Witam Was kochani bardzo ciepło.
Bardzo lubię gdy sobota jest taka jak dziś - ciepło i słonecznie a niebo w pięknym błękicie. Co prawda trochę wiało ale do pracy w ogrodzie dzień idealny. Po takim dniu wracam z ogrodu z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu i z naładowanymi akumulatorami. No, prawie bo zmęczenie fizyczne odczuwam boleśnie. Czasem się śmieję, że gdybym miała dłuższe ręce to mogłabym plewić na stojąco i nie bolałyby mnie tak plecy. Ale co tam - jedni biegają, inni chodzą na aerobik a ja mam swoją formę ruchu na świeżym powietrzu.
Dziś witam się z Wami bukiecikiem białych fiołeczków.
Te fiołeczki to uparte samosiejki. Jeśli raz posadzimy je w ogrodzie to zostaną z nami na zawsze i to kompletnie w innych miejscach niż byśmy chcieli. Właściwie nie mam nic przeciwko temu, są urocze. Ta kępka wyrosła dokładnie w środku krzewu azalii.
Azalie to moje oczka w głowie więc przez kilka lat z rzędu cierpliwie wydłubywałam uparte fiołeczki z obawą żeby nie uszkodzić korzeni. Nic to nie dało, musiałabym wykopać cały krzew. Zauważyłam jednak, że azalii zupełnie to nie przeszkadza więc przestałam kombinować.
Równie wszędobylskie są niezapominajki. Wyrastają nawet na żwirowych ścieżkach pomimo, że pod żwirem jest agrowłóknina.
Co prawda w ostatnim poście pokazałam zdjęcia kwitnącego floksikami ślimaka ale dziś znów zrobiłam trochę zdjęć. Kwiatów znacznie przybyło i nie mogłam się powstrzymać żeby tego widoku nie uwiecznić - jak wszystko kwitną niezbyt długo.
Mam tu trzy różne odcienie floksików.
Sadziłam je z aptekarską precyzją w trzech równoległych rzędach oczami wyobraźni widząc efekt. Cały trud poszedł jednak na marne, kolory szybko się wymieszały i pozostały tylko przypadkowe, barwne plamy.
Na skalniaku na tle kwitnących, floksikowych poduch uroczo wyglądają śnieżnobiałe ubiorki.
Tulipany powoli odchodzą w zapomnienie. Większość już wycięłam, teraz tu i ówdzie rozkwitają późniejsze odmiany, jak ta kępka tulipanów czarnych.
Jest też trochę odmian strzępiastych, lekko uszkodziły je przymrozki i na niektórych kwiatach można zauważyć brzydkie plamy.
Pojawiło się też kilka sztuk w środku poduch goździkowych na brzegach rabat z azaliami.
Kiedyś rosło ich tu sporo ale gdy postanowiłam posadzić goździki dzięki którym kora nie osypuje się na żwirową ścieżkę wybrałam cebulki i przeniosłam w inne miejsce. Jak widać, nie zrobiłam tego zbyt dokładnie. A skoro już jesteśmy przy goździkach zobaczcie ile mają pączusiów!
Zajrzałam też do orlikowego zakątka.
Na razie jest tu jeszcze zielono ale ...
tylko patrzeć jak zakwitną.
A teraz zapraszam Was do najstarszej części naszego ogrodu. Wzdłuż ogrodzenia znajduje się ogromna, wykorowana rabata której większą część zajmuje "paprociowisko". Tej wiosny paprocie wystartowały już po raz drugi bo pierwsza próba skończyła się przymrozkiem. Na paprociach jednak nie zrobiło to większego wrażenia.
Stoją jak żołnierze - sztywne i wyprostowane. Chociaż nie, przypominają raczej koniki morskie z zakrzywionymi łebkami - prawda?
Na brzegu paprociowiska zadomowiły się konwalie - podpatrzyłam już kilka pierwszych dzwoneczków. Oj, będzie pachnieć!
A tak wygląda prawa część tej ogromnej rabaty. Jak widzicie to rabata wokół kamiennego wgłębnika - miejsca na ognisko.
