Wczoraj tuż przed zachodem słońca wybrałam się na obchód po ogrodzie. Miałam nadzieję, że temperatura już trochę spadła i będę mogła pooddychać świeżym powietrzem po upalnym dniu.
Słoneczko zachodziło za okoliczne drzewa.
Temperatura niestety nie spadła poniżej 30 stopni. Niebo było kompletnie bezchmurne, jedynym "elementem" łamiącym nieskazitelny błękit był cieniutki rożek wschodzącego księżyca.
W promieniach zachodzącego słońca ogród wyglądał uroczo i bardzo spokojnie.
Paprocie przed tarasem wyglądają już trochę jesiennie. Zbyt szybko w tym roku zaczęły brązowieć. To zapewne wina upałów.
Altana bujnie zarosła milinami i kokornakiem. W tym roku niezbyt często z niej korzystamy, w czasie upałów siedzimy sobie przed domem bo tam jest najchłodniej.
Miliny właśnie zaczynają kwitnąć.
W rogu altany hortensja pnąca cieszy ostatnimi kwiatami.
Przed altaną obficie kwitną pelargonie. Przekwitają jednak bardzo szybko, nie nadążam z wycinaniem przekwitłych kwiatostanów.
Pięknie rozrastają się trawy. Rozplenica japońska tworzy już ogromną, zwartą kępę, wkrótce wypuści swoje ozdobne miotełki.
Miskanty próbują "złapać pion". Po ostatniej nawałnicy nieco je poniszczyło.
Za to Zebrina stoi sztywna i ma już około dwóch metrów.
Za Zebriną klomb z cyniami i daliami. Jestem szczerze zdziwiona, że tak bujnie kwitną w tak ekstremalnych warunkach.
Przekwitły już pomarańczowe lilie. W ich miejsce pojawiły się czerwone i żółte.
Przekwitają gailardie zamieniając swoje kolorowe kwiaty na ozdobne pompony.
W każdym zakamarku rozkwita wszędobylski wilczomlecz.
Hortensje wciąż pięknie kwitną.
Na powojnikowej pergoli kwitnie już tylko Błękitny Anioł.
Trochę dalej dwukolorowa kępa floksów.A tu jedna z najstarszych rabat w ogrodzie, ma kształt łezki. Rosną tu dwa olbrzymie bukszpany a pomiędzy nimi gigantyczny jak na tą odmianę cyprysik groszkowy.
Poniżej moje "trzy siostry" czyli trzy sadzonki zrobione z derenia białego. To taki mały eksperyment - wyprowadziłam z ukorzenionych sadzonek po jednym przewodniku i staram się formować je na kształt drzewka. Na razie z powodzeniem, muszę tylko systematycznie usuwać boczne pędy z przewodnika. Jak się dobrze przyjrzycie drzewko pierwsze po prawej stronie ma pień skręcony z dwóch pędów, myślę że wygląda to bardzo fajnie.
Zaczęłam już wielkie cięcie, praktycznie nie wypuszczam sekatora z ręki. Strzyżenie zaliczyła już trzmielina na pniu i wierzby Hakuro.
Udało mi się też przyciąć wszystkie tawułki i niektóre iglaki.
W tym roku nie zamierzałam wysiewać ozdobnego tytoniu, wysiał się sam i to w takiej ilości że wybrałam chyba pół wiadra sadzonek. Kilka jednak zostawiłam, niech sobie pachnie!
A na koniec pokażę Wam co udało mi się "upolować". Robiłam zdjęcie kwitnącej liatry:
Wtedy go zauważyłam:
Nie znam się na motylach ale z ciekawości wygooglałam sobie co nieco. Prawdopodobnie to kraśnik sześcioplamek. Nie bardzo chciał mi pozować, musiałam się zdrowo nagimnastykować żeby zrobić mu zdjęcie - wyszło nawet nie najgorzej.
Na dzisiaj to już wszystko. Serdecznie Wam dziękuję za wspólnie spędzony czas i życzę przyjemnego, może troszkę mniej gorącego weekendu bo przecież jutro już piątek!
