Witam serdecznie.
To już ostatni post dotyczący zasilania preparatami mikrobiologicznymi MrGreen dlatego pozwolę sobie zrobić małe podsumowanie.
Dzięki uprzejmości producenta nawozów MrGreen przez cały sezon miałam okazję obserwować działanie dwóch rodzajów preparatów - do roślin ozdobnych i do warzyw.
O właściwościach tych preparatów pisałam już wielokrotnie. W skrócie główne informacje można wyczytać na ulotce a więcej informacji bezpośrednio na stronie producenta.
Ostatnią dawkę nawozu dostały wybrane przeze mnie do testowania rośliny ozdobne.
Są to głównie różyczki rabatowe. Bardzo zależy mi na tym, żeby w naszym ogrodzie rosły róże. Wcześniejsze próby pokazały, że nie czują się u nas dobrze. Piaszczyste i mocno przepuszczalne gleby nie sprzyjają uprawie róż. Do tego doszły jeszcze bardzo wysokie temperatury i długotrwała susza. Podlewamy ogród, a jakże :) Bez tego rośliny nie przeżyłyby pewnie lata ale to tylko namiastka potrzeb. Mam jedną perełkę, która dobrze sobie radzi - to róża pnąca przy altance ale z odmianami wielkokwiatowymi jest problem. Dlatego postanowiłam spróbować z różyczkami rabatowymi. W ubiegłym roku sadzonki ładnie się przyjęły a w tym roku rabatka pięknie się zagęściła. Jestem pewna, że taki efekt uzyskałam właśnie dzięki wsparciu w/w preparatów.
Jesienią ubiegłego roku, po pierwszym sezonie różana rabatka wyglądała tak:
Teraz jest tu o wiele bardziej bogato, trudno dostrzec pojedyncze krzewy.
Trochę żałuję, że pomieszałam na rabacie róże rabatowe i miniaturowe bo mają inny pokrój. Na pewno to zmienię w przyszłym sezonie. Zrobiłam sadzonki, które na razie nieźle rokują więc jak się uda to będę miała do podmiany kilka własnych krzewów.
Różyczki kwitną właściwie bez przerwy choć z różną intensywnością.
Najwięcej kwiatów mają czerwone, rabatowe.
To silne i zdrowe krzewy. Nie licząc wiosennego ataku mszycy przez cały sezon nie zauważyłam żadnych niepokojących zmian na liściach a ilość kwiatów była oszałamiająca.
Czerwone róże miniaturowe miały problem wiosną. Na liściach pojawiły się ciemne plamy i wyglądały jak jesienią. Wszystko wróciło do normy już po dwóch zasilaniach - pojawiły się młode, zdrowe listki i piękne kwiaty. Przez ostatnie dwa tygodnie miały przerwę w kwitnieniu ale znów zawiązały pąki i teraz wyglądają tak:
Podobnie było z jedyną na tej rabacie żółtą różą rabatową, która kwitnie nadal.
Osobiście jestem zachwycona efektami bo w historii naszego ogrodu takich różyczek jeszcze nie miałam.
Pomiędzy różyczkami zasilałam też młodą sadzonkę hortensji Anabelle.
Nie zakwitła w tym roku ale żyje i ma się dobrze. Mam nadzieję, że za rok doczekam się pierwszych kwiatów.
Niezły krzewik już wyrósł :)
Spektakularny sukces jednak to uratowany rododendron. Wiosną nie wyglądał źle, miał piękne pąki. Ale w maju zaczął marnieć, liście się poskręcały a pąki kwiatowe rozsypywały się w dłoniach. Dla przypomnienia - wyglądało to tak:
Po kolejnych zasilaniach preparatami MrGreen roślina zaczęła się zmieniać i to bardzo szybko. Rzadko obserwuje się tak spektakularne zmiany. Dziś krzew zmężniał, rozrósł się mocno i zawiązał wiele pąków.
Różnicę widać gołym okiem :)
Zasilałam jeszcze dwie młode piwonie ale tu nie mam co pokazać bo to odmiany chińskie, u których dość szybko zamiera część nadziemna. Mam nadzieję, że dokarmione sadzonki w przyszłym roku zachwycą mnie swoimi kwiatami.
