Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

sobota, 23 lutego 2013

Powojniki

Wstyd się przyznać, ale o powojnikach wiem bardzo niewiele. Już od dawna zbieram się żeby temat zgłębić i jakoś nie wychodzi. Są prześliczne. Wyglądają jak ogromne, barwne motyle. Co jakiś czas kupujemy sobie kolejny cud natury i jak dotychczas radzą sobie zupełnie dobrze bez mojej większej pomocy. Mam w ogrodzie pięć odmian wielkokwiatowych i kilka krzewów powojników botanicznych.
Podając ich nazwy opieram się etykietach, które zawsze skrzętnie zbieram. 
Najpiękniejszy z moich powojników to Clematis "Błękitny anioł"
Ma ogromne, błękitne kwiaty które połyskują w promieniach słońca.
Druga odmiana to Clematis "Generał Sikorski". Ma fioletowo niebieskie, duże kwiaty. Kwitnie bardzo obficie.
Trzecia odmiana - Clematis "Malaya Garnet" o niezwykłych, jasnofioletowych kwiatach z ciemną smugą wzdłuż płatków:
Kolejna odmiana to Clematis "Multi Blue". Ma niezwykłe ciemnoniebieskie kwiaty i jest bardzo rozczochrany:
Moja ostatnia odmiana wielkokwiatowa to podobno Clematis "The President". Piszę podobno bo nie jestem pewna czy rośnie to co kupiłam. Mój President ma tylko 4 płatki a powinien mieć 6? Może to jakiś mieszaniec. Szukałam w różnych źródłach ale nie znalazłam odpowiedzi. Znalazłam za to kilka innych odmian wyglądających identycznie. Pomyślałam więc sobie, że w zasadzie dla mnie to żadna różnica. Jakkolwiek się nazywa jest piękny.
Powojniki botaniczne rosną w ogrodzie od początku i są niezniszczalne. Rozrastają się w zawrotnym tempie a ostatnio zaczęły się rozchodzić pod ziemią i pojawiło się mnóstwo młodych sadzonek. Oczywiście skrzętnie je wybieram i przenoszę w inne miejsca.
Zadziwiająca jest ich żywotność - mają takie kruche gałązki!
Marzy mi się jeszcze biały Clematis "Jan Paweł II". Może sobie kiedyś kupię.
Na koniec jeszcze kilka zdjęć oczywiście z powojnikami w roli głównej.
 Serdecznie pozdrawiam.

czwartek, 21 lutego 2013

Panna Canna

 Piękna, wyniosła i patrząca prosto w słońce. Oczywiście canna. Mam tylko jedną odmianę z czerwonymi kwiatami. Widziałam wiele odmian o innych kolorach ale nie kupiłam. Co roku toczę ze sobą walkę - wsadzić czy nie wsadzić. Wsadzam. Potem jestem szczęśliwa gdy zakwitają. A potem przychodzi jesień i trzeba kopać, i nagle okazuje się, że kłączy jest cała góra. Pakujemy więc z mężem skrzętnie do skrzynek i dźwigamy. No bo jak tu wyrzucić? Przychodzi kolejna wiosna i.....historia się powtarza. Właśnie zbliża się kolejny sezon i zastanawiałam się: wsadzić w tym roku czy nie wsadzić? Odkurzyłam zeszłoroczne zdjęcia, obejrzałam i już wiem - wsadzę.


niedziela, 17 lutego 2013

Goździki

Lubię goździki, szczególnie te ogrodowe. Mam w swoim ogrodzie dwie odmiany bylinowe.
Pierwszy to goździk pierzasty Roseus.
Pięknie się rozrasta i ma niesamowite, blado różowe, pełne kwiaty które dosłownie zniewalają swoim zapachem. Jest przy nim trochę pracy bo po przekwitnięciu trzeba ściąć nie tylko kwiatostany ale i znacznie przyciąć płożące się łodygi. W przeciwnym razie łodygi drewnieją a zielone listki wypuszczają zazwyczaj na końcach pędów.  U mnie kępki tych goździków tworzą obwódkę wokół pochyłej rabaty i ładniej wyglądają gdy mają zwarty pokrój.
Drugą odmianą jest goździk tzw. zaniedbany. Nazwa wzięła się stąd, że podobno o tą roślinę wogóle nie trzeba dbać. Mogę się z tym zgodzić. Rośnie wszędzie gdzie się go przytknie i tworzy gęste zwarte kępy. Kwiatuszki ma niewielkie, ciemnoróżowe i bardzo liczne.
Z uwagi na zwarte kępki wykorzystuję go również na obwódki i obrzeża rabat. W moim ogrodzie wszędzie są pochyłości, więc dzięki takim obrzeżom nie zsuwa się kora.
Lubię sobie czasem dosadzić też kilka kępek goździków dwuletnich. Zawsze jednak żal gdy zamierają.
Pozdrawiam serdecznie.

środa, 13 lutego 2013

Płomyki

Właściwa nazwa to oczywiście floks. Nazwa ta pochodzi z języka greckiego i znaczy po prostu płomień. Floksy każdy chyba zna, to bardzo pospolita roślina. Osobiście jestem zauroczona ich wyrazistym zapachem. Bukiet w wazonie wypełnia zapachem cały dom. Jest delikatny ale intensywny. No i pięknie wyglądają zarówno w wazonie jak i na rabacie.
Mam u siebie trzy odmiany floksów wiechowatych"
- Wright Eyes kwitnący na różowo
- Uspech kwitnący na fioletowo
- David White kwitnący na biało
Dotąd nie miałam z nimi żadnych problemów. Rozrastają się szeroko, kwitną pięknie i pachną intensywnie.
Dają sobie nawet radę z paprociami, które zawładnęły już prawie całą rabatą. Powiedziałabym nawet, że się lubią i nawzajem uzupełniają.