Ewuniu przepięknie w Twoim ogrodzie po zachodzie słońca. Jest spokojnie jak piszesz. Rosliny mimo upałów dobrze sobie radzą, skoro są takie bujne. Jetses niesamowitym pracusiem. Tyle juz krzewów przycięłąś. Mnie czeka to dopiero w sierpniu, gdyż jest jednak mała różnica czasowa w kwitnięciu roślin. U nas klimat chłodniejszy, pewnie to dlatego. "upolowanego" motyla zazdroszczę, gdyz jeszcze takiego okazu nie widziałam na oczy w naturze. Śliczny. Mam w ogrodzie krzew milinu, jednak od lat nie kwitnie. Nie wiem dlaczego. Podobno muszą być dwa egzemplarze, bo jest obcopylny. Wiesz coś o tym? Pozdrawiam Cię Ewuś cieplutko i ślę buziaki.
OdpowiedzUsuńMoje miliny zakwitły w czwartym roku od posadzenia ale słyszałam, że czasem trzeba poczekać i dłużej. Posadziłam dwie odmiany - żółtą i czerwoną. Oba krzewy kwitną jednakowo, pąki są żółte a kwiaty wewnątrz czerwone więc nie wiem czy rzeczywiście kupiłam dwie różne odmiany? Nic mi jednak nie wiadomo, że należy je sadzić parami. U znajomych rośnie tylko jeden krzew i fantastycznie kwitnie. Może zrobisz terapię szokową - zdecydowane, krótkie cięcie pędów albo przycięcie korzeni - czasami pomaga.
UsuńJa Haneczko wcześnie zaczynam cięcie krzewów ze względu na ich ilość i wielkość. Nie dałabym rady przed jesienią.
Mam nadzieję, że i do nas dotrze w końcu jakieś małe ochłodzenie bo w tym upale zupełnie nie da się pracować. Przesyłam buziaki!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOgród potrzebuje troski a Twój Ewo nie tylko w blasku zachodniego słońca oddaje bardzo mocną więź pomiędzy Tobą a nim. Dziękuję, że jesteś i ze publikujesz te piękne zdjęcia. Dzięki nim świat się zmienia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję Ci Weroniko za wspaniałe komentarze. Dobrze wiedzieć, że ktoś patrzy na świat roślin w podobny sposób. Przesyłam uściski.
UsuńPiękny ogród;)wspołczuje tych wiatrow-widać roślinki dały rade.a ta pogoda taka w kratke że to co zakwitło zara przekwita:(widać dobrą rękę gospodyni z sekatorem-u nas też ja to robie bo lubie;)oby jak najdłużej roślinki cieszyły nasze oczy a ja z przyjemnością obejrzę wpis jeszcze raz-piekne kwiaty,trawy takie okazy to skarby;) pozdrawiam serdecznie i życze spokojnego słonecznego weekendu.
OdpowiedzUsuńPrzetoczyły się nad nami dwie nawałnice o niesamowitej sile. To chyba cud że nie połamało żadnych roślin, no może kilka gałązek z różami. Mieliśmy ogromne szczęście. Dziękuję za miły komentarz! Tobie również życzę miłego weekendu.
UsuńMam wrażenie, że rośliny radzą sobie z upałem zdecydowanie lepiej niż my:) im wystarczy tylko odpowiednia ilość wody pod wieczór i cały upalny dzień znoszą bez szwanku. Ogród jak zwykle przepiękny, a zdjęcie "egzotycznego" motyla niesamowite. Pozdrawiam i trochę chłodu podsyłam, bo u nas po nocnych burzach dzień był rześki.
OdpowiedzUsuńBardzo trafne spostrzeżenie Olu - nie mogę wyjść z podziwu jak silne potrafią być na pozór kruche i delikatne roślinki. Może do nas też dotrze odrobina rześkiego powietrza!
UsuńGorąco pozdrawiam.