Co by nie opowiadać działanie nawozów jest niezaprzeczalne i mogę z czystym sumieniem polecić go wszystkim zainteresowanym. Pozwolę sobie przypomnieć, że kupon rabatowy na zakup preparatów MrGreen jest wciąż aktualny (do 30 września) a znajdziecie go w prawym, górnym rogu bloga.
O działaniu preparatów na warzywa pisałam w poprzednich postach.
To było ciekawe doświadczenie. Serdecznie dziękuję producentowi za możliwość przetestowania tych znakomitych nawozów.
Serdecznie pozdrawiam!
Jednym słowem sukces.:) Cudnie u Ciebie Ewuniu.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńSukces Madziu, to znakomite nawozy.
UsuńŚciskam Cię mocno!
Sukces, sukces Ewuniu, masz wspaniały ogród, nic, tylko się nim cieszyć i czerpać z jego piękna jak najwięcej. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńCzerpię Maksiu :) Nie wyobrażam sobie życia bez mojego ogrodu.
UsuńCieplutko pozdrawiam!
Fajnie że już wiesz co dobre dla Twych roślin. Efekt rzeczywiście widoczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewuniu:)
Chętnie zasilałabym tymi preparatami cały ogród ale niestety nie stać mnie na to. Mimo wszystko cieszę się, że mogłam spróbować.
UsuńSerdeczności Aniu :)
gratulacje Ewuś. Preparat zdał egzamin. Jest wart użycia. Efekty nie do uwierzę nią. Jest naprawdę widoczny gołym okiem.
OdpowiedzUsuńO tak, szczególnie dobrze wpłynął na róże no i na pechowego rododendrona.
UsuńPozdrawiam Cię Agatko bardzo ciepło :)
Ogród wymaga ciągłej pielęgnacji, samo nie zakwitnie nic, najwyżej chwast.
OdpowiedzUsuńTak Basiu, na chwasty zawsze można liczyć :)))
UsuńUściski!
Piękne roślinki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)
UsuńŚliczne kwiatki! :) Ja w przyszłym roku mam zamiar bardziej zadbać o mój ogród, w tym niestety już nie zdążę. tutaj znalazłam ofertę firmy, która zajmuje się projektowaniem i pielęgnacją ogrodów i chyba skorzystam z takiego rozwiązania. Wątpię, aby samej udało mi się to wszystko zrobić :(
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Agnieszko powodzenia i cieplutko pozdrawiam :)
UsuńThe plants are growing good and flowers are looking beautiful.
OdpowiedzUsuńHave a great weekend, Ewa.
Dziękuję Evi, weekend był bardzo udany.
UsuńPrzesyłam uściski :)
Sicuramente un buon risultato che verifica la validità dei prodotti!
OdpowiedzUsuńBuona serata :)
To świetne nawozy, jestem zadowolona z efektów :)
UsuńSerdeczności!
Cudny ogród, muszę przekazać rodzicom informacje o tych nawozach☺
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńNa nawozach się nie znam ale efekt wow!!! Twój ogród zachwyca 👍💞, serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu i również cieplutko pozdrawiam :)
UsuńObserwuję Twoje rośliny bardzo szczegółowo na powiększonych zdjęciach i widzę, że preparaty dają efekty. Jestem pewna, że z nich skorzystam w przyszłym roku. Uwielbiam żółte róże są nie tylko bardzo piękne ale niezwykle fotogeniczne.
OdpowiedzUsuńMiłej, słonecznej niedzieli:)
I ja lubię żółte różyczki choć jak widać na zdjęciach najwięcej mam czerwonych :) Z preparatów jestem bardzo zadowolona więc polecam.
UsuńSerdeczności Lusiu.
Nie miałem nigdy okazji korzystać z tych preparatów więc nie bardzo mogę również na ich temat się wypowiedzieć. Ja u siebie z powodzeniem używam preparatów od http://www.substral.pl/ i wiem, że spisują się naprawdę bardzo fajnie. Tym bardziej widzę to po trawie czy roślinach w ogrodzie.
OdpowiedzUsuń