Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku


Ostatni dzień roku w ogrodzie

Dzisiaj ostatni dzień w roku. Pogoda zwariowała. Słońce świeci, ptaki buszują w żywopłocie a koty urządziły sobie koncert jak w marcu. Przed domem wygląda tak:
Pomyślałam sobie, że przespałam co najmniej trzy miesiące. To niewiarygodne! Nasz ogrodowy termometr dostał gorączki,
Tylko na trawniku w niektórych miejscach poniewierają się kawałki zimy.
Trzmielinka wystroiła się już na sylwestra i błyszczy w słoneczku.
Barwinek cieszy oko piękną zielenią.
Rododendrony rozłożyły liście i dumnie prezentują swoje dorodne pąki.
Hortensja pnąca też połyskuje w promieniach słoneczka i zastanawia się pewnie czy wypuszczać już listki?
Bukszpan wygląda jakby już wypuścił młode przyrosty
Żuraweczki też nie bardzo ucierpiały i wyglądają pięknie
Leszczyna Contorta chwali się bezwstydnie swoimi kotkami
A olbrzymie kępy traw znowu szumią na wietrze...
Cyprysik groszkowy aż razi w oczy swym blaskiem a szafirkowe kępki wciąż zielone.
Moja laurowiśnia jest w wyjątkowej formie (na razie, bo nie lubi zimy).
Na skalniaku też pełna paleta barw:
O proszę, i tu się znalazł kawałeczek zimy
A moim irysom to już całkiem się poplątało:
Bergenia chwali się swoimi barwnymi liśćmi a kostrzewa jak zwykle rozczochrana
A to pąki wiśni japońskiej, zapowiedź bajecznego spektaklu wiosną.
Berberys Thunberga Rose Glow i ostatnie koraliki owoców, co się stało z resztą?
Ubiorek wiecznie zielony - jak widać!
A w sadzie drzewa gołe i zielone trawniki, po prostu nie wierzę.
 I na koniec moja jałowcowa skarpa:
Gdyby nie fakt, że osobiście zrobiłam dzisiaj te zdjęcia, nie uwierzyłabym, że to 31 grudzień. Stary rok żegna nas wiosną, ciekawe czym powita nas nowy rok? Wszystkim ogrodnikom życzę wszystkiego najlepszego w domu i w ogrodzie.

Byłabym zapomniała, na moim parapecie też coś nowego: właśnie zaczęło kwitnąć kalanchoe i doczekałam się nowego pokolenia fiołeczków.
Pozdrawiam cieplutko.

sobota, 29 grudnia 2012

Liatra kłosowa


Liatra kłosowa z odmiany Floristan violet o jasnofioletowych kwiatostanach. Nie pamiętam skąd ją mam. Przeniosłam ją z poprzedniej działki, ale skąd tam się wzięła - nie wiem. Jest to bylina z rodziny astrowatych, osiągająca wysokość 50 - 70 cm. Ciemnozielone liście tworzą zwarte kępy. Jej ozdobą są długie kwiatostany w kształcie kłosa. Pojawiają się w lipcu.

Rozkwitają od góry do dołu, w pierwszej kolejności rozwijają się pąki na szczycie kłosa.

Kwitną do września. Liatra jest rośliną miododajną dlatego jest chętnie odwiedzana przez motyle. Jest to bylina mało wymagająca i odporna. Rozmnaża się ją wiosną przez podział roślin lub z nasion.

W marcu tego roku kupiłam przez internet białą odmianę liatry Alba. Ucieszyłam się, bo to bardzo dekoracyjna roślina. Kupione bulwy wsadziłam przy słonecznej ściance altanki. Dorodne kępy miały oslonić przed słońcem "stopę" młodego powojnika. Wszystkie bulwy odbiły pięknie, pięknie zawiązały kwiatostany i okazało się, że są....fioletowe.

Tak więc mam kolejną fioletową kępę. Nie szkodzi. O tej porze roku chyba żadna moja roślina nie kwitnie na fioletowo, no może floksy. A może uda się z kimś zamienić.




czwartek, 27 grudnia 2012

Bergenia sercolistna


Jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia o istnieniu tej rośliny. Jakieś trzy lata temu w ramach małej sąsiedzkiej wymianki dostałam kilka kłączy od pewnej pani, która zachwalała: "no wie pani, takie duże liście co zimą nie więdną". Nie wiedziałam, ale wzięłam i wsadziłam. Jakież było moje zaskoczenie jak w pod koniec kwietnia te duże liście zakwitły!

Poszukałam, poczytałam i teraz już wiem. To bergenia sercolistna, roślina z rodziny skalnicowatych. Jest rośliną zimozieloną, posiadającą duże, skórzaste i błyszczące liście wybarwiające się miejscami na czerwono. Pęd kwiatowy rozgałęzia się tylko w górnej części wierzchołkowej tworząc duże, wiechowate kwiatostany w kolorze mocnego różu. Kwitnie na przełomie kwietnia i maja. Zdecydowanie lepiej kwitnie w słońcu. Jest całkowicie mrozoodporna. Kwiatostany są dość trwałe i pięknie wyglądają w wazonie. Serdecznie polecam.


Forsycje

Wczesną wiosną, gdy większość roślin nie budzi się jeszcze do życia na nagich pędach tego krzewu pojawia się burza żółtych kwiatów, rozjaśniając ponure jeszcze rabaty i zakątki ogrodu. To oczywiście forsycja. Nazywam ją ogrodowym słoneczkiem.