Podziwiam i podziwiam:) i wszystkie piękności i ogrom twojej pracy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Joasiu i przesyłam uściski.
UsuńPadam już, ale zajrzałam do Ciebie. Nacieszyłam oczy i idę spać.
OdpowiedzUsuńMilin uwielbiam, ale tu, w naszej Finlandii, jak mawia mój mąż, nie dałby rady.
Ściskam
Nie powiedziane Jolu. Milin późno zawiązuje pąki kwiatowe. Zdarzało się już i u nas że późno majowe przymrozki ścinały wszystkie młode listki. Nie miało to wpływu na kwitnienie, może tylko lekko go opóźniało. Ale masz rację, najlepiej sadzić rośliny odpowiednie dla danego miejsca. Dziękuję za odwiedziny i życzę Ci miłego weekendu.
UsuńPięknie u Ciebie! U mnie w pełnym rozkwicie tylko ogrodowa hortensja, bukietowe doiero się przygotowują. Motylek prześliczny, w naturze jeszcze go nie widziałam.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Ewuś:)
Dziękuję Aniu. Ja chyba też pierwszy raz widziałam takie cudo w ogrodzie.
UsuńPrzesyłam buziaczki.
Ewuniu, w promieniach zachodzącego słońca Twój ogród wygląda wspaniale i tak soczyście !! Trio z dereniami prześliczne !! Ja też próbowałam wyhodować własne derenie ale bez powodzenia. Za to pęcherznice same się wysiewają i obdzieliłam nimi już całą rodzinę, wszystkich znajomych i chyba nawet większą część mojego miasteczka !
OdpowiedzUsuńEwuniu, miło spacerować po Twoim ogrodzie :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję Elu, jest mi bardzo miło. Pęcherznic jeszcze nie ukorzeniałam ale wiem, że to łatwe bo sama zrobiłam je z gałązki. Derenia najlepiej rozmnażać z odkładu. Przysypana ziemią gałązka szybko się ukorzenia, wystarczy wtedy odciąć.
UsuńPozdrawiam Cię bardzo ciepło.
W promieniach zachodzącego słońca Twój ogród emanuje spokojem.
OdpowiedzUsuńUkojenie dla oczu i umysłu :)
Dziękuję Haniu, miło mi że Ci się podoba. Przesyłam uściski.
UsuńEwo, jak miło byłoby usiąść w Twoim ogrodzie i choć przez chwilę odetchnąć tymi pięknymi zapachami :)
OdpowiedzUsuńMilo mi Urszulko. Dziękuję za odwiedziny i cieplutko pozdrawiam.
UsuńEwusiu,
OdpowiedzUsuńTwój ogród w promieniach zachodzącego słońca wygląda zjawiskowo.
Prześlicznie wygląda u Ciebie Błękitny Anioł. Mój jakiś marny, może przez upały?
Pozdrawiam serdecznie:)*
Błękitny Anioł zakwitł obficie ale kwiaty ma w tym roku dużo mniejsze. W zeszłym sezonie wichura połamała całe pnącze i bałam się że nie zakwitnie. A może rzeczywiście to przez upały? Dziś już chłodniej i ogród solidnie podlało.
UsuńPrzesyłam serdeczności.
Ogród w promieniach zachodzącego słońca wygląda cudnie. Mam paprocie na zachodniej stronie pod domem, więc słońce jest już to teoretycznie słabe, a jednak im się tez oberwało :(. Serdeczności Ewuniu ślę :)
UsuńTu i ówdzie widać już pierwsze odrobiny jesieni. W tym roku bardzo szybko.
UsuńPozdrawiam Cię Moniczko bardzo ciepło.
Pięknie w Twoim ogrodzie, dawno tu nie byłam. Cudnie w promieniach zachodzącego słońca. Rośliny zadbane, wiele pracy w to wkładasz...pozdrawiam serdecznie, miłego dnia...
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu. Ja również serdecznie pozdrawiam.
Usuń