A z okazji jutrzejszych Walentynek przyjmijcie ode mnie bukiet pachnących floksów.

niedziela, 10 lutego 2013

Gailardia oścista

Mam w swoim ogrodzie rośliny, które pochodzą nie wiadomo skąd, rosną nie tam gdzie powinny i bez względu na to czy tego chcę, czy nie. Do takich roślin należy gailardia oścista. Nie pamiętam skąd się wzięła. Co roku usuwam skrzętnie całe kępy, które uparcie wyrastają na trawnikach a nawet na żwirowych ścieżkach. Bez efektu. Dostała swoje miejsce na rabacie, ale jej ciągle mało. Za to gdy zakwitnie - przechodzi mi całe gniewanie. Tak naprawdę to bardzo ją lubię. Lubię jej kwiaty w ostrych, żółto-czerwonych kolorach i śliczne pompony, które zostają po przekwitnięciu. A kwitnie aż do września.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądają.

czwartek, 7 lutego 2013

Perukowiec

Na środku rabaty jegomość kudłaty
wystrzelił do góry w kolorze purpury

Znacie tego jegomościa? Mowa oczywiście o perukowcu.
Mój perukowiec  jest z odmiany Royal Purple, ma ciemnopurpurowe liście i dość długą historię.
Dostała go w prezencie moja mama. Nawet nie pamiętam ile to lat temu było. Dorastał na naszej pierwszej działce gdzie pięknie się rozrastał. Po przeprowadzce powędrował za nami. Posadziłyśmy go z mamą na honorowym, centralnym miejscu - w samym środku kamiennego kręgu o którym pisałam wcześniej. Chciałyśmy, żeby był mocnym, czerwonym akcentem w samym środku ogrodu.

Przez pierwsze dwa lata nie było problemu, znacznie podrósł i pięknie kwitł. Ale w trzecim sezonie nagle zaczął przysychać. Nie pomagało podlewanie ani przycinanie przyschniętych gałązek. Wymyśliłyśmy wtedy, że to miejsce mu nie pasuje. Że może nagrzane słońcem betonowe krążki źle wpływają na jego system korzeniowy. I niewiele myśląc wykopałyśmy jegomościa. Zamieszkał w zupełnie innym miejscu ogrodu, na rabacie bez betonowych dekoracji.

To był strzał w dziesiątkę. Dzisiaj nasz perukowiec ma około 3 metrów wysokości i jest bardzo piękny przez cały sezon. Zrobiłam już nawet kilka sadzonek.

Niedawno przeczytałam o chorobie grzybowej niszczącej perukowce a jej objawy są zupełnie podobne do tych, które obserwowałam u mojego perukowca. To paradoks - dzięki mojej niewiedzy mam dziś piękny, ogromny krzew. Gdybym podejrzewała wtedy chorobę poszedłby pewnie do spalenia.

Posyłam kwiaty...

Mam wrażenie, że cały świat opanowała ostatnio walentynkowa magia. Wszyscy wokół mówią o miłości. A jeżeli miłość to obowiązkowo muszą być kwiaty.
Stosownie do sytuacji witam Was serdecznie słowami Adama Asnyka:
"Posyłam kwiaty - niech powiedzą one
To, czego usta nie mówią stęsknione"

Wyszukałam kilka sentencji mówiących o miłości wprost i nie wprost. Piękne słowa tak jak i piękne kwiaty zawsze zachwycają i powodują drżenie serca. Czasami zapadają w pamięci na długo...

"Najsłodszy kwiat jaki zakwita dałem Ci na pożegnanie,
dla Ciebie była to róża, dla mnie moje serce."
Frederick Peterson

"Zapach pachnącej róży na zawsze pozostanie na ręce obdarowującego"
Heda Bejar

"Najpiękniejsze rzeczy pochodzące z ogrodu to dary dla innych osób"
Jamie Jobb

"Kwiaty to zaufany język miłości"
Park Benjamin

"Jak można przechodzić koło drzewa i nie być szczęśliwym, że się je widzi?
Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha?"
Fiodor Michajłowicz Dostojewski.

Pozdrawiam serdecznie.

sobota, 2 lutego 2013

Lilie

Adam Asnyk pisał w swoim wierszu, że lilie to "spokój rozlany w naturze". Dostojne i piękne, aż strach dotykać. Kolejny dowód na to, jak twórcza jest matka natura.
Ubiegłej wiosny kupiłam pięć cebul różnych odmian lilii azjatyckich, z myślą o ogromnej donicy na tarasie. Żadna mnie nie zawiodła. Zakwitły wszystkie.
pomarańczowa Abbersville Pride
żółta Bright Pixi
czerwona Sweet Lord
różowa Pink Pixi
biała Ivory Pixi
W ogrodzie lilie mam od zawsze. Nie znam ich nazw, ale nie są to jakieś wyjątkowe okazy. Popularne czerwone, pomarańczowe, żółte i białe. Rozrastają się ładnie i zimują w gruncie. Czasem pojawiają się znienacka w dziwnych miejscach i rozkwitają prześlicznie. Takie małe niespodzianki.