Jest tu jeszcze pustawo ale wkrótce będzie prawdziwy gąszcz. Ogrodzenie porasta winobluszcz więc za momencik będzie ono śliczną zieloną ścianą. Od prawej strony mamy dorodny krzew białego bzu który już prawie kwitnie.
Dalej żółta pęcherznica - jeszcze młodziutka ale to roślina szybko rosnąca więc wkrótce dogodni pewnie sąsiadujący z nią krzew czyli dereń biały. Na tą pęcherznicę mówię pieszczotliwie "złociutka" bo właśnie tak wygląda w promieniach słoneczka.
Teraz dalsza część rabaty.
Obok derenia posadziłam pęcherznicę czerwoną.
Dalej rośnie laurowiśnia, pigwowiec, magnolia, jaśminowiec i mahonia. Ale o tym to już następnym razem. Na pożegnanie zdjęcie przekwitającej powoli mahonii.
Dziękuję Wam za odwiedziny i życzę wszyskim pięknej, słonecznej niedzieli.
Slicznie, floksiki sa cudowne, ale mowisz, ze krotkie ich kwitnienie...ulotne piekno...jezeli chodzi o niezapominajki, to rzeczywiscie rozsiewaja sie w magiczny sposob, w moim malusienkim ogrodku warszawskim tez zjawiaja sie w najbardziej dziwnych miejscach, holubie je bo bardzo te ksiatuszki lubie, orlik tez samosiejka u mnie juz kwitnie...bardzo lubie te roslinki. A tulipany to sobie podziwialam w Lazienkach, pieknie tam rosna.
OdpowiedzUsuńTez wydaje mi sie,ze ten typ cwiczen fizycznych w postaci prac ogrodkowych bardzo dobrze dziala na psychike i wyglada fizyczny. Pozdrawiam serdecznie
Z wiekiem niestety sił ubywa a systematyczny ruch pozwala zachować lepszą kondycję - tak właśnie myślę. Praca wśród roślin jest bardzo przyjemna. Dziękuję Grażynko za odwiedziny i cieplutko pozdrawiam.
UsuńLubię jak kwiatuszki same rozsiewaja się po ogrodzie, urocze są niezapominajki, orliki. Wszystko tak ładnie kwitnie, a szkoda że tulipany przekwitaja, u mnie też papuzie mają swój czas, kilka sztuk ale cieszą oko:-) masz rację praca w ogrodzie to niezła gimnastyka, mnie od koszenia trawy tak nogi bolą że... Ale zadowolona jestem:-) udanej niedzieli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas koszenie należy do męża a ja raczej chodzę z sekatorem i grabkami. Prawdę mówiąc nie bardzo lubię gdy kwiaty same się rozsiewają ale niektórym pozwalam. Moje orliki to kępy wieloletnie a siewki zazwyczaj usuwam bo wyrastają w bardzo dziwnych miejscach.
UsuńMiłej niedzieli Agatko!
Floksiki masz cudowne.
OdpowiedzUsuńA białe fiołki to nawet w samych kamykach mi się sieją, też im daję żyć!
Rzeczywiście fiołeczkom niewiele potrzeba i wędrują po całym ogrodzie.
UsuńPrzesyłam serdeczności.
Fantastyczne obrazki przed snem. Może przyśni mi się coś równie pięknego. Równie pięknej niedzieli życzę :)
OdpowiedzUsuńNo i przyśniło się? Mam nadzieję, że dobrze spałaś. Ja również życzę Ci udanego, niedzielnego wypoczynku.
UsuńBurza kwiatów, kocham maj...cudnie w twoim ogrodzie...pozdrawia Ewo, miłej niedzieli...
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu i gorąco pozdrawiam.
UsuńOj, pięknie u Ciebie:)Maj, to cudowny miesiąc ( mimo deszczu ) pozdrawaiam
OdpowiedzUsuńDeszcz w maju jest bardzo potrzebny ale najlepiej jakby padało w nocy!
UsuńBardzo dziękuję i przesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Wszystko robi wrażenie, ale ta floksowana oponka zwłaszcza.
