Poranki zawsze są piękne. Niezależnie od pory roku czy pogody to czas przebudzenia, niezwykłej gry świateł i ostatnich kropel nocnej rosy, które w pierwszych promieniach słońca połyskują jak maleńkie diamenciki. Dziś wczesnym rankiem, gdy wyszłam na taras zobaczyłam piękny ogród. Na chwilę zapomniałam o upale, o tym że niektóre listki poparzyło wczoraj słońce, o komarach i o mszycach zjadających mój sad. Rząd wysokich żywotników rzucał długie cienie na różaną rabatę. Słoneczko jeszcze nie wyszło zza domu więc na tarasie panował przyjemny chłodek. Ciszę poranka zakłócało tylko brzęczenie pszczół i trele jakiejś ptaszyny, która ukryła się wśród milinów.
Nic nie zapowiadało nadchodzącego żaru.
Brakuje mi takich chwil, spacerów wśród kwitnących kwiatów i pięknych zapachów. W ciągu dnia jest to trudne bo słońce pali bezlitośnie i trudno się oddycha. Pracować przy zmęczonych roślinach się nie da, skupiamy się raczej na podlewaniu i patrzymy błagalnie w niebo w poszukiwaniu deszczowych chmur.
Dziś ogłosili u nas alert pogodowy, ostrzegają przed wichurą, burzami i gradem - czyżby kolejny problem? Najbardziej obawiam się gradobicia, na samą myśl mam gęsią skórkę :)
Stojąc tak na tarasie cieszyłam się ulotną chwilą.
Różane poletko wygląda teraz tak:
Czerwone różyczki rabatowe mają zupełnie inny pokrój. Rozrosły się najsilniej ale jeszcze nie kwitną, na razie tylko pąków przybywa.
Dużym zaskoczeniem są dla mnie jednak róże wielkokwiatowe rosnące nieco dalej, na ślimaku. Było ich tu kiedyś mnóstwo ale zostały tylko trzy. Właściwie to wczesną wiosną byłam pewna, że nic z nich nie będzie a jednak :)
Pierwsza z nich to odmiana Dr Blue o niezwykłym kolorze.
Krzewik nie zachwyca rozmiarami ale dzielnie wytworzył już cztery pokaźne kwiaty.
Miliny rosną bardzo szybko, zarosły już prawie całe wejście do altanki. A przy altance, na wysokiej podporze pnie się róża Glory. Bardzo obficie kwitnie mi co roku ale kwitnienia niestety nie powtarza.
Pnącze powoli rozkwita :)
Zazwyczaj płatki jej kwiatów wybarwiają się na różowo, w tym roku jakoś tego nie widać.
I to właściwie cały nasz różany dobytek. Chociaż nie, jest jeszcze potężny krzew dzikiej róży w granicy działki. W tej chwili to strach do niego podejść bo opanowały go pszczółki :)))
Dokwitają ostatnie różaneczniki.
Kwitnie krzewuszka o liściach zielonych
i o ciemnych liściach.
firletki,
żółte liliowce,
bodziszki,
i czosneczki.
Kwitnie żylistek różowy, który okazał się być białym,
i żylistek biały, który jest biały.
Pachnie jaśminowiec.
A w korze powyrastały kępki żółtych rozchodniczków wędrowniczków :)
Tak to wygląda w skrócie :)
Niebo nam się zamgliło, powietrze zgęstniało - niewątpliwie coś się zbliża. Mam nadzieję, że to będzie tylko deszcz, czego i Wam życzę.
Cieplutko pozdrawiam!
so beautiful flowers.
OdpowiedzUsuńLove them
Dziękuję Evi :)
UsuńPrzepięknie Ewuniu, cudowny ogród, a jak pięknie musi pachnieć...:) Bardzo dziękuję Ci za wirtualny spacer, co rusz to zachwycałam się inną odmianą i trudno byłoby wybrać najpiękniejszą. U nas wczoraj był alert pogodowy, a nie spadła ani kropla deszczu, jest straszna susza. Serdeczności Ewuniu.:)
OdpowiedzUsuńI u nas skończyło się na strachu a deszcz nas ominął. Cóż poradzić, podlewamy ile się da choć to tylko kropla w morzu potrzeb. Sama jestem zdziwiona, że rośliny tak sobie radzą.
