blisko nas. Larwy tego motyla żywią się wyłącznie liśćmi bukszpanu i bardzo szybko się rozprzestrzeniają. Trochę się martwię bo mamy w ogrodzie kilkadziesiąt krzewów bukszpanowych. Na razie jednak nie znalazłam nic niepokojącego.
Ominęło mnie niestety kwitnienie lilii, to już chyba ostatnia.
Dzisiejszy wieczór nie przyniósł chłodu, wciąż jest duszno a jutro kolejny gorący dzień. Pogoda idealna dla tych co nad wodą :) A ja walczę z urodzajem ale o tym może już następnym razem.
Pozdrawiam Was kochani bardzo ciepło.
Pięknie u Ciebie Ewuniu. Cudowne floksy, wspaniałe kolory, ciekawie prezentuje się ten w paproci. To floksy wieloletnie? Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńTak Madziu, to floksy bylinowe. Największą kępę miałam przy paprociach ale paprotki prawie ją "zjadły", nie sposób je zatrzymać :)
UsuńPrzesyłam uściski!
Pięknie Ewo, masz cudny ogród. U mnie też upał i wieczory i nawet noce nie przynoszą ulgi ale jakoś daję radę. Żółta lilia cudna...serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńEwuniu ależ jaszczurka-aż mi ciarki przeszły po plecach bo ja nie bardzo lubię gady i płazy:-D
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie pomimo trudnego lata. Różyczki kwitną wspaniale, u mnie dwie padły z suszy-cóż niestety brak deszczu robi swoje a kranówka to nie to samo. Niestety mnie ominęło nawet kwitnięcie różowego floksa, co prawda widziaałm jak kwitnie ale nie uwieczniłam na zdjęciu to samo z kolejny raz kwitnąca inkarwilla, liliami. Od tyg na działkę jechac nie mogę bo w naszym otoczeniu komary gryzą nie do opanowania. W życiu tak nie byliśmy pokąsani, a wszystkie specyfiki na nie nie działają, nie wiem jak to dalej będzie.Śmiejemy się że do drzwi nam pukają komary aby je wpuścić do domu. Może wreszcie jak popada coś się zmieni-ale deszcz omija nas od dwóch dni szerokim łukiem. A tydz temu jadąc po torta dla młodego wpadłam w taką potężną ulewę że wycieraczki nie dawały rady a ja tylko 30km/h mogłam jechać a momentami nawet mniej. I Dzwonię do domu aby wszystko zamykali a nawet kropelka nie doszła do nas-odległość 5 km. Ech dziwny ten nasz rok. Szkoda roślin bo cierpią ale o dziwo bardzo urodzajny na owoce. W ogrodzie u sasiada nie owocująca gruszka któryś rok ma tyle owoców że dzielą się ze wszystkimi i czeka mnie kombinacja co z nimi zrobić. Pozdrawiam serdecznie:-)
Współczuję Wam tych komarów Agniesiu, u nas w tym roku ich nie ma. Swoją drogą to dziwne bo przecież jest sucho a komary lubią wilgoć. My też mieszkamy w dziwnym miejscu - często wokół pada a u nas nie. A jaszczureczka jest bardzo sympatyczna :) W ubiegłym tygodniu wnusia zauważyła, że po podłodze przy oknie tarasowym biegają maleńkie jaszczurki. Okazało się, że mają gniazdo pod jedną z płyt tarasowych. Nie było łatwo je wyłapać i sprawdzić wszystkie zakamarki w domu :) Na szczęście takie maleństwa są jeszcze trochę niezdarne i nie poruszają się tak zwinnie jak dorosłe. Teraz siedzą sobie na tujach i wygrzewają się w słoneczku.
UsuńBuziaczki!
U Ciebie Ewuniu tak pięknie, a mój ogród zachwaszczony, ale wiesz, ja mam Wnuki w domu, sama wiesz, one codziennie wygrywają z ogrodem:-)
OdpowiedzUsuńWiem Basiu, masz już całą, słodką gromadkę :) Ogród sobie jakoś poradzi. I u mnie chwastów nie brakuje a rośliny się tak rozrosły, że ścieżek nie widać. Tylko jak tu pracować w takim upale?
UsuńPrzesyłam serdeczności.
Witaj Ewuniu! Upał nie do wytrzymania. No i znów brakuje deszczu :-( Nawet w moim cienistym ogrodzie słońce momentami pali jak ogień. Moje azalie wielkokwiatowe wyglądają mizernie. Ale u Ciebie jest pięknie. Ta limonka niesamowita. Piękna hortensja :-) Hibiskus zjawiskowy! Mój dopiero od roku rośnie i jeszcze jest malutki. Za to oba bylinowe wyrosły i kwitną jak szalone. Jutro będę o nich pisał :-) Serdeczności, spokojnego weekendu!
OdpowiedzUsuńJest bardzo sucho i bardzo gorąco - trudno wytrzymać. Dopiero początek sierpnia a wykwitło już wszystko i raczej nie ma już na co czekać. Pozostanie cieszyć się zielenią :) Nie mam hibiskusów bylinowych, wpadnę obejrzeć. Miłej niedzieli Andrzejku!
UsuńPiękne zdjęcia, róża przetrwała te gorące dni, cudowne hortensje i ten zadbany ogród. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńKlęska urodzaju, czasami tak nazywam nienaturalny wręcz wysyp owoców w ogrodzie. Czereśni było bardzo dużo, wiśnie również obrodziły, a jabłonie wręcz uginają się od owoców. Tylko upały i komary zniechęcają do dłuższych wizyt w ogrodzie.
Bardzo dziękuję :) U nas też mnóstwo owoców. Większość już przerobiona, zostały późne jabłka, jeżyny i pigwowce. Dojrzewają też winogrona. Dawno nie mieliśmy tak urodzajnego roku.
UsuńDziękuję Ci Kasiu za odwiedziny i miły komentarz.
Serdecznie pozdrawiam.
Wiesz, jak na moje oko, to Twój ogród wciąż wygląda perfekcyjnie:) Zapewne przydałby się deszcz...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziękuję Agnieszko :) Deszcz jest bardzo potrzebny bo ziemia mocno wysuszona ale jakoś nas omija a temperatury znów rosną.
UsuńJa również pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
I like the flowers, beautiful!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!
UsuńWspaniały masz ogród. Bardzo podoba mi się hortensja obsadzone żurawkami. muszę u siebie tak samo zrobić. Oj, deszczu brakuje i u mnie, a jaszczurek nie brakuje w moim ogrodzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
U nas dziś w końcu popadało, teraz mamy prawdziwą saunę :)))
UsuńWędrowałam z tymi żurawkami po całym ogrodzie i w końcu im spasowało towarzystwo hortensji dlatego polecam Ci takie nasadzenie.
Serdeczności Nino!
W TWoim ogrodzie każdy kwiat i krzak jest dopieszczony:)) Nie wiedziałam,że Annabelle jest tez różowa, miliny faktyczxnie sypią kwieciem wkoło a o bukszpanach słyszałam o tej zarazie mam nadzieję ,że nasz rejon ominie. Pozdrawiam Cię Ewuniu kwieciście;))
OdpowiedzUsuńI ja mam taką nadzieję Beatko, uważnie je obserwuję.
UsuńDziękuję Ci za odwiedziny i cieplutko pozdrawiam.
Wonderful flowers, great shots.
OdpowiedzUsuńHave a happy weekend
Maria
Divagar Sobre Tudo um Pouco
Dziękuję Mario i pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
Usuń