OdpowiedzUsuńPiękne ta młode, pozwijane jeszcze w ślimaki paproty. Muszę w końcu je u siebie usadzić :)
Lubię paprocie choć są bardzo agresywne i szybko rozchodzą się po ogrodzie. Na moim paprociowisku posadziłam tylko kilka sadzonek, dziś jest prawdziwy gąszcz.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Ewuniu, wiosna wybuchła kolorami i już nic jej nie zatrzyma :) Ogrodowe zmęczenie daje dużo więcej radości niż bieganie i fitnes, przynajmniej mi :)
OdpowiedzUsuńPaprociowe ślimaczki uwielbiam, mam ich mnóstwo w swoim ogrodzie. Czekam na wysyp goździkowych łepków :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja też wolę ogrodowe zmagania Ewuniu, przyjemne z pożytecznym. Myślę, że przy sprzyjającej pogodzie za kilka dni goździki zakwitną.
UsuńPrzesyłam buziaki!
Pomarańczowe tulipany z roziskrzonym brzegiem są fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńI wyjątkowo fotogeniczne - ja też bardzo je lubię.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Ślicznie :-) Przepiękne floksiki i goździki! Ślimak mnie zafascynował :-) Serdeczności Ewuniu!
OdpowiedzUsuńCieszę oczy ślimakiem dopóki kwitnie, wkrótce czeka mnie żmudne cięcie floksików. Serdeczności Andrzejku!
UsuńPiękny spacer po ogrodzie zaliczyłam dzięki Tobie- cudowny masz ogród; niebo na ziemi. Kocham tak rozwijające się liście paproci, że końce ich są zwinięte, właśnie jak łepki u koników morskich. U nas, w Dolinie Śmierci rosną, i nigdy nie mogę się nadziwić, jak one to robią. Tego roku drzewa są obficie obsypane kwieciem, jak żadnego poprzedniego- gęsto, pachnąco i soczyście bym rzekła. Tulipany też już znikają, a czarne to widuję tylko u Ciebie ;) Na bzy czekam z utęsknieniem- zaczynają się objawiać jeszcze dość "zawstydzone", ale już niebawem wybuchną feerią barw i zapachu Pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńW naszej okolicy bzy już kwitną pełną parą a w naszym ogrodzie panuje jakby nieco późniejsza strefa klimatyczna. Ale wkrótce i u nas rozkwitną i będą pachnieć na całą okolicę.
UsuńDziękuję Jadziu za miły komentarz i mocno ściskam.
Ewuś pięknie, jak zawsze cudnie. Taki fotoreportaż z Twojego ogrodu pozwala mi zobaczyć już kwitnące rośliny, które u mnie dopiero pączkują. Dzięki temu dwa razy podziwiam ten barwny, pachnący świat roślin. Przyznaję Ci całkowitą rację, jeśli chodzi o zmęczenie fizyczno ogrodowe. To najwspanialsze zmęczenie prawda? Kiedy czujemy każdą kosteczkę i każdy mięsień, możemy stwierdzić, że na pewno dużo zrobiłyśmy i zasłużyłysmy na odpoczynek. Ileż jeszcze mamy satysfakcji. Pozdrawiam Ewuniu cieplutko.
OdpowiedzUsuńO tak Haneczko - satysfakcja gwarantowana! Kto kocha ogród ten to rozumie. Jak moje roślinki przekwitną to wpadnę do Ciebie oczy nacieszyć. Mam nadzieję, że i u Was pogoda się już poprawiła?
UsuńPrzesyłam buziaki!
Beautiful!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńFloksiki białe z różowym oczkiem sa sliczne, całe dywany wymieszane kolorystycznie tez piekne...juz sobie wyobrazam jak zakwiyna te goździki jak będzie cudnie. A ja wsadziłam moje sadzonki z trzmieliny na dwie obwódki, niedługo sie pochwalę. Tylko zapytam,zaczekać miesiąc, dwa aż sie przyjmą i dopiero przyciąć,żeby sie rozkrzewiały?? Czy polecasz Ewus coś innego?