UsuńSerdeczności Madziu :)
Ewuniu pomimo suszy i tych okropnych upałów w tym roku mam wrażenie że róże kwitną lepiej niż zazwyczaj. Chyba jakaś telepatia między nami dziś zaiskrzyła że obie te piękne królowe ogrodów pokazujemy haha. Piękną masz kolorystykę róż, wszystkie zachwycają.
OdpowiedzUsuńPo Twoim zdjęciu juz nabrałam pewności że ten krzew u mnie to żylistek bo kwiatki ma takie same. U mnie już krzewuszki przekwitły, szkoda bo tak kolorowo było, cóż inne zaczynają roślinki za to kwitnąć.
U nas też alert, niebo właśnie się czarne zrobiło, bardzo groznie wygląda. Wczesniejsza burza nas ominęła, przeszła bokiem ale zaledwie 20km od nas mąż z pracy dzwonił że mają ścianę deszczu i gradobicie. Oby właśnie te gradobicia nas omijały bo po przygodzie z 2 lat temu każde opady dają mi masę strachu. Pozdrawiam serdecznie kochana i byle do ochłodzenia:-)
I nas ominęło. Cieszę się, że nie było gradobicia ale na deszczyk po cichutku liczyłam. Sama jestem zdziwiona różami i zachwycona jednocześnie. Słońce przypaliło już nawet paprocie a róże kwitną w najlepsze - jakby na pocieszenie.
UsuńA telepatia - wszystko możliwe Agniesiu :)))
Miłego weekendu kochana.
Ewusiu!
OdpowiedzUsuńPomimo suszy i upałów Twój ogród wygląda prześlicznie. Róże wyglądają zjawiskowo. Szkoda, że taki upał ponieważ szybko przekwitają.Też boję się gradobicia. Podczas jednego straciłam wszystkie kwiaty na balkonach i w ogrodzie. W foliaku straciliśmy wszystkie pomidory, papryki, fasolkę ogórki szklarniowe.
Serdecznie pozdrawiam:)
Chyba nie ma nic gorszego dla ogrodu niż gradobicie. Mam nadzieję Lusiu, że w tym sezonie aura nas oszczędzi :)
UsuńPrzesyłam serdeczności!
Ale pięknie! Róże masz przecudne Ewuniu. Ciekaw jestem, czy u Ciebie dziś popadało. Ja też dostałem SMSa z RCB z ostrzeżeniami. Póki co niebo się chmurzy od 17.00 ale ani kropli deszczu. Oby tylko nie było trąb powietrznych, gradobicia i wichur. Serdeczności Ewuniu, pięknie masz w ogrodzie i kolorowo :-)
OdpowiedzUsuńNie padało Andrzejku i nadal jest ukrop. Usycham razem z ogrodem :)))
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Deszcz potrzebny jest a będzie jeszcze piękniej... Co ja pisze. Już jest pięknie... Miło mi się pospacerowalo mimo trudnych chwil... To taka chwilka krótka chwilka...
OdpowiedzUsuńMiło mi Agatko i bardzo Ci współczuję.
UsuńTrzymaj się kochana!
Pięknie, zadbane i pewnie podlewane, bo jak inaczej by było tak cudnie bez wody przy tej pogodzie.
OdpowiedzUsuńPodlewamy Krysiu i to dwa razy dziennie. Niestety całego ogrodu tak ratować się nie da , może w końcu popada :)
UsuńSerdeczności!
No i są królowe kwiatów !Niewiem która najpiekniejsza ,co robisz żeby róże nie chorowały na grzybowe zarazy .Ja straciłam prawie wszystkie bo nie chciałam opryskiwać chemią.Została tylko taka drobniutka biała jak u Ciebie jej nic nie jest,nawet mszyce ją nie atakują.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam
Staram się unikać chemii w ogrodzie. W tym roku róże zaatakowała taka ilość mszyc, że chyba zjadały się już nawzajem :)
UsuńPierwsze pryskanie zrobiłam roztworem octu, potem pokrzywy - nie pomogło.