Mam w swoim ogrodzie dwie odmiany. Pierwsza z nich to forsycja pośrednia Spectabilis. Jej historia to historia wędrującej gałązeczki. Dawno temu, w 1998 roku uszczknęłam gałązeczkę z ogromnego, kwitnącego krzewu w pewnym pięknym ogrodzie (oczywiście za zgodą właściciela). Przywiozłam do domu, wsadziłam do wody i już po kilku dniach wypuściła pierwsze korzonki. Dostała więc swoje stałe miejsce na naszej poprzedniej działce. Szybko wystrzeliła w górę i już następnej wiosny obsypała się kwieciem. Roślina z niej niezawodna. Rośnie szybko, kwitnie pięknie, nie wymarza i nie ma szczególnych wymagań. W 2005 roku gdy przenosiliśmy większość roślin do obecnego ogrodu chciałam koniecznie zabrać też forsycję. Okazało się jednak, że jej system korzeniowy jest równie dorodny jak część nadziemna. Nie chcąc rujnować połowy działki zdecydowałam się zabrać tylko kilka gałązek, z nadzieją, że przyjmą się równie szybko jak ta pierwsza. I nie pomyliłam się. Przyjęły się wszystkie. Posadziłam je w szpalerze nad skalniakiem. Wystarczyły trzy sezony, żeby szpaler wyglądał tak:

To zdjęcia zrobione w połowie kwietnia. Skalniak jeszcze zimowy i szary.
W połowie maja na skalniaku zaczyna się już robić kolorowo, a moje forsycje dalej kwitną.

W ciągu 1 sezonu pędy forsycji potrafią osiągnąć do 1,5 m długości, konieczne jest więc cięcie. Robię to co roku, zaraz po przekwitnięciu. A ponieważ nie lubię wyrzucać gałązek mam w ogrodzie ....dużo sadzonek. Tak naprawdę nie wiem ile, muszę kiedyś policzyć. Podobny szpaler posadziłam np. przed domem:


W kwietniu 2010 roku kupiliśmy dwie sadzonki innej odmiany forsycji pośredniej Goldzauber. Jest trochę inna - ma większe i ciemniejsze kwiaty. Kupiliśmy je z myślą o tarasie. W wielkich donicach prezentowały się pięknie:
W tym roku jednak stwierdziłam, że nie jest im dobrze w donicach. Niewiele przyrosły i kwiatów na wiosnę też było mniej. Po przekwitnięciu powędrowały więc do gruntu. Już jesienią było widać różnicę.
Teraz z niecierpliwością czekam wiosny, a pierwszą rośliną, która obwieści jej nadejście będzie właśnie forsycja.

niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt


Niech te Święta Bożego Narodzenia
Przyniosą Wam wiele radości,
Niech uśmiech zagości w domach, 
Niech ogarnie Was ciepło wigilijnej świecy,
a jej blask zamieni się w żywe iskierki w oczach
Niech samotność odejdzie w niepamięć,
Niech zima otula Was białym puchem
jak ciepły koc przy kominku,
Niech bieluteńkie gwiazdeczki
skrzypią wesoło pod Waszymi butami
na wieczornym spacerze.
Niech dobry Bóg namaluje
szczęście na Waszych twarzach,
Niech miłość dotyka Was delikatnie,
lecz bez ustanku,
Niech marzenia płyną wysoko w górę
i spełniają się...

Wszystkim swoim gościom życzę Wesołych Świąt!

piątek, 21 grudnia 2012

Magnolia

Niewątpliwie królowa wczesnej wiosny. Zjawiskowa piękność. Oczywiście mowa o magnolii.
Mamy w ogrodzie tylko jedną o trudnej do zapamiętania nazwie Soulange'a Lennei


 Miała około 1,5 m wysokości gdy przenieśliśmy ją z poprzedniej działki. Obraziła się. Zmarniała i myślałam, że ją stracę. Tymczasem ona potrzebowała tylko trochę czasu. Może zaprzyjaźniła się z pigwowcem. Kolejny sezon przywitała już w pełnej krasie. Dzisiaj ma już prawie 3 m wysokości i króluje wiosną na szczycie ogrodu. Najpierw pojawiają się ogromne pąki kwiatowe w odcieniu ciemnej purpury. A każdy jest inny. Jedne dumne i wyprostowane, inne wyglądają jakby robiły głupie miny.

Gdy zaczynają się otwierać kolor płatków zdecydowanie jaśnieje.

 Niektóre płatki robią się bladoróżowe a ich wewnętrzna strona prawie biała. To niesamowite widowisko tym bardziej, że wielkość kwiatów potrafi osiągnąć 20 cm.

Wyglądają jak olbrzymie, egzotyczne motyle, które obsiadły bezlistne jeszcze konary krzewu.
Nawet gdy spadają na ziemię nie tracą swojego piękna jeszcze przez jakiś czas. Chciałoby się podnieść kwiat i wpiąć we włosy.

Widowisko trwa krótko, jak to w przyrodzie. Potem krzew okrywa swoje gołe pędy ogromnymi, soczyście zielonymi liśćmi i buduje nowe piętra, by następnej wiosny powtórzyć spektakl od nowa.