OdpowiedzUsuńMożna ciąć od razu po posadzeniu, będą się rozrastały bardziej równomiernie. Mam nadzieję, że wszystkie się przyjmą. Na żywopłocik trzeba będzie trochę poczekać ale z roku na rok będzie wyglądał coraz ładniej. Czekam na zdjęcia i cieplutko pozdrawiam.
UsuńDziekuje bardzo i równiez pozdrówka;))
UsuńWidzę Ewo, że masz pęcherznicę-uwielbiam ją a w ogóle masz fantastyczny różnorodny ogród- wiele pracy, ale ile tu radości. U mnie fiołki blue i floksy blue, bo niesamowicie niebieski lubię/ Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję Weroniko. Moje pęcherznice jeszcze młode, to ich trzeci sezon ale rosną w zawrotnym tempie. Fiołeczki mam tylko białe ale blue też lubię, wnosi do ogrodu spokój.
UsuńGorąco pozdrawiam.
Same wspaniałości :-) Piękna działeczka a floksy to ja bardzo lubię :-) Takie kolorowe poduszki na rabaty :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krzysiu i przesyłam serdeczne pozdrowienia.
UsuńWyobrażam sobie jak musisz być zmęczona po pracy w tak dużym i różnorodnym ogrodzie. Tyle się dzieje wśród Twoich roślin, że wchodzę drugi czy trzeci raz na tego posta, żeby obejrzeć zdjęcia i się zachwycam. Jest niepowtarzalny:) Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Rzeczywiście ogród jest duży. Gdy pracuję w jego dalszych zakątkach zabieram ze sobą duży kosz ze wszystkim co może się przydać. Samo chodzenie tam i z powrotem już mnie męczy (ha, ha). Ale dzięki tej powierzchni możliwe było nasadzenie tak wielu odmian i teraz o każdej porze roku dzieje się tu coś ciekawego.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Ach jak miło do Ciebie zajrzeć Ewuniu :) Pięknie już u Ciebie, tak kolorowo i pachnąco zapewne :) Serdeczności moc :0
OdpowiedzUsuńWiosna w pełni Moniczko i pogoda w końcu się poprawiła.
UsuńDziękuję Ci za odwiedziny i również przesyłam serdeczności.
Cudowny kwiatowy zawrót głowy! Floksiki świetnie się wymieszały i to ma swój urok. Goździki też będą cudnie wyglądać w trakcie kwitnienia. B edzie cudownie.
OdpowiedzUsuńJest cudownie Anusiu ale marzę o deszczu bo u nas potwornie sucho a suchy maj nie wróży nic dobrego. Straszą deszczami od tygodnia a nie spadła nawet kropelka. Chyba trzeba będzie uruchomić węże.
UsuńBuziaczki!
Wiosna w pełni:-) Nic tylko podziwiać Twój spektakl barw, a że nie "pod sznurek" to chyba dobrze, w końcu natura ma swoje prawa. A taką "żwirową" niezapominajkę skądś znam:)Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńTakich żwirowych niespodzianek jest więcej, szkoda że nie wszystkie są takie urocze.
UsuńJa również wiosennie pozdrawiam.
Piękne roślinki i fotografie :) Niemalże wszystkie barwy tęczy.
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńPięknie, pięknie, pięknie... Pełnia wiosny, tyle radości, kolorów, zapachów!
OdpowiedzUsuńA goździki jak się nazywają? Bo u mnie piasek i goździki dobrze sobie radzą, posadziłabym sobie, a może posiała?
Dziękuję! U nas też gleba jest piaszczysta i mocno przepuszczalna, goździki świetnie się tu czują. Ta odmiana to tzw. goździk zaniedbany czyli Dianthus Pavonius. Najlepiej kupić kilka sadzonek, są niedrogie a rozrastają się bardzo szybko. Polecam!
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Przepiękny masz ten ogródek ! Aż pozazdrościć :) U mnie może nie, aż tak ładnie, ale również staram się aby wyglądało tak jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu. Jestem pewna, że masz piękny ogródek. Serdecznie pozdrawiam.
Usuń