Mąż zdecydował, że będziemy je ratować chemią i udało się. Róże na poletku zasilam nawozami mikrobiologicznymi MrGreen dzięki czemu rośliny są o wiele silniejsze.
Serdeczności Elżuniu!
Twój ogród mimo upałów jest urzekający. Rośliny świeże jakby po deszczu. U nas mimo podlewania katastrofa, ale dziś popadało może będzie lepiej. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNatura czasem potrafi zadziwić. Podlewamy różne fragmenty ogrodu na zmianę, tylko niektóre rośliny codziennie. W niedzielę w końcu spadł deszcz i dopieścił suche zakątki ale na długo nie wystarczy :)
UsuńDziękuję Janeczko i cieplutko pozdrawiam.
Ewuniu, w Twoim ogrodzie jest jak w raju ! Spaceruję wirtualnie i zachwycam się każdą roślinką !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Miło mi Elu, dziękuję za wspólny spacer i przesyłam uściski!
UsuńPiękny jest perukowiec i jaśmin
OdpowiedzUsuńcały ogród jest piękny.
:)
Dziękuję Haniu :)))
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Czerwiec czaruje, tyle roślin kwitnie, tylko się ciszyć chwilą, bo chyba jedynie jej możemy być pewni. Miło, że nawozy okazały się skuteczne i wzmocniły róże. Bardzo ładna jest ta kwitnąca na żółto. W zeszłym roku jakoś przychylnie spojrzałem na odmianę 'Peace', której duże kwiatostany ładnie się przebarwiają. Wychodzi na to, że podobają mi się żółte róże, a może wynika to z faktu, że moja żona takie lubi :P Ładny widok jest po prawej stronie tarasu za ogrodem, gdzieś w oddali brzoza, ma się wrażenie, że ogród nie ma końca, a to wielka zaleta ogrodu. Dzika róża to widowiskowa ozdoba ogrodu, podobnie jak jaśminowiec, liliowce i kosaćce, które kojarzą mi się z wiejskimi ogrodami. Jest czym oczy nacieszyć, niech tylko pogoda będzie bardziej przychylna, aby w pełni można było cieszyć się ogrodem, każdą chwilą w nim spędzoną. Z pozdrowieniami G. :)
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam Grzesiu. Wysokie krzewy zasłaniają ogrodzenie a teren za ogrodzeniem jest znacznie wyżej - stąd to złudzenie przestrzeni. Przez te upały rośliny kwitną zbyt szybko i zbyt krótko. Większość już kwitnienie ma za sobą a przecież jeszcze lato się nie zaczęło. Dziś trochę padało, krótko ale obficie - to prawdziwa niespodzianka :)
UsuńPrzesyłam serdeczności!
Bellissime immagini come sempre! Mi piace davvero molto lo sfondo con la ghiaia! Pulito e con poca manutenzione :)
OdpowiedzUsuńCzasem i w żwirze chwasty rosną :)
UsuńDziękuję za miły komentarz i serdecznie pozdrawiam.
Ewuniu, w każdej części ogrodu jest cudnie. Teraz jest najpiękniejszy okres, kwitnie wiele gatunków kwiatów. Cudowna feeria barw! Twój ogród zachwyca. Pięknie kwitną róże, u mnie też jest ich sporo. uroczo wygląda czerwona róża na altance. Masa czerwonych kwiatów!
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnych chwil odpoczynku w tym pięknym ogrodzie.
Dziękuję Anusiu :) Przed nami bardzo gorący tydzień, obawiam się że nawet chłód altanki nie pomoże. Oby tylko całe lato nie było tak gorące.
UsuńŚciskam Cię mocno!
Macie piękny ogród. Robi genialne wrażenie, zwłaszcza na tych zdjęciach. Wszystko jest pięknie ułożone, zaplanowane. Jak dla mnie super!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, serdecznie dziękuję!
Usuń